Sofeicz napisał(a): Lorak ogólnie się ostatnio rozbujał w rozdawaniu negatywów.
Mnie systematycznie wlepia mandaty za zbyt mały entuzjazm dla Dobrej Zmiany.
Cóż możemy na to poradzić? To taki sport. : )
lumberjack napisał(a): Tak sobie myślę... Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski, Andrzej Komorowski, Lech Kaczyński, Andrzej Duda - który z nich nie był śmiesznym człowieczkem?
Przydałby się jakiś Gabriel Narutowicz czy Ignacy Mościcki. Przy ich poziomie intelektualnym wszyscy z czasów III RP to takie mało co znaczące śmieszne ludziki
Trudno mi porównywać te persony w tej chwili, ale pijaczyny Kwaśniewskiego nie darzę szacunkiem za jawne pijaństwo, a szczególnie jego "pokaz" w Charkowie. A obecnemu prezydentowi nie szczędzę cierpkich słów za złamanie przysięgi. Jedną ręką podnosi hostię, a drugą łamie Konstytucję. Ten człowiek daje zły przykład dla braci w wierze. To pospolity wiarołomca religijny i polityczny - katolik malowany.
Dragula napisał(a): Jaka masakra w podpisach wiadomości TVPółnocna Korea:
No to jest dobry przykład braku obiektywizmu, ale też braku dialogu. Walka o rząd dusz, gdzie hołduje postawa przesuwania granicy ekstremum we własnej narracji. Tak jak kiedyś miałem uczulenie na TVN i często nie mogłem zdzierżyć ich sposobu przekazu informacji, a w ogóle sam fakt używania komentarza w relacjonowaniu bieżących zdarzeń postrzegałem za wymierzony przeciw dziennikarskiemu warsztatowi, tak zestawiając obecnie te dwa skrajne media, TVN wydaje się wzbijać na wyżyny obiektywizmu, a przecież to nieprawda. Prostacka ta tzw. telewizja narodowa. Przypadek TVP pokazuje, co czeka kraj, gdy macki "prawdziwych pisowskich patriotów" sięgną w każdy zakamarek naszej Ojczyzny. Prostactwo i dziadostwo, a nie wyższe standardy. Zresztą, sami już zaczęli to otwarcie przyznawać - trzeba odsunąć elity od władzy - a co w zamian? Prostactwo i dziadostwo właśnie. To smutne co nas czeka.
Gladiator napisał(a): Otóż nie słyszałem, jeśli kto słyszał warto przytoczyć. Po prostu, demokratycznej opozycji to pasuje, tylko musi być przeciw. Nawet jeśli straci w KRS swoich, to po wyborach wprowadzi ich tam znowu. W czym problem? W efekcie medialnego ryku odpowiednio ukierunkowanego mamy "but Ziobry", a but następnego ministra sprawiedliwości np z pod znaku obecnej opozycji, to co..? Demokratycznie będzie postępował według "dyktatorskiego prawa", bo opozycja jest przecież demokratyczna (ma to na czole wypisane), demokracja nieprawdaż?
O! Gladiator nam właśnie obwieścił, że opozycja współdziała z PiS-em. Mam prośbę do sympatyków PiS. Zdecydujcie się czy PiS tworzy układ, czy jest spoza układu. Czy PiS (PC) siedział przy Okrągłym Stole i potem zaczęło udawać wielce pokrzywdzonych, czy nie siedział i narodził się, jakby, "wczoraj".
Gladiator napisał(a): Pierwszy projekt reformy sądownictwa z 2016 roku zakładał dostęp do KRS wszystkich sędziów. Jakoś mało media wspominają fakcie, że 90% sędziów z sądów rejonowych nie może kandydować do KRS. Zastrzeżona ona jest dla śmietanki wyższych sądów. To feudalne niedemokratyczne wręcz prawo, o dziwo (sic!) nie wywołuje żadnej reakcji w Brukseli! KRS była oczywiście przeciwna szerszemu czyt demokratycznemu dopuszczeniu wszystkich sędziów do zasiadania u siebie.
1) A obecny projekt dopuszcza taką możliwość?
2) Dlaczego sędziowie rejonowi mieliby być dopuszczeni do zasiadania w KRS?
Tak na marginesie, Prawo o ustroju sądów powszechnych, obecnie zmieniane przez Ministra Zero Zero, a wcześniej wielokrotnie przez jego poprzedników, zostało wypracowane za kadencji ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego. Taka ciekawostka. Jarosław chyba jednak nie lubił swojego brata, bo nie dość, że robi wiele żeby pamięć o nim zniszczyć, to jeszcze jest chodzącą antytezą jego postaw.
