Ann
Tak, naprawdę? Bo mnie wielokrotnie, i w tym także na tym forum, przekonywano, że w Wielkiej Brytanii jest zupełnie inaczej, niż mi się wydaje - mimo że ja w UK mieszkam od blisko dekady, a przekonujący mieszkali w Polsce.
Padł też z klawiatur dwojga użytkowników argument, iż moje relacje są mało wiarygodne ze względu na to, jakie poglądy prezentuję. Czyli: kłamię lub jestem tak odurzona/poszczuta, że mam zaburzone postrzeganie rzeczywistości i zdolności jej opisywania.
Najlepiej, jak poglądy prezentuje ktoś, z kim się oponent zgadza ;)
magicvortex
Dziękuję za optymistyczną prognozę mojego nieposzczucia ;)
Co do argumentów siły zaś: jestem przeciwko. Przeciwko używaniu jakiejkolwiek siły fizycznej. Od rozwiązywania konfliktów jest policja, sądy itp. itd.
Problem z moim nastawieniem pojawia się wtedy, kiedy państwo poprzez polityków i swoje organa zaczyna demonstrujące siłę, nie bójmy się tego słowa, faszystowskie/nazistowskie/ rasistowskie lub chuligańskie ugrupowania wykorzystywać do swoich celów, jak to się dzieje w tej chwili w Polsce (tak, nie boję się słowa faszysta, gładcy chłopcy z ONR i tym podobnych ugrupowań to faszyści/naziści/rasiści - wybierz sobie słowo, które pasuje Ci najbardziej, dla mnie jeden pies, bo ich ideologia jest dla mnie nie do przyjęcia). Cóż więc zrobić, jeśli państwo toleruje a nawet popiera faszystowską agresję? Z mojego punktu widzenia, optymalnego dla mnie, jednocześnie najbardziej moim zdaniem zgodnego ze zdrowym rozsądkiem, jest zmienić państwo. Po pierwsze, unika się wewnętrznego rozdarcia - czy można odpowiadać agresją na agresję? Nie można, więc się nie odpowiada, bo jest się daleko. Po drugie, żyje się bezpieczniej i bardziej komfortowo, życie ma się tylko jedno (chyba że ktoś wierzy w wieczne), więc po co tracić je na walki z faszystami.
Minusem takiego wyjścia jest:
1. Nie wszyscy mogą/umieją wyjechać - reszta,na miejscu, pozostaje z problemem
2. Im więc osób niezgadzających się z faszystowską agresją wyjedzie, tym bardziej wzmocni to faszystów na miejscu - mniej osób da im odpór
Podsumowując tę moją nieco rozwlekłą dygresję: nie należy nikogo bić. Nawet faszystów. Co do łatki zaś: niektórzy nie potrzebują łatki, bo cała ich postawa/ideologia jest wielkim transparentem "jestem faszystą".
Ależ ja Ci niczego nie sprzedaję. Informuję Cię, że odmawiam rozmawiania w ten sposób, tj. używając nowomowy mającej na celu zaszufladkowanie ludzi. Mnie nie interesuje, kim jest SJW czy BLM, bo nie chcę rozmawiać o ludziach w ten sposób.
