Ad1. Dziedziczenie jest faktem, ale nikt nie jest karany w tym procesie. Nie ma w nim niczego amoralnego.
Ad2. Brak związku między poświęceniem Jezusa a przejmowaniem win drugiej osoby. Zarzut amoralności mija się z faktami.
Ad3. Co innego objawienie, a co innego zrozumienie. Nigdy nie mieliśmy dostatecznej wiedzy, aby zrozumieć. Własną słabość uznałeś za czyjąś winę.
Ad4. Człowiek sam pakuje się do piekła, robiąc coś złego, czego nie będzie mógł naprawić. Jeżeli masz wyrzuty sumienia, to nie Bóg smaży twoją świadomość. Zrzucasz własną winę/odpowiedzialność na kogoś innego (w pkt2. słusznie napisałeś, że tak nie wolno).
Ad5. Ignorujesz moralność chrześcijańską, która nie jest zmyślona. Proponujesz moralność własną wymyśloną ad hoc. Stawiasz się ponad Alfą i Omegą i takiej sytuacji już nie krytykujesz. Cóż za przewrotność.
Ad6. Swoje pomysły możesz wprowadzać siłą, ale nie widzę w tyranii niczego moralnego. Jako jednostka nie możesz być źródłem moralności.
Jak widać co do amoralności Boga mylisz się w każdym punkcie.
Ad2. Brak związku między poświęceniem Jezusa a przejmowaniem win drugiej osoby. Zarzut amoralności mija się z faktami.
Ad3. Co innego objawienie, a co innego zrozumienie. Nigdy nie mieliśmy dostatecznej wiedzy, aby zrozumieć. Własną słabość uznałeś za czyjąś winę.
Ad4. Człowiek sam pakuje się do piekła, robiąc coś złego, czego nie będzie mógł naprawić. Jeżeli masz wyrzuty sumienia, to nie Bóg smaży twoją świadomość. Zrzucasz własną winę/odpowiedzialność na kogoś innego (w pkt2. słusznie napisałeś, że tak nie wolno).
Ad5. Ignorujesz moralność chrześcijańską, która nie jest zmyślona. Proponujesz moralność własną wymyśloną ad hoc. Stawiasz się ponad Alfą i Omegą i takiej sytuacji już nie krytykujesz. Cóż za przewrotność.
Ad6. Swoje pomysły możesz wprowadzać siłą, ale nie widzę w tyranii niczego moralnego. Jako jednostka nie możesz być źródłem moralności.
Jak widać co do amoralności Boga mylisz się w każdym punkcie.