Gladiator napisał(a): Trudno orzec co zaszło, prawdopodobnie w PiS zapadła decyzja, że szkoda czasu i środków na przepychanie w tym kierunku. Skoncentrowano się na usunięciu KRS, jako rzecz pilniejsza. Niewykluczonym jest wprowadzenie szerszej reformy później.
Tzn. "nie możemy stwierdzić, że później zostanie to poprawione". To znaczy, że ten rząd nie potrafi działać spójnie, bez antagonizowania ludzi oraz tworzenia bubli, które później należy poprawiać. To znaczy, że nie zamierzają przeprowadzać konsultacji w tej sprawie... Itd.
To chciałeś napisać...?
Gladiator napisał(a): Nowy KRS od PiSu nie sprzeciwiałby się szerszemu dostępowi sędziów do siebie, co byłoby demokratyczne, nieprawdaż?
Jest to o tyle istotne, że awans sędziowski zależy obecnie nie tylko od umiejętności, lecz właściwego ustawienia się ze wszystkim co za tym idzie. Co do układów już tzw postesbeckich, to Kaczyński ma racje.
Rację jakąś ma, ale kłamie jak zwykle.
Wywiad ze Strzemboszem.
Cytat:Sejm powołał mnie na I Prezesa Sądu Najwyższego. Cieszyłem się, bo chciałem tam pracować.
PAP: Jak pan został przyjęty w nowym miejscu?
Idąc tam byłem już zweryfikowany przez Krajową Radę Sądownictwa. W Sądzie Najwyższym było w tym czasie chyba tylko czterdziestu kilku sędziów, powołanych przez prezydenta na wniosek KRS.
PAP: Pamięta pan ilu nie przeszło?
Izba karna była niemal w całości odrzucona - zostało może 2, 3 sędziów. Izba cywilna - prawie w całości przeszła, tam większość to byli bezpartyjni. Selekcja była niezwykle głęboka. Jako I Prezes SN z urzędu stałem się członkiem KRS, więc uzyskałem niewielki wpływ na procedurę weryfikacyjną. Przed KRS stawali sędziowie wojewódzcy i tak zaczął się ten Sąd Najwyższy uzupełniać, w większości ludźmi, z którymi miałem porozumienie.
PAP: Dziś dla wszystkich jest czymś oczywistym że sędzia powinien być osobą bezpartyjną. Wtedy to nie było takie jasne...
To, że sędzia ma być bezpartyjny zapisano w ustawie, więc ci, co byli w partii, musieli wystąpić. Można było wtedy powołać w sądzie związek zawodowy, np. Solidarność, ale sędziowie sami ustalili, że związku nie chcą, mimo, że przecież bardzo wielu ze mną należało do Solidarności. Uważaliśmy, że to spowoduje wewnętrzne konflikty: część będzie w związku Solidarność, część w branżowych, będą napięcia, a nam nie jest to potrzebne
Gladiator napisał(a): Elity sędziowskie bronią swoich interesów, demokracja tam niepotrzebna. Tak więc, reforma PiSu może wprowadzić demokratyczne stosunki w środowisku sędziowskim, komu to przeszkadza? Po prawdzie elity te nie są ruszone od czasów komuny,
Tzn. co? Przez ćwierćwiecze mieliśmy jednego prezesa...? :/
Dlaczego w sądach miałaby panować demokracja? Podwładni mieliby mieć możliwość przegłosowania dyrektora sądu czy na czym miałoby to polegać?
Gladiator napisał(a): układy tzw esbeckie zostały zastąpione postesbeckimi. Taka reforma gruntownie przewietrzy to niezlustrowane środowisko, wymusi zmiany dopuszczając całość środowiska do decydowania o sobie.
Jak to niezlustrowane? A "postesbecki" to taka nowa obelga. Następną będzie "postpisowski". Naprawdę chcecie iść w tę stronę? Dlaczego wasze środowisko jest tak małostkowe i prostackie?
Gladiator napisał(a): Kontrowersyjny wydaje się jedynie wybór sędziów przez polityków oraz władza ministra sprawiedliwości w postaci nadzoru nad prokuraturą, a teraz sędziami. Zbyt duża koncentracja. Jest tu też kolejne niebezpieczeństwo. Casus sędzia Milewicz, jako właściwy człowiek do właściwej sprawy,
A sędziego Milewskiego, nie Milewicza, to tak rzucasz na dokładkę, jako zapchaj dziurę, co? Mógłbyś chociaż sprawdzić nazwisko, kiedy próbujesz coś udowodnić. Wyjątkowo gamoniowaty sposób argumentacji. Chyba, że nie chodziło tobie o sędzięgo Milewskiego, niesławnego za swój udział w sprawie Amber Gold, tylko kogoś innego. To wskaż dokładnie o jakiego sędziego tobie chodzi.
