Soul33 napisał
A Chiny? Sprawdza się i to wyjątkowo...
Zostawmy Chiny.
Paradoks polega na, że de facto mieliśmy w Polsce rządy nie tyle jednej partii, lecz jednego środowiska, które zagarniało wszystko po cichu z uśmiechem. Atmosfera była luźna, nie napięta, a "ciepła woda" z kranu działała uspokajająco. Dokładnie to samo co robi teraz PiS, tylko z hukiem i brutalnie, a atmosfera jest napięta i męcząca. Trójpodział władzy był dla swoich, dla przeciwników politycznych już gorzej. Po prostu dla mnie różnice są zewnętrzne.
Natomiast ci, którzy mówią, że trójpodział władzy to fundament demokracji, dokonują milczącego utożsamienia demokracji z jednym jej typem – demoliberalizmem.
(...) Sędziowie są u nas niewybieralni. Na tej podstawie możemy powiedzieć, że wszystkie instytucje sądowe są hamulcem dla demokracji, czy też jej zrównoważeniem. Na tym opierała się zasada właściwie jedynego państwa na świecie, które było tworzone podług teorii Monteskiuszowskiej, czyli Stanów Zjednoczonych. Chodzi o zasadę „check and balance”, to znaczy – poszczególne organy równoważą się po to, by nie doszło do absolutyzmu, ale zarówno absolutyzmu jednostki, jak i absolutyzmu oligarchii albo absolutyzmu ludowego..
Nieusuwalni sędziowie to jest czynnik arystokratyczny bardziej swojsko zwani kastą. Przecież KRS w części sędziowskiej wybiera się na zasadzie konklawe.
PiS odwołuje się do demokracji ludowej, twierdząc, że to lud jest suwerenem stojącym ponad Konstytucją i oczekuje zmian do których rządzący są uprawnieni. Ba, to samo czyni np sędzia Żurek wzywając lud do protestów ze świeczkami. Dlatego z tym upadkiem demokracji ostrożniej. Sam przewodniczący Tusk raczył się wyrazić, że mamy do czynienia z "leczeniem grypy cholerą". Znaczy jakaś grypa jest jednak... To dobre na dyskusje przygotowawczą do przeprowadzenia reform, teraz już mniej istotne. PiS nie może się cofnąć, byłaby to klęska. Inna rzecz, że w Niemczech sędziowie (odpowiednik KRS) wybierani są przez polityków, we Francji wręcz dyktatorsko mianuje ich prezydent. O politycznych bojach o Sąd Najwyższy w USA nie wspomnę. Nie jest to tam upolitycznienie....
Generalnie nie jest dobrze, że tak ważne decyzje zapadają w ten sposób, zwłaszcza wobec SN. W zasadzie zmiany powinna poprzedzić dyskusja, konsultacje, jakaś forma konsensusu, tego nie było.
Poniekąd mamy Polską specyfikę. Coś jest zastałe, nie ruszane długo, broni się przed zmianami (patrz próba reformy Ziobro z 2016 roku), więc nagle następuje przyspieszenie, gwałtowne zmiany, potem znowu cisza. Z drugiej strony znając polskie realia wszelka dyskusja ciągnęła by się w nieskończoność w oparciu o Bruksela i wyglądała by na zasadzie - co tu zmienić, żeby się nic nie zmieniło. Dlatego mamy autentycznie rewolucyjne podejście ze strony PiSu, coś jak szturm Bastylii.
Co do stylu mam zastrzeżenia, co do konieczności działań nie.
Soul33 napisał
W zasadzie nie odnoszę sie ad personam, zrobię jednak wyjątek dla wyjaśnienia niektórych kwestii.
Jest takie powiedzenie - Diabeł byłby najlepszym wykładowcą w seminarium, ponieważ uczyłby 99% prawdy i 1% kłamstwa, które zmieniałoby cały sens prawdy.
W każdym kłamstwie propagandowym jest sporo prawdy dla podtrzymania swojej wiarygodności. Trzeba tylko tę prawdę wyłuskiwać. Są dwie zasady:
Nieważne co sie mówi, ważne kto mówi.
Ja zaś bardziej hołduje drugiej zasadzie:
Nieważne kto mówi, ważne co mówi.