Rozumiem, że kiedy ludzi (z którymi jakoś Ci nie po drodze) skategoryzujesz sobie, powkładasz do pudełek i opatrzysz napisem, uprościsz sobie widzenie świata. Tu będzie białe, tu czarne, a tu gejowska tęcza. Jeśli chcesz widzieć świat/ ludzi w ten sposób - no cóż, nikt Ci nie zabroni. Chciałam Ci jednak zwrócić uwagę, że takie upraszczanie świata jest (moim zdaniem) przejawem niedojrzałości intelektualnej i emocjonalnej, bez urazy, to nic osobistego. Odmawiam nazywania ludzi lewakami i prawakami, beemelami (cokolwiek to znaczy). Odmawiam tworzenia i używania współcześnie tworzonych nazw i skrótów, tworzonych po to, żeby łatwiej było oznaczyć, kto jest swój, a kto obcy. Nie będę w ten sposób rozmawiała, bo jestem głęboko przekonana, że ludzie są różni i w (z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością) każdej grupie społecznej ludzie są różni. I Ty możesz skupiać się na rzekomym szczuciu, szufladkowaniu itp. itd,. a ja będę nastawiała się na szukanie tego, co mnie z innymi łączy, nawet (a może szczególnie) jeśli mają inne od moich korzenie, pogląd na świat czy system wartości. Znajdziesz to, czego szukasz - że się tak sentencjonalnie wyrażę.
Nie wiem, kim jest pan z filmiku i nie chcę wiedzieć. Nie będę traciła czasu na oglądanie blogerów z Bożej łaski. Jeśli ktoś ma ochotę, niech ogląda, co chce - dla mnie to wspieranie cudzego narcyzmu. Jeśli ktoś miałby kształtować moją opinię, to raczej byliby szanowani przeze mnie dziennikarze na przykład. Chcesz wesprzeć swoją opinię cudzą wypowiedzią - daj kogoś, czyj głos ma znaczenie, proszę.
Nie rozumiem tego zdania.
Ja w poprzednich swoich postach prosiłam Cię tylko, żebyś popracował nad merytoryką i precyzował terminy, których używasz.
Cytat:Nie mieszkając w Niemczech nie możesz mieć tak dokładnego wglądu w nastroje u nich. Natomiast z tego co można wyczytać w mediach, wcale tak różowo z tym nie jest.
Tak, naprawdę? Bo mnie wielokrotnie, i w tym także na tym forum, przekonywano, że w Wielkiej Brytanii jest zupełnie inaczej, niż mi się wydaje - mimo że ja w UK mieszkam od blisko dekady, a przekonujący mieszkali w Polsce.
Padł też z klawiatur dwojga użytkowników argument, iż moje relacje są mało wiarygodne ze względu na to, jakie poglądy prezentuję. Czyli: kłamię lub jestem tak odurzona/poszczuta, że mam zaburzone postrzeganie rzeczywistości i zdolności jej opisywania.
Najlepiej, jak poglądy prezentuje ktoś, z kim się oponent zgadza ;)
magicvortex
Cytat:Jeśli nie odebrałaś wiadomości o tym że bicie ludzi z łatką faszysty jest cacy to szczucie Cię ominęło.
Dziękuję za optymistyczną prognozę mojego nieposzczucia ;)
Co do argumentów siły zaś: jestem przeciwko. Przeciwko używaniu jakiejkolwiek siły fizycznej. Od rozwiązywania konfliktów jest policja, sądy itp. itd.
Problem z moim nastawieniem pojawia się wtedy, kiedy państwo poprzez polityków i swoje organa zaczyna demonstrujące siłę, nie bójmy się tego słowa, faszystowskie/nazistowskie/ rasistowskie lub chuligańskie ugrupowania wykorzystywać do swoich celów, jak to się dzieje w tej chwili w Polsce (tak, nie boję się słowa faszysta, gładcy chłopcy z ONR i tym podobnych ugrupowań to faszyści/naziści/rasiści - wybierz sobie słowo, które pasuje Ci najbardziej, dla mnie jeden pies, bo ich ideologia jest dla mnie nie do przyjęcia). Cóż więc zrobić, jeśli państwo toleruje a nawet popiera faszystowską agresję? Z mojego punktu widzenia, optymalnego dla mnie, jednocześnie najbardziej moim zdaniem zgodnego ze zdrowym rozsądkiem, jest zmienić państwo. Po pierwsze, unika się wewnętrznego rozdarcia - czy można odpowiadać agresją na agresję? Nie można, więc się nie odpowiada, bo jest się daleko. Po drugie, żyje się bezpieczniej i bardziej komfortowo, życie ma się tylko jedno (chyba że ktoś wierzy w wieczne), więc po co tracić je na walki z faszystami.
