lumberjack napisał(a): No bo jeśli dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają to o czym rozmawiają bankierzy, prezesi korporacji, prawnicy, szefowie małych, średnich, dużych firm?
Oni po prostu nimi obracają, zamiast o nich rozmawiać, a już wybitnie to nie lubią o pieniądzach gadać ze swoimi pracownikami. Jeden z moich szefów chorował na astmę i gdy już do takiej rozmowy między nami dochodziło, wyraźnie spłycał mu się oddech i ja się razem z nim tak wtedy męczyłam, że zgadzałam się na jego warunki (czytaj stawkę niekorzystną dla siebie), byle tylko zakończyć te męki. Skurczybyk jeden, taki miał sposób

Lepiej się pochorować niżby się miało zmarnować.
Chyba najgłupsze jakie znam. Potem chodzą takie "historie wielkiej wagi", bo koniecznie musiały zjeść wszystko, co leżało na talerzu.

