Oj, oj, ale jojczenie .... Polak jest szczęśliwy kiedy jest nieszczęśliwy, klasyk.
Słuchając i czytając o tym co sie dzieje można by przypuszczać, że następuje jakaś apokalipsa. Zapewne dokładnie taka sama, jak państwo miało zbankrutować po trzech miesiącach rządów PiSu, kapitał miał z Polski uciec przerażony wielce, a zamiast tego po małych perturbacjach giełda kwitnie. Widać nie czytają tam ateista.pl i inwestorzy błądzą przez to niczym dzieci we mgle. Rozpaczliwe tytuły niemieckie w stylu "tracimy Polskę " brzmią cokolwiek humorystycznie. Z UE na wyrzucą? To co zrobią wówczas Niemcy mający w Polsce największego podwykonawce w Mitteleuropa, oznaczało by to zawalenie sie obu gospodarek. Absurd.
Skoro przywołano tu Ziemkiewicza, warto przypomnieć jego najlepsze według mnie powiedzenie - w Polsce nic nie dzieje się naprawdę, ma to teraz zastosowanie. Opozycyjne rozdzieranie szat, błagania słane do Brukseli, lepiej niż kiedyś do Moskwy są zwykłą hucpą. ( po naszemu hecą) Slyszał kto z ust prominentnego opozycjonisty jasną deklaracje - jeśli zwyciężymy w wyborach to zmienimy tę złą ustawę?
Otóż nie słyszałem, jeśli kto słyszał warto przytoczyć. Po prostu, demokratycznej opozycji to pasuje, tylko musi być przeciw. Nawet jeśli straci w KRS swoich, to po wyborach wprowadzi ich tam znowu. W czym problem? W efekcie medialnego ryku odpowiednio ukierunkowanego mamy "but Ziobry", a but następnego ministra sprawiedliwości np z pod znaku obecnej opozycji, to co..? Demokratycznie będzie postępował według "dyktatorskiego prawa", bo opozycja jest przecież demokratyczna (ma to na czole wypisane), demokracja nieprawdaż?
Pierwszy projekt reformy sądownictwa z 2016 roku zakładał dostęp do KRS wszystkich sędziów. Jakoś mało media wspominają fakcie, że 90% sędziów z sądów rejonowych nie może kandydować do KRS. Zastrzeżona ona jest dla śmietanki wyższych sądów. To feudalne niedemokratyczne wręcz prawo, o dziwo (sic!) nie wywołuje żadnej reakcji w Brukseli! KRS była oczywiście przeciwna szerszemu czyt demokratycznemu dopuszczeniu wszystkich sędziów do zasiadania u siebie. Trudno orzec co zaszło, prawdopodobnie w PiS zapadła decyzja, że szkoda czasu i środków na przepychanie w tym kierunku. Skoncentrowano się na usunięciu KRS, jako rzecz pilniejsza. Niewykluczonym jest wprowadzenie szerszej reformy później. Nowy KRS od PiSu nie sprzeciwiałby się szerszemu dostępowi sędziów do siebie, co byłoby demokratyczne, nieprawdaż? Jest to o tyle istotne, że awans sędziowski zależy obecnie nie tylko od umiejętności, lecz właściwego ustawienia się ze wszystkim co za tym idzie. Co do układów już tzw postesbeckich, to Kaczyński ma racje. Elity sędziowskie bronią swoich interesów, demokracja tam niepotrzebna. Tak więc, reforma PiSu może wprowadzić demokratyczne stosunki w środowisku sędziowskim, komu to przeszkadza? Po prawdzie elity te nie są ruszone od czasów komuny, układy tzw esbeckie zostały zastąpione postesbeckimi. Taka reforma gruntownie przewietrzy to niezlustrowane środowisko, wymusi zmiany dopuszczając całość środowiska do decydowania o sobie.
Kontrowersyjny wydaje się jedynie wybór sędziów przez polityków oraz władza ministra sprawiedliwości w postaci nadzoru nad prokuraturą, a teraz sędziami. Zbyt duża koncentracja. Jest tu też kolejne niebezpieczeństwo. Casus sędzia Milewicz, jako właściwy człowiek do właściwej sprawy, a przykład paraliżu wymiaru sprawiedliwości przy okazji reprywatyzacji warszawskiej wykazuje jasno dla jakich partii pracował wymiar sprawiedliwości . Wybór przez polityków może przy zmianie władzy przywrócić do życia układy i sposób zasądzania pod PO/PSL i to już w następnej kadencji Sejmu. Dlatego dziwacznie brzmią oskarżenia o pojawienie się w przyszłości "pisowskich sędziów" przy konkretnych istniejących przykładach "PO/PSLowskich sędziów". Ostatecznie jakieś minimum obiektywizmu i rzetelności w ocenie rzeczywistości obowiązuje. Warto spojrzeć trochę po za kadencje PiSu, także do przodu.
