@Sir
Siła woli akurat już nie ma tu znaczenia. Jahwe, który podobno miał tak bardzo szanować wolną wolę ludzi nie szanuje jej.
Założyłeś, że wystarczą Ci słabe dowody i dostałeś je, więc uznałeś je za wystarczające. Dla mnie to smutne, że są ludzie, którzy dla pewnych rzeczy robią taki wyjątek i uznają coś za prawdę, gdy dowodów jest brak. Bo to, że się zmieniłeś tak na prawdę nie dowodzi istnienia boga w jakikolwiek sposób.
Siła woli akurat już nie ma tu znaczenia. Jahwe, który podobno miał tak bardzo szanować wolną wolę ludzi nie szanuje jej.
Cytat:Akurat Egipcjan karze za ich grzechy i zniewolenie niewinnych ludzi. A ludzi nie zabija bo zabicie to pozbawienie życia a "powołuje do siebie" czyli po zakończeniu żywota na tym łez padole spotykają się oni ze Stwórcą i otrzymują życie wieczne.Akurat Egipcjanie chyba dobrze traktowali swoich niewolników skoro pożyczali im różne drogocenne rzeczy. Powołuje do siebie, czyli zabija. Kozy i inni pierworodni też trafili wtedy do nieba, czy to przypadkowy rykoszet? Tak, jak mówiłem, to może mieć sens JEDYNIE w ramach danej fikcji literackiej. Niestety znajdują się ludzie, którzy przenoszą tą fikcję do świata realnego i na przykład zabijają swoje dzieci...
Cytat:I jak już wspominałem ja założyłem że jeżeli doświadczę zmian to odrzucam wątpliwości. A priori założyłem, że bezpośrednich dowodów istnienia nie uzyskam, że raczej nie zobaczę gorejącego krzewu, ani nie dostanę nakazu zbudowania arki... Dlatego stwierdziłem, że wystarczą mi dowody pośrednie. Zaobserwowanie działania mi w zupełności wystarczyło. No i obserwacja się powiodła. Doświadczyłem całkowicie realnej zmiany postrzegania przeszłych zdarzeń, odczułem, że moje życie jest w pewien sposób pełniejsze, pogodziłem się z wieloma rzeczami na które nie mam wpływu i ogólnie rzecz biorąc jest mi z tak przyjętą perspektywą dużo lepiej.Czyli zapewne dokonałeś złych założeń. Nie wziąłeś pod uwagę, że sam możesz się zmienić.
Z pewników, które potrafię wskazać to fakt zmian jakie zaszły. Odbyły się one w wąskim zakresie psychiki czy duchowości, jak tam wolisz. Nie wiem czy to co zaszło to konglomerat tych wszystkich możliwości jakie tutaj juz parę razy wymieniłem, ot, choćby tutaj:
Założyłeś, że wystarczą Ci słabe dowody i dostałeś je, więc uznałeś je za wystarczające. Dla mnie to smutne, że są ludzie, którzy dla pewnych rzeczy robią taki wyjątek i uznają coś za prawdę, gdy dowodów jest brak. Bo to, że się zmieniłeś tak na prawdę nie dowodzi istnienia boga w jakikolwiek sposób.
Cytat:.Skoro istnieje coś co działa jak Bóg i realnie wpływa na działanie obiektów fizycznych takich jak np. jaNie słyszałem o tym, że faktycznie to udowodniono. Czy znowu założyłeś, że wystarczą Ci słabe dowody?
Cytat:Ale jasno wynika, że istnieje coś, co oddziałuje na ludzi w taki sposób, że odczuwają oni to jako Boga. W końcu istnieje przyczyna takich zachowań, no nie?Nie. Z tego, nie wynika, że istnieje COS. Psychologi znane są efekty placebo, samo oczekiwania się i wiele innych, które świetnie tłumaczą odczuwanie bogów. LSD powoduje silne mistyczne przeżycia. Odczucie obecności boga można przywołać silnym polem elektromagnetycznym. Wiele rzeczy, które MOŻEMY potwierdzić wywołują odczucie boga. Natomiast nie możemy potwierdzić, że sam bóg istnieje i może to robić.

