jimmyblack napisał(a):Cieszę się, że przyznajesz, że Twoja wiara w istnienie rzeczywistości ponadnaturalnej jest poprarta całkowicie niczym. W tym miejscu nie można prowadzić dyskusji z kimś, kto jest w stanie uwierzyć w cokolwiek, o ile będzie to sprytnie przekazane.
Wiki napisał(a):Wiara – nadawanie dużego prawdopodobieństwa prawdziwości twierdzenia w warunkach braku wystarczającej wiedzy[1][2]
Skoro dla jimmyblacka wiara ma być bezdyskusyjnie dowiedziona to widocznie dla jimmyblacka wiedza i wiara to jedno i to samo... No cóż, przykre. Zapewne albo w nic nie wierzy, zatem wiedze ma bardzo ograniczoną, ponieważ wszystko od Arystotelesa po Hawkinga musi samodzielnie sprawdzać, albo wierzy we wszystko i nic nie wie, bo w końcu sobie głowy sprawdzaniem zawracać nie będzie.
magicvortex napisał(a): Każde odchylenie może sprawić że wszechświat może być bardziej/mniej skomplikowany lub po prostu inaczej skomplikowany. Skąd pomysł że aktualny wszechświat to jedyny wariant w który skomplikowanie w ogóle może istnieć?
Bo jest jedynym nam znanym. Reszta wariantów raczej nie zakłada skomplikowania a nagłą albo powolną śmierć i zwyczajne trwanie z tym co zaistniało na samym początku. Chyba żeby w innych wariantach siły były względem siebie komplementarne i pozwalały na zaistnienie innego modelu. No ale wtedy, przy innych prawach fizycznych, można zbudować dowolny model rzeczywistości. Arystotelesowski, platoński albo jakikolwiek inny jeszcze bardziej egzotyczny.
Cytat:Nie tego dotyczyła analogia. W analogii chodziło o złudzenie że 1111 jest mniej prawdopodobne od 2743. Analogicznie złudzeniem może być uznawanie czegoś za bardziej/mniej skomplikowane. Nie chodziło mi o to czy taki wszechświat jest mnie/bardziej prawdopodobny, to inna para kaloszy.
No ale skomplikowanie to dążenie do coraz większego nawarstwiania sie zmian. I o ile masz jeden element w pierwszym przykładzie o tyle w drugim już cztery. Jak masz w tetrisie cztery identyczne klocki to układ jaki stworzą będzie niezależnie od wszystkiego prostszy niż układ czterech różnych klocków. I możliwości konfiguracji jakby mniej.
Cytat:Jedna osobliwość wystarczyła do wyjaśnienia big bangu, ale widocznie nie wystarczyła do wyjaśnienia fluktuacji w big bangu bo przecież masz słuszne wątpliwości w tym temacie tak samo jak ja. Wiemy ze czegoś nie wiemy. Oczywiście kilka osobliwości naraz to tylko hipoteza, ale od czegoś trzeba zacząć. Wyjaśnienie może być oczywiście zupełnie inne, ale zawsze Ty też możesz zaproponować jakąś hipoteze. (z pominięciem oczywiście magicznych świadomych bytów które mają fioła na punkcie czczenia ich). To tylko lecimy w offtop tutaj.
Jeszcze nikt nie wydzielił
Istnieje możliwość, że owe fluktuacje to reminiscencje po wszechświatach, które się nie udały. Przynajmniej tak słyszałem. Ewentualnie to tzw. wieczny powrót czyli powtórka naszego wszechświata.Cytat:Well, słuszna uwaga. Ale tak już jest jak się zdefiniuje wszystko co istnieje w czasie i przestrzeni jako materia. Wtedy jak zaobserwujesz istnienie czegoś to siłą rzeczy obserwujesz materię. Ale... metafizyki to w ogóle nie obserwujesz niczymwięc jeszcze gorzej.
Ontologia i metafizyka mają całkiem dużo wspólnego. Zdaje się że ontologię nazywano metafizyką jeszcze za Arystotelesa a dopiero potem to rozdzielono
Tak jakby przypadkiem o tej ontologii nie wspomnniałem 
Cytat:Wygodne, brak dowodów zawsze można spychać na brak woli. 1 059 738 innych wymyślonych bytów też nie chce być udowodnionych ;P
Ale logiczne

Cytat:Wiara w X miałaby by być argumentem na uwierzeniem w X? Obawiam się że taki argument nie ma dla mnie żadnej wartości. Równie dobrze to że ktoś wierzy w teorie spiskową mogłoby być argumentem na uznaniem tej teorii spiskowej za prawdziwą. Nie widzę tu sensu. To jest jakieś połączenie argumentu od popularności pewnie czasem z argumentem od autorytetu.
Ja to rozkminiłem inaczej. Niezależnie od wytłumaczenia tego co sam odczułem, stwierdziłem, że zapewne dla mnie Najwyższy wyjątku nie zrobił i nie zawiesił na kołku praw rządzących wszechświatem, zatem wszystko da się pięknie i logicznie wytłumaczyć. Ale zakładając, że istnieje tylko materia a ignorując bardzo fajne rzeczy jakie mi się przytrafiły, nie zyskuję nic. Natomiast przyjmując istnienie osobowej przyczyny tychże, mogę zyskać nie tylko wszelkie profity płynące z wiary (te potwierdzalne i realne tj. dobroczynny wpływ modlitwy na organizm np.) jak i te nieudowadnialne jak np. życie wieczn. Nic nie tracę a z pewnością zyskuję, nie tylko wytłumaczenie, nie tylko uruchamiam szereg pozytywnych mechanizmów, ale być może zyskuję też nagrodę wieczną. Z pewnością w tym układzie nie przegrywam.
Cytat:Uprawiać można różne rzeczy. Gadając o tym czy spider man jest taki czy owaki pewnie się uprawia eskapizm co nie oznacza że należy to traktować poważnie.
No w sumie ;D
Sebastian Flak


). To tylko lecimy w offtop tutaj.