Słuchając i czytając o tym co sie dzieje można by przypuszczać, że następuje jakaś apokalipsa. Zapewne dokładnie taka sama, jak państwo miało zbankrutować po trzech miesiącach rządów PiSu, kapitał miał z Polski uciec przerażony wielce, a zamiast tego po małych perturbacjach giełda kwitnie. Widać nie czytają tam ateista.pl i inwestorzy błądzą przez to niczym dzieci we mgle. Rozpaczliwe tytuły niemieckie w stylu "tracimy Polskę " brzmią cokolwiek humorystycznie. Z UE na wyrzucą? To co zrobią wówczas Niemcy mający w Polsce największego podwykonawce w Mitteleuropa, oznaczało by to zawalenie sie obu gospodarek. Absurd. Skoro przywołano tu Ziemkiewicza, warto przypomnieć jego najlepsze według mnie powiedzenie - w Polsce nic nie dzieje się naprawdę, ma to teraz zastosowanie. Opozycyjne rozdzieranie szat, błagania słane do Brukseli, lepiej niż kiedyś do Moskwy są zwykłą hucpą. ( po naszemu hecą) Slyszał kto z ust prominentnego opozycjonisty jasną deklaracje - jeśli zwyciężymy w wyborach to zmienimy tę złą ustawę?
Otóż nie słyszałem, jeśli kto słyszał warto przytoczyć. Po prostu, demokratycznej opozycji to pasuje, tylko musi być przeciw. Nawet jeśli straci w KRS swoich, to po wyborach wprowadzi ich tam znowu. W czym problem? W efekcie medialnego ryku odpowiednio ukierunkowanego mamy "but Ziobry", a but następnego ministra sprawiedliwości np z pod znaku obecnej opozycji, to co..? Demokratycznie będzie postępował według "dyktatorskiego prawa", bo opozycja jest przecież demokratyczna (ma to na czole wypisane), demokracja nieprawdaż?
Pierwszy projekt reformy sądownictwa z 2016 roku zakładał dostęp do KRS wszystkich sędziów. Jakoś mało media wspominają fakcie, że 90% sędziów z sądów rejonowych nie może kandydować do KRS. Zastrzeżona ona jest dla śmietanki wyższych sądów. To feudalne niedemokratyczne wręcz prawo, o dziwo (sic!) nie wywołuje żadnej reakcji w Brukseli! KRS była oczywiście przeciwna szerszemu czyt demokratycznemu dopuszczeniu wszystkich sędziów do zasiadania u siebie. Trudno orzec co zaszło, prawdopodobnie w PiS zapadła decyzja, że szkoda czasu i środków na przepychanie w tym kierunku. Skoncentrowano się na usunięciu KRS, jako rzecz pilniejsza. Niewykluczonym jest wprowadzenie szerszej reformy później. Nowy KRS od PiSu nie sprzeciwiałby się szerszemu dostępowi sędziów do siebie, co byłoby demokratyczne, nieprawdaż? Jest to o tyle istotne, że awans sędziowski zależy obecnie nie tylko od umiejętności, lecz właściwego ustawienia się ze wszystkim co za tym idzie. Co do układów już tzw postesbeckich, to Kaczyński ma racje. Elity sędziowskie bronią swoich interesów, demokracja tam niepotrzebna. Tak więc, reforma PiSu może wprowadzić demokratyczne stosunki w środowisku sędziowskim, komu to przeszkadza? Po prawdzie elity te nie są ruszone od czasów komuny, układy tzw esbeckie zostały zastąpione postesbeckimi. Taka reforma gruntownie przewietrzy to niezlustrowane środowisko, wymusi zmiany dopuszczając całość środowiska do decydowania o sobie.
Kontrowersyjny wydaje się jedynie wybór sędziów przez polityków oraz władza ministra sprawiedliwości w postaci nadzoru nad prokuraturą, a teraz sędziami. Zbyt duża koncentracja. Jest tu też kolejne niebezpieczeństwo. Casus sędzia Milewicz, jako właściwy człowiek do właściwej sprawy, a przykład paraliżu wymiaru sprawiedliwości przy okazji reprywatyzacji warszawskiej wykazuje jasno dla jakich partii pracował wymiar sprawiedliwości . Wybór przez polityków może przy zmianie władzy przywrócić do życia układy i sposób zasądzania pod PO/PSL i to już w następnej kadencji Sejmu. Dlatego dziwacznie brzmią oskarżenia o pojawienie się w przyszłości "pisowskich sędziów" przy konkretnych istniejących przykładach "PO/PSLowskich sędziów". Ostatecznie jakieś minimum obiektywizmu i rzetelności w ocenie rzeczywistości obowiązuje. Warto spojrzeć trochę po za kadencje PiSu, także do przodu.