Tak więc zaglądam nawet do GW, bywają tam ciekawe informacje, a pokrętny sposób manipulacji jest łatwy do odrzucenia. Srogie miny i dudnienie propagandy PiSu jest niby łatwiejsze w ocenie, niestety uproszczenia, spłycanie problemów są męczące.
W USA popularne są RT (Russia Todey), Al-Jazeera, CNN nie mówiąc już wielu innych stacjach. Każda przedstawia fakty w oparciu o własną interpretacje. Która ma racje? Mamy różne narracje służące określonym interesom, dlaczego putinowska miałaby być mniej wiarygodna od innych? Obiektywnie rzecz biorąc, to czy lubi sie ruskich, czy nie lubi nie ma żadnego znaczenia dla wyłuskiwania prawd w propagandzie. Przypomnę tylko klasyczny przykład ściemy medialnej o broni atomowej i chemicznej Saddama Husseina. Propagandowe kłamstwo zaszczepione mediom stało się pretekstem do wojny. Mam na serio traktować każdą informacje mainstremowych mediów, każdą interpretacje faktów? Lepsze jest konfrontacja jednej i drugiej narracji ze sobą. Nie ma nic gorszego o jednego źródła.
Póki co mowa o putinowskiej propagandzie zawiera się w emocjach.
Szczególnie w polskiej mentalności istnieje głębokie przekonanie, że człowiek krytykujący wszystko, narzekający, pokazujący na okrągło złe przykłady, jest człowiekiem inteligentnym, przenikliwym, odczytującym właściwie rzeczywistość. Natomiast człowiek pokazujący dobre przykłady jest naiwny jak dziecko, daje się wodzić za nos.
Efekt? Od nieustannego narzekania pojawia się narzekanie na narzekanie i kółko sie zamyka. Oj, niedobrze panowie, niedobrze... lub starsza świetna pieśń o narzekaniu:
Źle było przez lat tyle
Popatrz, popatrz, popatrz
Człek ni mógł z długów wyleźć
Popatrz, popatrz, popatrz
A dziś jest jeszcze gorzej
Popatrz, popatrz, popatrz
Człek w długi wleźć nie może
Oj, co? Jak? Tak!
Oooo, niedobrze, panie Bobrze
Ooooo, niedobrze!
i do tego większość komentarzy się sprowadza.
Ad temat
PiS konsekwentnie poprawia państwo i ...
Według szacunkowych danych w okresie styczeń - czerwiec nadwyżka budżetu państwa wyniosła 5,9 mld zł - poinformowało Ministerstwo Finansów w czwartkowym komunikacie.
W ustawie budżetowej zaplanowano 59,3 mld zł deficytu w całym 2017 roku.
Wreszcie wzrost zadłużenia spowolnił.
http://www.finanse.mf.gov.pl/documents/7...017_05.pdf
Jest więc problem. Same dobre wieści, ale jak tu sie cieszyć skoro PiS za tym stoi?
Oj niedobrze, niedobrze .....
Powyższe nie wynika to z genialności PiSu, lecz zawiera się w sporej części - Wystarczy przestać kraść. "Prawdziwi Europejczycy" stworzyli pogodę dla złodziei. Na fakty nie ma co sie obrażać. PiS radzi sobie gospodarczo, a koniunktura sprzyja. Od 2018 roku ma wejść płatność podzielna. Likwidacji ma ulec w 2019 roku zmora płatności odwróconej. Płatność podzielna ma swoje wady (możliwość zaburzenie płynności finansowej dla małych i średnich firm), niemniej sprawdziła się w Czechach.
Cytat:Natomiast ustroje, w których wszystkim rządzi partia, były przerabiane wielokrotnie. I - jakie zaskoczenie - nigdy się nie sprawdziły. Oczywiście zawsze z tych samych powodów. Zatem oczekiwanie, że władza jednej partii, czyli brak czynników równoważących w postaci podziału władz, nie doprowadzi do takich samych patologii, jak zawsze, jest, co najmniej, naiwnością.
A Chiny? Sprawdza się i to wyjątkowo...
