zefciu napisał(a): Trzeba jednak przyznać, że wysadzenie Septu to był kretyński pomysł. W książce napięcia między Lannisterami a Tyrellami musi sztucznie podsycać Varys. W filmie Cersei morduje sojuszników z tego samego powodu, dla którego kobieta z PMS-em robi 50 l supy cebulowej: "BO TAK!".To jest zupełnie do rzeczy, Cersei od początku - w książce, nie tylko w filmie - miała się za genialną władczynię a w rzeczywistości jedyne, co w niej było ponadprzeciętne, to żądza władzy. Niby starała się manipulować ludźmi, ale każdego autentycznego sojusznika zrażała fochami i wybuchami złości i w efekcie skończyła otoczona bezużytecznymi miernotami, którzy trzymali się jej wyłącznie dla własnych korzyści. Straciła tragicznie dzieci będące jedynymi osobami, z którymi czuła więź. Wraz z nimi utraciła resztki wyczucia politycznego i jedyne, co ją interesuje, to zemsta i napędzanie wszystkim strachu.
Pomijając płeć i urodę, kogoś mi to przypomina.

