bert04,
nie będę się odnosił do wszystkiego co poruszyłeś w swoim poście - późno wróciłem z roboty i brak mi dziś chęci, oraz mocy przerobowych. Skupię się na podstawowym zagadnieniu, czyli na uzasadnieniu ideologicznego charakteru flagowego projektu społecznego PISu.
Nie ma między nami sporu o to, że zgłoszono go z czysto pragmatycznego powodu - dla wygrania wyborów, ale konkretne rozwiązania w nim zastosowane noszą ideologiczne znamię i mogłyby być zupełnie odmienne i równie dobrze spełniać podstawowy cel - kupienie głosów w wyborach. Mam na myśli rozszerzenie uprawnionych do zasiłku o rodziny z jednym dzieckiem, a już zwłaszcza o kobiety samotnie wychowujące dzieci. Nie pisz, że od początku przewidywano dla nich wypłaty, pamiętam złośliwe komentarze pisowskich polityków, udzielających rady takim matkom, żeby sobie poszukały partnerów.
Moim zdaniem taki kształt założeń programu 500+ był zamierzony i celowy. Równie celowe było wypchnięcie z rynku pracy ogromnej, szacowanej na 200 000 osób, armii kobiet i zamknięcie ich w domach. Piszę to na podstawie ideologicznych założeń programu polskiej prawicy, który nie jest żadną tajemnicą i wielokrotnie był publicznie prezentowany. Dla kobiet przewidziano w nim przede wszystkim rolę opiekunek domowego ogniska.
Inną przesłanką pozwalającą na postawienie takiej tezy jest fakt, że w żadnym państwie niemożliwe jest wydanie tak ogromnych sum bez analizy skutków społecznych. Musiano je znać, a ponieważ nie podjęto żadnych kroków, by temu zapobiec, uprawniony jest wniosek, że tego właśnie chciano i oczekiwano.
Więcej, takie skutki były z otwartymi rękami witane nie tylko na polskiej prawicy, ale i przez jej wielkiego sojusznika i orędownika - polski Kościół RK. Zastanawiając się dlaczego polscy biskupi występują przeciwko kobietom, doszedłem do wniosku, że wyedukowane, samodzielne i niezależne ekonomicznie, są dla biskupów śmiertelnym zagrożeniem. Gdyż to właśnie kobiety zawsze były najskuteczniejszym "pasem transmisyjnym", przekazującym następnym pokoleniom tradycyjne wartości, w tym, religijne nawyki. "Wyjście" kobiet z domów i zadomowienie się ich w sferze publicznej, scedowanie wychowania dzieci na placówki edukacyjne, wszędzie w świecie rozwiniętym skutkowało szybką laicyzacją.
Czegoś takiego biskupi nie mogą ignorować, dlatego ze wszystkich sił wsparli i partię Kaczyńskiego i rozwiązania społeczne tego ugrupowania.
Bert, ja nie odmawiam biskupom prawa do walki o swoje, ale domagam się od państwa - mojego państwa, by pilnowało także interesów obywateli, a te nie muszą być zbieżne z interesami biskupów jednego z tysięcy wyznań.
A jakie będą skutki programu 500+ dla kobiet które porzuciły pracę? Całkowita zależność od mężów, gdyż po dorośnięciu dzieci i ustaniu zasiłków znajdą się w rozpaczliwej sytuacji - bez świadczeń socjalnych, bez zagwarantowanych emerytur, na łasce mężów, tak jak w XIX wieku. Czy zgodzisz się, że takie muszą być konsekwencje ich odejścia z rynku pracy i, że trudno nie traktować tego, jako kroku w tył w cywilizacyjnym rozwoju?
nie będę się odnosił do wszystkiego co poruszyłeś w swoim poście - późno wróciłem z roboty i brak mi dziś chęci, oraz mocy przerobowych. Skupię się na podstawowym zagadnieniu, czyli na uzasadnieniu ideologicznego charakteru flagowego projektu społecznego PISu.
Nie ma między nami sporu o to, że zgłoszono go z czysto pragmatycznego powodu - dla wygrania wyborów, ale konkretne rozwiązania w nim zastosowane noszą ideologiczne znamię i mogłyby być zupełnie odmienne i równie dobrze spełniać podstawowy cel - kupienie głosów w wyborach. Mam na myśli rozszerzenie uprawnionych do zasiłku o rodziny z jednym dzieckiem, a już zwłaszcza o kobiety samotnie wychowujące dzieci. Nie pisz, że od początku przewidywano dla nich wypłaty, pamiętam złośliwe komentarze pisowskich polityków, udzielających rady takim matkom, żeby sobie poszukały partnerów.
Moim zdaniem taki kształt założeń programu 500+ był zamierzony i celowy. Równie celowe było wypchnięcie z rynku pracy ogromnej, szacowanej na 200 000 osób, armii kobiet i zamknięcie ich w domach. Piszę to na podstawie ideologicznych założeń programu polskiej prawicy, który nie jest żadną tajemnicą i wielokrotnie był publicznie prezentowany. Dla kobiet przewidziano w nim przede wszystkim rolę opiekunek domowego ogniska.
Inną przesłanką pozwalającą na postawienie takiej tezy jest fakt, że w żadnym państwie niemożliwe jest wydanie tak ogromnych sum bez analizy skutków społecznych. Musiano je znać, a ponieważ nie podjęto żadnych kroków, by temu zapobiec, uprawniony jest wniosek, że tego właśnie chciano i oczekiwano.
Więcej, takie skutki były z otwartymi rękami witane nie tylko na polskiej prawicy, ale i przez jej wielkiego sojusznika i orędownika - polski Kościół RK. Zastanawiając się dlaczego polscy biskupi występują przeciwko kobietom, doszedłem do wniosku, że wyedukowane, samodzielne i niezależne ekonomicznie, są dla biskupów śmiertelnym zagrożeniem. Gdyż to właśnie kobiety zawsze były najskuteczniejszym "pasem transmisyjnym", przekazującym następnym pokoleniom tradycyjne wartości, w tym, religijne nawyki. "Wyjście" kobiet z domów i zadomowienie się ich w sferze publicznej, scedowanie wychowania dzieci na placówki edukacyjne, wszędzie w świecie rozwiniętym skutkowało szybką laicyzacją.
Czegoś takiego biskupi nie mogą ignorować, dlatego ze wszystkich sił wsparli i partię Kaczyńskiego i rozwiązania społeczne tego ugrupowania.
Bert, ja nie odmawiam biskupom prawa do walki o swoje, ale domagam się od państwa - mojego państwa, by pilnowało także interesów obywateli, a te nie muszą być zbieżne z interesami biskupów jednego z tysięcy wyznań.
A jakie będą skutki programu 500+ dla kobiet które porzuciły pracę? Całkowita zależność od mężów, gdyż po dorośnięciu dzieci i ustaniu zasiłków znajdą się w rozpaczliwej sytuacji - bez świadczeń socjalnych, bez zagwarantowanych emerytur, na łasce mężów, tak jak w XIX wieku. Czy zgodzisz się, że takie muszą być konsekwencje ich odejścia z rynku pracy i, że trudno nie traktować tego, jako kroku w tył w cywilizacyjnym rozwoju?

