Ech... Powstanie, jeśli w ogóle było jakoś kalkulowane, to było kalkulowane jako prezent dla Niemców, którzy mieli pozwolić powstańcom wygrać, bo wbicie klina między Anglosferę a Sowietów dawało im jakiś promyk nadziei na wyjście z wojny jako pobitym, ale nie zupełnie rozbitym. I gdyby fuehrerem Reichu był ktoś odpowiedzialny, to on by ten dar Niebios przyjął jak zbawienie. Szczególnie po omalże skutecznym zamachu na swoje życie.
Ale to był Hitler.
Ale to był Hitler.
