magicvortex napisał(a): Mnie smuci spadający poziom serialu ale i tak go obejrzę do końca -.- za bardzo jestem wkręcony i to od lat.To, to, to...
magicvortex napisał(a): Co do przejścia pod murem to w książce powiedziano że w murze są zaklęcia które nie pozwalają temu zimnemu złu przejść. Zombie z czarnego zamku zostały przeniesione i ożyły za murem więc wygląda na to że mur chwilowo paraliżuje umarlaki i tyle. Smoczy ogień pewnie jest magiczny i tyle, dlatego był w stanie przełamać zaklęcia (które zdaje się też powstrzymywały mur przed rozpadnięciem się i roztopieniem) a ogień stopił lód. Wątpie aby smok ział mrozem, ogień może być niebieski przecież, no ale kto ich tam wie, może to jakiś zimny anty-ogień czy coś.W kontekście Benjena. Benjen mógł po prostu odeskortować Jona pod Mur, podobnie jak Brana i Meerę. Jak się chwilę zastanowić, to powrót Benjena do Winterfell (albo gdzieś, generalnie reunion) po upadku Muru byłby znacznie bardziej satysfakcjonujący, niż ubicie go przy tym jeziorze zaraz po tym, jak posłużył tylko za narzędzie fabularne. EDIT: A, generuje to problemy z transportem umarlaka. Skoro Mur jest dezaktywuje, no to nie powinien był z tej skrzyni wyjść na pertraktacjach.
Co do natury niebieskiego ognia, to można spekulować, ale faktycznie to wyglądało bardziej jakby burzył, niż topił. Zobaczymy...
magicvortex napisał(a): Faktycznie plan lodowego króla wygląda nieco bez sensu, bez smoka niewiele by zrobił. Aaaale myślę sobie że lodowy król może mieć coś wspólnego z widzeniem przyszłości, jak Bran go ogląda w swoich wizjach to ten jest w stanie go zobaczyć. Może sam ma podobne właściwości i stąd wiedział że jak trochę postraszy ludzi to ci przyjdą ze smokami mu pod nos.To jest jedyne w miarę sensowne tłumaczenie. Są nawet dzikie teorie, że Night King to Bran, któremu źle poszło wargowanie w tego gościa schwytanego przez Dzieci Lasu. Lubię takie teorie, podobnie wkręciła mnie teoria z Gwiezdnych Wojen o Darth Jar Jarze, ale bardziej to chyba świadczy o tym, że fani chcą dodać sensu temu, co się dzieje w filmie/serialu. Zaraz po odcinku, w którym Aria dostała kosę w brzuch od Waif, też były spekulacje, że to nie Aria, tylko Jaqen, bo używa nie tej ręki, co zwykle, i obnosi się nietypowo nonszalancko, jak na kogoś, kto jest na celowniku gildii asasynów. Okazało się jednak, że scenarzyści postanowili poświęcić spójność na ołtarzu szoku i taniego dramatyzmu. I obawiam się, że nic się w tej kwestii nie zmieni.

