Ja nie pisze o podziale ról w rodzinie, ja piszę o podziale ról w ogóle. W społeczeństwie. Widział kiedyś exeter mężczyznę spełniającego się jako pielęgniarz? O ile dobrze pamiętam sprzed dekady, eksperyment społeczny w tym zakresie skończył robieniem zdjęć komórkami staruszkom pod prysznicami.
I niech mi exeter wytłumaczy, czym jest człowiek w jego pojęciu. Duszą nieśmiertelną bezpłciową zakutą w cielesności? Tak po manichejsku?
Ostatnie zdanie też generuje u mnie brehehe, bo kobiety generalnie dzielą mężczyzn na Meriamów Cooperów, z którymi wymieniają geny, i panów Słomczyńskich, którzy potem tych małych Joe Alexów im wychowują. Exetery oczywiście chciałyby skonstruować społeczeństwo z samych Słomczyńskich, a Cooperów... no właśnie, co z Cooperami? Bo z dziećmi sprawa jest jasna – partenogeneza, jajo o jajo.
I niech mi exeter wytłumaczy, czym jest człowiek w jego pojęciu. Duszą nieśmiertelną bezpłciową zakutą w cielesności? Tak po manichejsku?
Ostatnie zdanie też generuje u mnie brehehe, bo kobiety generalnie dzielą mężczyzn na Meriamów Cooperów, z którymi wymieniają geny, i panów Słomczyńskich, którzy potem tych małych Joe Alexów im wychowują. Exetery oczywiście chciałyby skonstruować społeczeństwo z samych Słomczyńskich, a Cooperów... no właśnie, co z Cooperami? Bo z dziećmi sprawa jest jasna – partenogeneza, jajo o jajo.
