zefciu napisał(a): Ostatnio odcinek - moim zdaniem najlepszy w sezonie. Było tam trochę wszystkiego (pociągnięcie akcji do przodu, konflikt, humor, łuzganina) w odpowiednich proporcjach.Pełna zgoda. Cieszy mnie obecność Bronna w tym odcinku, który w sumie odpowiada za większość humoru. Dzięki niemu też było za kim podążać kamerą podczas bitwy. Za każdym razem robią na mnie wrażenie te ujęcie z prawie że pierwszej perspektywy. Może było trochę czuć koncentrację ograniczonego budżetu gdzie indziej (spodziewam się rozpierduchy na koniec sezonu!)- wojska po obu stronach tak dużo nie było, ale wyszło całkiem nieźle. Fajnie też zaprezentowali skill Dothraków w jeździe konnej i wykonywaniu innych "czynności bitewnych", jak strzelanie z łuku, czy opad w dół i odcinanie nóg koni przeciwnika. Nie obyło się też bez dziwnych decyzji, na które zwrócił magicvortex. Smokiem należało trochę lepiej celować, palić ludzi, a nie wozy, i wzdłuż linii, a nie w poprzek. Raziło też nacieranie na balistę (skorpiona?) dokładnie z przodu, nawet po pierwszym wystrzale. Razi też decyzja o użyciu tej broni tak późno-
najpierw musiano nam pokazać, że zwykłe strzały odbijają się od łusek

Na tym etapie Baelish, po rozmowie z Branem i oglądaniu sparingu Aryi z Brienne, ma chyba pełną świadomość, że jest trochę w dupie. Tu też zastanawiam się, czy dostarczenie przez Brana linii chaos is a ladder nie było bardziej fan servicem, niż sensownym posunięciem. Przegięli też chyba z fechtunkiem Aryi. Ja wiem, że czegoś tam się nauczyła w Domu czerni i bieli, ale nie mieczem, tylko kijem, i to na oślep. A tutaj naparza dwiema broniami, robi jakieś przerzuty z ręki do ręki, i daje sobie radę z jedną z najlepszych wojowniczek w krainach.
EDIT: Żeby nie pisać dwóch postów jeden pod drugim, to edytuję ten.
Od początku 5 odcinka kręciłem nosem. Bronn uratował Jaimego i obaj uciekli. Nie było pogoni? Tyrion obserwował całe zajście, jeśli celowo zaniechał, to pewnie należało to pokazać. A Daenerys? Nie zauważyła, że Jaime być może jest kimś ważnym, i że może należy spróbować go pojmać, jeśli przeżył?
Scena z "bend the knee or die" ze smokiem na tle zachodzącego słońca była w porządku i chyba dobrze uwypukla motyw z Daenerysem zbyt chętnie palącą ludzi żywcem. Niestety za chwilę jest to jeden z powodów "rozspójnienia" jej postaci, ponieważ przystaje na plan pojmania jakiegoś umarlaka i dostarczenia go do Cersei, co chyba na tym etapie nie ma zbytniego sensu i co najmniej 2 osoby z jej drużyny powinny to wiedzieć, o czym w późniejszej scenie przekonuje nas sama Cersei. I tutaj jest największy bullshit odcinka, a mianowicie, że Cersei wiedziała o przybyciu Tyriona i nic nie zrobiła. Po pierwsze, nawet jeśli rzeczywiście wiedziała, a nie tylko udawała wszechwiedzącą przed Jaime, to jest to zupełnie out of character. Po drugie, nie jest to nawet sensowne posunięcie. Po trzecie, mamy w takim razie uwierzyć, że pozwoliła uciec nie tylko Tyrionowi, ale Davosowi i Gendry'emu?
Jeśli nie wiedziała o spotkaniu Jaimego z Tyrionem przed spotkaniem, to musiała jednak się dowiedzieć o nim po, ale jednak zanim Jaime do niej z tym przyszedł. Albo strzeliła blef tygodnia ze "zdradą" Bronna.Cieszy mnie, że Baelish w końcu Baelishuje i robi to dobrze, szczując na siebie Starkówny.
Mam mieszane odczucia co do wątku w Oldtown. Ja rozumiem, że Maesterowie tworzą tam radę starszych, mądrzejszych i z całą pewnością niepochopnych w działaniach, ale ostatni odcinek to przegięcie. Nabijają się z magii i armii umarlaków, chociaż dopiero co przybyła Daenerys z 3 smokami. Przynajmniej scena z Gilly jak dostarczyła wiadomość o ożenku Rhaegara z Lyanną w trochę nieodpowiednim momencie mnie pozytywnie rozbroiła
Pytanie pozostaje, czy jak ta informacja się rozejdzie, to czy Daenerys odda pierwszeństwo do Żelaznego Tronu Jonowi.Zostały jeszcze 2 odcinki, więc coś chyba się szykuje ciekawego za Murem. Jon znowu zginie i znowu będzie wskrzeszony? W końcu z jakichś powodów Sandora, Thorosa z Myr i Berricka tam wizje zagnały. Daenerys przybędzie na smoku z odsieczą?

