Ogólnie cała ta wysoce elokwentna krytyka episkopatu przez exetera sprowadza się do tego, że episkopat działa jego zdaniem zbyt subtelnie i zbyt skutecznie. Gdyby biskupi waląc butem w mównicę wykrzykiwali pełne frustracji żale na rząd, to by ich exeter popierał. W sytuacji zaś, gdy (jak się wielu w optymizmie niepoprawnym zdaje) - próbują wysnuć jakąś intrygę i pomóc rozsądniejszej frakcji wysadzić pedała z Żoliborza z siodła - exeter się oburza, że jak tak można się pchać do polityki.
Zrozumiałe jest, że exeter zazdrości KRK wpływów w Polsce. Ale oczekiwanie, że będzie KRK odnosił "zwycięstwa moralne" jest trochę niepoważne.
Zrozumiałe jest, że exeter zazdrości KRK wpływów w Polsce. Ale oczekiwanie, że będzie KRK odnosił "zwycięstwa moralne" jest trochę niepoważne.
