@Sir
Ok, mogę się zgodzić z tym, że możemy ograniczyć się, przy czym nie tracimy możliwości.
Co do faraona:
Pan rzekł do Mojżesza: Gdy będziesz zbliżał się do Egiptu, pamiętaj o władzy czynienia wszelkich cudów, jaką ci dałem do ręki, i okaż ją przed faraonem. Ja zaś uczynię upartym jego serce, że nie zechce zezwolić na wyjście ludu.” [Wj 4,21]
Ten Jahwe to kawał ...
Czyli, gdy bóg robi coś potwornego, jak zabijanie dzieci i inne rzeczy, to jest to OK, bo jest bogiem? Dla mnie taki bóg jest zły. Moja emocjonalna reakcja bierze się z tego, że ktoś wierzy w takie rzeczy i potrafi je racjonalizować. Jeśli chcesz powiedzieć, że Jahwe może robić co zechce i wszystko to będzie OK, to możemy zakończyć rozmowę, bo ja uważam całkowicie inaczej. A tym bardziej potrafi działać w oparciu o te wierzenia i zabić swoje dzieci, aby je uchronić przed piekłem. To wywołuje we mnie silne emocje. Nie to, że jakiś bóg zrobił coś w jakiejś historyjce, ale akcje ludzi, które opierają się na tych historiach.
Piszesz, że wiesz, że Jahwe(?) istnieje. Skąd to wiesz? To, co piszesz w ostatnim akapicie, całą tą poprawę Ciebie przypisałbym raczej Twojej pracy włożonej w tą poprawę, a nie bogu...
Nie zgodzę się też, że ludzie posiadają wewnętrzną potrzebę wiary. Posiadają potrzeby takie jak poczucie bezpieczeństwa, wiedza. Gdy nie mogą tego zdobyć normalnie, to zaczynają wierzyć, gdy nie potrafią przyjąć i pogodzić się z pozycją braku wiedzy, czy braku bezpieczeństwa. Wierzą, że po śmierci będą żyć, bo boją się śmierci. Wierzą, że to Jahwe sprawił, że papież przeżył postrzał, bo to mało prawdopodobne i chcą wierzyć, że ktoś się nimi opiekuje. Prawda jest taka, że nikt nie wie, co jest po śmierci, prawda jest taka, że ludzie przeżywają postrzały.
Ok, mogę się zgodzić z tym, że możemy ograniczyć się, przy czym nie tracimy możliwości.
Co do faraona:
Pan rzekł do Mojżesza: Gdy będziesz zbliżał się do Egiptu, pamiętaj o władzy czynienia wszelkich cudów, jaką ci dałem do ręki, i okaż ją przed faraonem. Ja zaś uczynię upartym jego serce, że nie zechce zezwolić na wyjście ludu.” [Wj 4,21]
Ten Jahwe to kawał ...
Czyli, gdy bóg robi coś potwornego, jak zabijanie dzieci i inne rzeczy, to jest to OK, bo jest bogiem? Dla mnie taki bóg jest zły. Moja emocjonalna reakcja bierze się z tego, że ktoś wierzy w takie rzeczy i potrafi je racjonalizować. Jeśli chcesz powiedzieć, że Jahwe może robić co zechce i wszystko to będzie OK, to możemy zakończyć rozmowę, bo ja uważam całkowicie inaczej. A tym bardziej potrafi działać w oparciu o te wierzenia i zabić swoje dzieci, aby je uchronić przed piekłem. To wywołuje we mnie silne emocje. Nie to, że jakiś bóg zrobił coś w jakiejś historyjce, ale akcje ludzi, które opierają się na tych historiach.
Piszesz, że wiesz, że Jahwe(?) istnieje. Skąd to wiesz? To, co piszesz w ostatnim akapicie, całą tą poprawę Ciebie przypisałbym raczej Twojej pracy włożonej w tą poprawę, a nie bogu...
Nie zgodzę się też, że ludzie posiadają wewnętrzną potrzebę wiary. Posiadają potrzeby takie jak poczucie bezpieczeństwa, wiedza. Gdy nie mogą tego zdobyć normalnie, to zaczynają wierzyć, gdy nie potrafią przyjąć i pogodzić się z pozycją braku wiedzy, czy braku bezpieczeństwa. Wierzą, że po śmierci będą żyć, bo boją się śmierci. Wierzą, że to Jahwe sprawił, że papież przeżył postrzał, bo to mało prawdopodobne i chcą wierzyć, że ktoś się nimi opiekuje. Prawda jest taka, że nikt nie wie, co jest po śmierci, prawda jest taka, że ludzie przeżywają postrzały.

