zefciu napisał(a):Cytat:Przez "wolną wolę" rozumiemy potocznie subiektywne poczucie swobody działania w odpowiedzi na bodziec lub zespół bodźców.No to zdefiniujmy ową "swobodę"? Bo dla mnie owa "swoboda" to synonim wolnej woli. Więc wychodzi, że wolna wola to subiektywne poczucie posiadania wolnej woli. Ipsum per ipsum. Jeżeli zaś owa "swoboda" jest czymś innym, niż "wolna wola", to w takim razie dyskutujmy o owej "swobodzie", bo to ona jest właśnie tym nieuchwytnym pojęciem, którego szukamy.
Jak by nie patrzeć - taka definicja w żaden sposób nas do zrozumienia tajemnicy wolnej woli nie przybliża.
Kluczowym elementem wolnej woli (wg mnie oczywiście) jest nie tyle sama swoboda podejmowania decyzji, co fenomen podejmowania decyzji przez jednostkę, które są sprzeczne z jej chwilowym lub globalnym interesem egzystencjalnym ale za to pożytecznym dla innych podmiotów lub społeczności.
To jest przecież esencja wszelkich teologii i etyk.
Typowy holistyczny Dylemat Więźnia.
Na gruncie kognitywistyki można to przedstawić jako sterowanie wielowektorowe.
Przy czym najważniejszym wektorem jest obecność u Homo S. rozwiniętej kory przedczołowej i hipokampu, które moderują działanie ciała migdałowatego czyli naszego osobistego gadziego mózgu.
Pozwala to na zdecydowane zwiększenie diapazonu decyzyjnego od reakcji instynktownych, typowych dla zwierząt, do wyrachowanych, przemyślanych lub altruistycznych.
Oczywiście, układ nerwowy jest układem niezwykle złożonym ale skończonym więc to trochę przypomina akademicką dyskusję, jaka jest różnica miedzy liczbami losowymi a pseudolosowymi.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