Przykład sędziego Milewskiego przeczy Kaczystowskiej narracji jakoby środowisko sędziów nie potrafiło się oczyścić.
Cytat:W czwartek Sąd Apelacyjny w Warszawie, który w sprawie Milewskiego był sądem dyscyplinarnym, ogłosił wyrok w tej sprawie. Uznał, że Milewski jest winny uchybienia godności urzędu, bo w rozmowie z osobą podającą się za człowieka z kancelarii premiera "omawiał kwestie związane z aresztowaniem szefa Amber Gold, co wywołuje wątpliwość co do bezstronnego wykonywania obowiązków" przez prezesa i sędziów gdańskiego sądu oraz osłabia zaufanie do niezawisłości sędziowskiej.
Sąd uznał też za niewłaściwe, że Milewski z pominięciem drogi służbowej chciał wydelegować gdańskich sędziów na spotkanie informacyjne w kancelarii premiera o sprawach związanych z Amber Gold. Za tak opisany czyn sąd orzekł wobec Milewskiego zakaz sprawowania funkcji prezesa sądu (której Milewski został pozbawiony jeszcze w 2012 r., ale mocą tego wyroku nie może na nią powrócić). Z karą tą wiąże się też 3-letni zakaz udzielenia sędziemu podwyżki oraz 5-letni zakaz ubiegania się o awans do sądu wyższej instancji i zasiadania w kolegium Sądu Okręgowego w Gdańsku.
źródło
Nie dość, że został ukarany, to jeszcze minister sprawiedliwości w poprzednim rządzie zabiegał o ostrzejszą karę, więc to znowu zaprzecza Kaczystowskiej narracji jakoby do czasów rządów "(nie)prawych i (nie)sprawiedliwych" poszerzano patologie.
Kłamiecie i będziecie kłamać, bo bez kłamstwa nie istniejecie. Nawet nie wiecie, że na fałszu nie da się niczego zbudować, ale próbujecie i dlatego nie osiągniecie nic.
Cytat:Sąd Najwyższy zaostrzył w piątek karę dyscyplinarną ws. Ryszarda Milewskiego – b. prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku, obwinionego o uchybienie godności sędziego w związku ze sprawą Amber Gold, przenosząc go do sądu z apelacji białostockiej.
SN zmienił rozstrzygnięcie sądu I instancji, na mocy którego Milewski został pozbawiony funkcji prezesa sądu. Mimo że sam zrezygnował z niej przed wyrokiem, orzeczenie ma swoje konsekwencje, bo oznacza też 5-letni zakaz awansowania i podwyżek, zasiadania w kolegium sądu i ponownego sprawowania funkcji prezesa.
W odwołaniu ministra sprawiedliwości, który chciał zaostrzenia kary dla Milewskiego i usunięcia go z urzędu, przedstawicie resortu wskazywał, że kara z I instancji jest zbyt łagodna. Obrona wniosła zaś o uniewinnienie sędziego lub też uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego osądzenia w I instancji. Rzecznik dyscyplinarny sędziów wyroku nie zaskarżył; wniósł o jego utrzymanie.
źródło
Gladiator napisał(a): a przykład paraliżu wymiaru sprawiedliwości przy okazji reprywatyzacji warszawskiej wykazuje jasno dla jakich partii pracował wymiar sprawiedliwości .
No, np. dla Porozumienia Centrum.
Gladiator napisał(a): Wybór przez polityków może przy zmianie władzy przywrócić do życia układy i sposób zasądzania pod PO/PSL i to już w następnej kadencji Sejmu. Dlatego dziwacznie brzmią oskarżenia o pojawienie się w przyszłości "pisowskich sędziów" przy konkretnych istniejących przykładach "PO/PSLowskich sędziów".
Wskaż te przykłady albo przestań pomawiać ludzi.
Gladiator napisał(a): Ostatecznie jakieś minimum obiektywizmu i rzetelności w ocenie rzeczywistości obowiązuje. Warto spojrzeć trochę po za kadencje PiSu, także do przodu.
I co tam Czcigodny dostrzega?
Wiadomo na jakie fundacje pójdzie kasa po przepchnięciu ustawy o NCRSO.
Zakładnicy toruńskiego ojca:
Cytat:Na szkolenia medialne, na organizację rocznicy chrztu Polski, na reklamy 500+… Blisko 4,5 mln złotych przekazały ministerstwa i podległe im jednostki na rzecz fundacji, szkoły i mediów powiązanych z ojcem Tadeuszem Rydzykiem.
