jimmyblack napisał(a): @Sir
Czyli nie interpretujesz tego sam, lecz zdajesz się na cudzą interpretację. Nie zmienia to faktu interpretacji. Przecież Biblia jako słowo Jahwe powinna nie dawać szans na interpretację.
To ładnie podsumowała ZnaLezczyni.
Cytat:W tym linku jest też napisane, że Jahwe dokonał tego, bo faraon iał się za boga. Czyli mamy jednego boga, czy wielu? Czy Jahwe nie wiedział, że faraon jest tylko człowiekiem? Jeśli ja będę uważał się za boga, to będzie OK, że będzie ingerował w moją wolę?
W tym linku stoi przede wszystkim, że w pierwotnym tłumaczeniu Bóg faraonową wolę "zahartował". Jak zahartujesz stal to ona automatycznie staje się odporna na pęknięcia czy też może pęka ale pod większym obciążeniem?
Cytat:Czyli gdyby udało się wykazać, że nawet ateista, którego zycie się poprawi, nawet mimo braku wiary, to i tak będziesz stał przy tym, że Twoja zmiana była związana akurat z tym, że pomógł Ci bóg, którego wybrałeś? Oczywiście zgadzam się, że sama wiara może mieć wpływ na poprawę. Chodzi mi jednak o sam przedmiot wiary.
A co ma kolejny hipotetyczny byt do mnie? I jaka moja zmiana? Zmiana w pewnych kwestiach i poprawa jakości mojego życia i mojej optyki na pewne sprawy nie oznacza, że tracę ciągłość poczucia tożsamości, czy czegoś w tym stylu, bo cały czas mi imputujesz jakąś radykalną zmianę osobowości...
Cytat:Gdyż fakt padania deszczu z chmury może być potwierdzony przez kazdego i jest to widoczne. Nie istnieje natomiast widoczna przyczynowsoć pomiędzy jednorożcem (którego nikt nigdy nie widział), a deszczem. Tak, jak w Twoim wypadku. Nie ma widocznej interakcji z bogiem, którego istnienia nie udowodniono.
No weźmy niewidomego i każmy mu opisać chmurę, z której zaczęło padać. Z pewnością poradzi sobie równie dobrze co każdy, albo wyślijmy kogoś w ciemną, bezksiężycową noc, z pewnością uda się określić czy to cummulus czy jeszcze inne licho... Bo obserwator i warunki zewnętrzne nie grają roli.
No i gwoli ścisłości przyczynowość musi zachodzić między przyczyną a skutkiem. Więc skoro skutkiem jest deszcz a przyczyną chmura (niezależnie od jej zdefiniowania czy też widoczności) to nic pomiędzy nimi nie ma i być nie może. Więc skoro skutkiem są zmiany a przyczyną coś co te zmiany zapoczątkowuje to gdzie tu miejsce na ten trzeci element? Za "chmurę" uznałem Boga. Oczywiste jest że Pierwsza Przyczyna musiała zaistnieć, aby skutki mogły nastąpić. Sugerujesz że deszcz może padać z bezchmurnego nieba?
Sebastian Flak