Zostawmy Chiny.Paradoks polega na, że de facto mieliśmy w Polsce rządy nie tyle jednej partii, lecz jednego środowiska, które zagarniało wszystko po cichu z uśmiechem. Atmosfera była luźna, nie napięta, a "ciepła woda" z kranu działała uspokajająco. Dokładnie to samo co robi teraz PiS, tylko z hukiem i brutalnie, a atmosfera jest napięta i męcząca. Trójpodział władzy był dla swoich, dla przeciwników politycznych już gorzej. Po prostu dla mnie różnice są zewnętrzne.
Natomiast ci, którzy mówią, że trójpodział władzy to fundament demokracji, dokonują milczącego utożsamienia demokracji z jednym jej typem – demoliberalizmem.
(...) Sędziowie są u nas niewybieralni. Na tej podstawie możemy powiedzieć, że wszystkie instytucje sądowe są hamulcem dla demokracji, czy też jej zrównoważeniem. Na tym opierała się zasada właściwie jedynego państwa na świecie, które było tworzone podług teorii Monteskiuszowskiej, czyli Stanów Zjednoczonych. Chodzi o zasadę „check and balance”, to znaczy – poszczególne organy równoważą się po to, by nie doszło do absolutyzmu, ale zarówno absolutyzmu jednostki, jak i absolutyzmu oligarchii albo absolutyzmu ludowego..
Nieusuwalni sędziowie to jest czynnik arystokratyczny bardziej swojsko zwani kastą. Przecież KRS w części sędziowskiej wybiera się na zasadzie konklawe.
PiS odwołuje się do demokracji ludowej, twierdząc, że to lud jest suwerenem stojącym ponad Konstytucją i oczekuje zmian do których rządzący są uprawnieni. Ba, to samo czyni np sędzia Żurek wzywając lud do protestów ze świeczkami. Dlatego z tym upadkiem demokracji ostrożniej. Sam przewodniczący Tusk raczył się wyrazić, że mamy do czynienia z "leczeniem grypy cholerą". Znaczy jakaś grypa jest jednak... To dobre na dyskusje przygotowawczą do przeprowadzenia reform, teraz już mniej istotne. PiS nie może się cofnąć, byłaby to klęska. Inna rzecz, że w Niemczech sędziowie (odpowiednik KRS) wybierani są przez polityków, we Francji wręcz dyktatorsko mianuje ich prezydent. O politycznych bojach o Sąd Najwyższy w USA nie wspomnę. Nie jest to tam upolitycznienie....
Generalnie nie jest dobrze, że tak ważne decyzje zapadają w ten sposób, zwłaszcza wobec SN. W zasadzie zmiany powinna poprzedzić dyskusja, konsultacje, jakaś forma konsensusu, tego nie było.
Poniekąd mamy Polską specyfikę. Coś jest zastałe, nie ruszane długo, broni się przed zmianami (patrz próba reformy Ziobro z 2016 roku), więc nagle następuje przyspieszenie, gwałtowne zmiany, potem znowu cisza. Z drugiej strony znając polskie realia wszelka dyskusja ciągnęła by się w nieskończoność w oparciu o Bruksela i wyglądała by na zasadzie - co tu zmienić, żeby się nic nie zmieniło. Dlatego mamy autentycznie rewolucyjne podejście ze strony PiSu, coś jak szturm Bastylii.
Co do stylu mam zastrzeżenia, co do konieczności działań nie.
Soul33 napisał
Cytat:Gladiator nie ma w tym interesu. Na pewno jednak w polityce często doszukuje się spisków i drugiego dna. Najlepiej, aby dany pogląd był w poprzek większości. Do tego jest bezkrytyczny względem źródeł informacji, które mu pasują (np. putinowskie propagandowe gadzinówki lub jakieś kompletnie nieznane serwisy, które głoszą dziwne tezy).
W zasadzie nie odnoszę sie ad personam, zrobię jednak wyjątek dla wyjaśnienia niektórych kwestii.
Jest takie powiedzenie - Diabeł byłby najlepszym wykładowcą w seminarium, ponieważ uczyłby 99% prawdy i 1% kłamstwa, które zmieniałoby cały sens prawdy.
W każdym kłamstwie propagandowym jest sporo prawdy dla podtrzymania swojej wiarygodności. Trzeba tylko tę prawdę wyłuskiwać. Są dwie zasady:
Nieważne co sie mówi, ważne kto mówi.
Ja zaś bardziej hołduje drugiej zasadzie:
Nieważne kto mówi, ważne co mówi.
