Fakt, że się Andrzej spuścił ze smyczy by pasował. W sumie zawsze wydawało mi się, że ma większe aspiracje niż podnóżek prezesa, ale coś go za pysk trzyma. Dziwne, że go nagle puściło. Ale z drugiej strony PiS na tym traci. Przewaga mu topnieje, a prezes traci władzę nad wilczkiem Dudą. Przecież większy wybieg, to dłuższa smycz. Jedyny pierścień prezesa straci swą moc jak mu się Frodo wywinie. Niet. To nie tak.
Sebastian Flak

