Spróbowałem sięgnąć po "uzupełnienie" cyklu Diuny Briana Herberta, zaczynając od Dżihadu Butleriańskiego. Z trudem przebrnąłem, i szczerze mówiąc nie mogę się przemóc by kontynuować lekturę. Postacie są jakieś takie nijakie, brakuje głębi właściwej "starej" Diunie i są elementy, które trudno w ogóle potraktować poważnie (czarodziejki strzelające błyskawicami? Srsly...).
Ktoś może łykną "nową" Diunę i się spodobała? Może zacząłem nie od tego, od czego powinienem był?
Ktoś może łykną "nową" Diunę i się spodobała? Może zacząłem nie od tego, od czego powinienem był?