Tak więc zaglądam nawet do GW, bywają tam ciekawe informacje, a pokrętny sposób manipulacji jest łatwy do odrzucenia. Srogie miny i dudnienie propagandy PiSu jest niby łatwiejsze w ocenie, niestety uproszczenia, spłycanie problemów są męczące.
W USA popularne są RT (Russia Todey), Al-Jazeera, CNN nie mówiąc już wielu innych stacjach. Każda przedstawia fakty w oparciu o własną interpretacje. Która ma racje? Mamy różne narracje służące określonym interesom, dlaczego putinowska miałaby być mniej wiarygodna od innych? Obiektywnie rzecz biorąc, to czy lubi sie ruskich, czy nie lubi nie ma żadnego znaczenia dla wyłuskiwania prawd w propagandzie. Przypomnę tylko klasyczny przykład ściemy medialnej o broni atomowej i chemicznej Saddama Husseina. Propagandowe kłamstwo zaszczepione mediom stało się pretekstem do wojny. Mam na serio traktować każdą informacje mainstremowych mediów, każdą interpretacje faktów? Lepsze jest konfrontacja jednej i drugiej narracji ze sobą. Nie ma nic gorszego o jednego źródła.
Póki co mowa o putinowskiej propagandzie zawiera się w emocjach.
Cytat:Wron, a czy typowo polskie narzekanie, jaki to świat do dupy, przez Ciebie tutaj nie przemawia? (...)
Tyle, że bez komunizmu ta skłonność do narzekania mogłaby już minąć. Im większy wpływ na władze państwa i lokalne samorządy, tym większa odpowiedzialność i faktyczne współuczestnictwo w ich funkcjonowaniu, a to przekłada się nie tylko na sprawniejsze działanie państwa, ale też zwracanie większej uwagi na jego zalety (analogicznie jak po wybudowaniu własnego domu nie siedzi się i narzeka, jaki to jest beznadziejny, tylko cieszy się tym, co dobre, a resztę usprawnia).
Szczególnie w polskiej mentalności istnieje głębokie przekonanie, że człowiek krytykujący wszystko, narzekający, pokazujący na okrągło złe przykłady, jest człowiekiem inteligentnym, przenikliwym, odczytującym właściwie rzeczywistość. Natomiast człowiek pokazujący dobre przykłady jest naiwny jak dziecko, daje się wodzić za nos.
Efekt? Od nieustannego narzekania pojawia się narzekanie na narzekanie i kółko sie zamyka. Oj, niedobrze panowie, niedobrze... lub starsza świetna pieśń o narzekaniu:
Źle było przez lat tyle
Popatrz, popatrz, popatrz
Człek ni mógł z długów wyleźć
Popatrz, popatrz, popatrz
A dziś jest jeszcze gorzej
Popatrz, popatrz, popatrz
Człek w długi wleźć nie może
Oj, co? Jak? Tak!
Oooo, niedobrze, panie Bobrze
Ooooo, niedobrze!
i do tego większość komentarzy się sprowadza.

Ad temat
PiS konsekwentnie poprawia państwo i ...
Według szacunkowych danych w okresie styczeń - czerwiec nadwyżka budżetu państwa wyniosła 5,9 mld zł - poinformowało Ministerstwo Finansów w czwartkowym komunikacie.
W ustawie budżetowej zaplanowano 59,3 mld zł deficytu w całym 2017 roku.
Wreszcie wzrost zadłużenia spowolnił.
http://www.finanse.mf.gov.pl/documents/7...017_05.pdf
Jest więc problem. Same dobre wieści, ale jak tu sie cieszyć skoro PiS za tym stoi?
Oj niedobrze, niedobrze ..... Powyższe nie wynika to z genialności PiSu, lecz zawiera się w sporej części - Wystarczy przestać kraść. "Prawdziwi Europejczycy" stworzyli pogodę dla złodziei. Na fakty nie ma co sie obrażać. PiS radzi sobie gospodarczo, a koniunktura sprzyja. Od 2018 roku ma wejść płatność podzielna. Likwidacji ma ulec w 2019 roku zmora płatności odwróconej. Płatność podzielna ma swoje wady (możliwość zaburzenie płynności finansowej dla małych i średnich firm), niemniej sprawdziła się w Czechach.