Minusem takiego wyjścia jest:
1. Nie wszyscy mogą/umieją wyjechać - reszta,na miejscu, pozostaje z problemem
2. Im więc osób niezgadzających się z faszystowską agresją wyjedzie, tym bardziej wzmocni to faszystów na miejscu - mniej osób da im odpór
Podsumowując tę moją nieco rozwlekłą dygresję: nie należy nikogo bić. Nawet faszystów. Co do łatki zaś: niektórzy nie potrzebują łatki, bo cała ich postawa/ideologia jest wielkim transparentem "jestem faszystą".
Cytat:Oraz nie kupuję tego ze nie wiesz czym jest SJW albo BLM no chyba że jakimś cudem czytając to forum i sporadycznie dyskutując ze mną Ci to umknęło.
Ależ ja Ci niczego nie sprzedaję. Informuję Cię, że odmawiam rozmawiania w ten sposób, tj. używając nowomowy mającej na celu zaszufladkowanie ludzi. Mnie nie interesuje, kim jest SJW czy BLM, bo nie chcę rozmawiać o ludziach w ten sposób.
Rozumiem, że kiedy ludzi (z którymi jakoś Ci nie po drodze) skategoryzujesz sobie, powkładasz do pudełek i opatrzysz napisem, uprościsz sobie widzenie świata. Tu będzie białe, tu czarne, a tu gejowska tęcza. Jeśli chcesz widzieć świat/ ludzi w ten sposób - no cóż, nikt Ci nie zabroni. Chciałam Ci jednak zwrócić uwagę, że takie upraszczanie świata jest (moim zdaniem) przejawem niedojrzałości intelektualnej i emocjonalnej, bez urazy, to nic osobistego. Odmawiam nazywania ludzi lewakami i prawakami, beemelami (cokolwiek to znaczy). Odmawiam tworzenia i używania współcześnie tworzonych nazw i skrótów, tworzonych po to, żeby łatwiej było oznaczyć, kto jest swój, a kto obcy. Nie będę w ten sposób rozmawiała, bo jestem głęboko przekonana, że ludzie są różni i w (z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością) każdej grupie społecznej ludzie są różni. I Ty możesz skupiać się na rzekomym szczuciu, szufladkowaniu itp. itd,. a ja będę nastawiała się na szukanie tego, co mnie z innymi łączy, nawet (a może szczególnie) jeśli mają inne od moich korzenie, pogląd na świat czy system wartości. Znajdziesz to, czego szukasz - że się tak sentencjonalnie wyrażę.
Cytat:A przez kogo? A to musi być jedna konkretna osoba? Wystarczy pare głośnych osób w tłumie które pociągną resztę. Na przykład ta pani której filmik wkleiłem. Albo ten pan: https://www.youtube.com/watch?v=UKJZWjhc_wM
Nie wiem, kim jest pan z filmiku i nie chcę wiedzieć. Nie będę traciła czasu na oglądanie blogerów z Bożej łaski. Jeśli ktoś ma ochotę, niech ogląda, co chce - dla mnie to wspieranie cudzego narcyzmu. Jeśli ktoś miałby kształtować moją opinię, to raczej byliby szanowani przeze mnie dziennikarze na przykład. Chcesz wesprzeć swoją opinię cudzą wypowiedzią - daj kogoś, czyj głos ma znaczenie, proszę.
Cytat:Pare ostatnich postów moim zdaniem niewiele wnosi tylko ja muszę się tłumaczyć że nie jestem Twoim strachem na wróble.
Nie rozumiem tego zdania.
Ja w poprzednich swoich postach prosiłam Cię tylko, żebyś popracował nad merytoryką i precyzował terminy, których używasz.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.