Ojciec Tadeusz Rydzyk przed kilkoma tygodniami narzekał, że mimo „dobrej zmiany” spółki Skarbu Państwa niechętnie reklamują się w Telewizji Trwam i Radiu Maryja. W rozmowie z członkiem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji prof. Janusz Kawecki, założyciel Radia Maryja i Telewizji Trwam, skarżył się, że toruńskie media niewiele dostają od spółek Skarbu Państwa.
Jednak jak wynika z odpowiedzi na interpelację Mariusza Witczaka (posła PO), który spytał wszystkie ministerstwa o to, na jakie kwoty one same, ale i podległe im instytucje, podpisały umowy fundacjami, mediami i instytucjami edukacyjnymi powiązanymi ojcem Rydzykiem, sytuacja finansowa imperium redemptorysty została już całkiem szczodrze podratowana.
Resortom przedstawienie odpowiedzi na te pytania zajęło często ponad 30 dni, które mają na takie interpelacje. Wreszcie odpowiedziały już niemal wszystkie - wciąż na ma tylko stanowiska MON. A z podanych przez nie danych wyłania się bardzo ciekawy obraz. Najwięcej umów instytucje państwowe podpisały z fundacją Lux Veritatis oraz Wyższą Szkołą Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.
Lux Veritatis to fundacja, która jest nie tylko nadawcą Telewizji Trwam, ale także realizuje prace geotermiczne w okolicach Torunia i jest współwłaścicielem marki komórkowej "W rodzinie". Jest także właścicielem WSKSiM. Prezesem jej zarządu jest ojciec Tadeusz Rydzyk.
Powiązane z nią są m.in. Fundacja Servire Veritati - Instytut Edukacji Narodowej, także założona przez Rydzyka w 1998 roku. Ta instytucja prowadzi działalność wydawniczą i współpracuje z "Naszym Dziennikiem", oraz spółka Bonum, której szefem jest o. Jan Król, bliski współpracownik Rydzyka.
Resort Ziobry z rekordowym kontraktem
Rekordowy kontrakt dla tych firm pochodzi z resortu sprawiedliwości. Ministerstwo kierowane przez Zbigniewa Ziobrę za szkolenia „w zakresie wykorzystywania technik i narzędzi komunikacji społecznej dla pracowników jednostek wymiaru sprawiedliwości, w tym sędziów, prokuratorów, pracowników biur prasowych i rzeczników prasowych sądów/prokuratury”, które przeprowadzane są w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, zapłaciło już 400 tys. zł. A to dopiero początek opłat, bo cały kontrakt opiewać ma aż na 3 mln złotych.
Najbardziej szczodre dla instytucji powiązanych z Rydzykiem okazało się Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Ale, co ważne, większość z 961 tys. złotych przekierowanych do imperium Rydzyka, to po prostu środki w ramach realizacji działań wspierających uczelnię. Tak właśnie resort nauki przekazał 698 tys. zł w ramach dotacji podmiotowej na zadania związane z bezzwrotną pomocą materialną dla studentów i doktorantów, 49 tys. zł jako dotację na poprawę warunków nauki dla niepełnosprawnych studentów i doktorantów. Ale WSKSiM okazała się być także jedną z kilku uczelni w całym kraju, która uzyskała (i to jedną z najwyższych, bo 59 tys. zł) dotację na „Letnią Szkołę Języka i Kultury Polskiej dla Cudzoziemców”.
Ale to nie wszystko, bo Ministerstwo Nauki zawarło też z Fundacją Lux Veritatis umowę o wartości ponad 118 tys. zł na produkcję i kilkukrotną emisję 3 odcinków audycji promujących program Społecznej Odpowiedzialności Nauki, a z Fundacją Servire Veritati na „działalność upowszechniającą naukę” - w jej ramach przekazało kolejne 20 tys. złotych.
Ale tak jak wydatki resortu nauki w dużej części są powiązane z jego zadaniami, tak szczodrość innych ministerstw jest bardziej zastanawiająca.
Na drugim miejscu znalazło się Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, a szczególnie podległe mu: Agencja Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa oraz Agencja Nieruchomości Rolnych. Na rzecz Lux Veritatis podpisano w nich umowy o wartości ponad 752 tys zł. Niestety, nie wiadomo, czego dokładnie dotyczyły, bo na tę część pytań resort kierowany przez Krzysztofa Jurgiela już nie odpowiedział. A jakby było mało, to jeszcze podległe mu instytucje wykupiły w "Naszym Dzienniku" ogłoszenia i reklamy za ponad 92 tys. zł.
Więcej
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.


