Adam i Ewa mogli mieć poczucie, że "zawiedli Boga", że nie stanęli na wysokości zadania...mogło być im głupio...mogli czuć, że są chodzącymi porażkami, skoro nawet tak prostego zakazu nie umieli dotrzymać...
Nie bardzo widzę natomiast, dlaczego mieliby czuć się winni. Skrzywdzili kogoś? Nie sądzę...
EDIT: Chyba, że spojrzymy na to inaczej. Chcieli być tacy jak Bóg. Czyli de facto chyba im jednak czegoś w tym raju brakowało...czuli się istotami drugiej kategorii, bo porównywali się z Bogiem. I doskwierało im to. To zrozumiałe, że chcieli się pozbyć tego dyskomfortu.
Po fakcie jednak spojrzeli na całą sytuację inaczej: "zdradzili" Boga, czyli zawiedli go...okazali mu brak zaufania. Tak więc myślę, że to ten "brak zaufania" mógł być ich "wyrzutem sumienia"...tylko, że nie bardzo widzę powód do poczucia winy w braku zaufania. Bardziej do poczucia, że się kogoś zawiodło...
EDIT2: Albo też jeszcze inaczej - że zawiedli siebie samych.
Nie bardzo widzę natomiast, dlaczego mieliby czuć się winni. Skrzywdzili kogoś? Nie sądzę...
EDIT: Chyba, że spojrzymy na to inaczej. Chcieli być tacy jak Bóg. Czyli de facto chyba im jednak czegoś w tym raju brakowało...czuli się istotami drugiej kategorii, bo porównywali się z Bogiem. I doskwierało im to. To zrozumiałe, że chcieli się pozbyć tego dyskomfortu.
Po fakcie jednak spojrzeli na całą sytuację inaczej: "zdradzili" Boga, czyli zawiedli go...okazali mu brak zaufania. Tak więc myślę, że to ten "brak zaufania" mógł być ich "wyrzutem sumienia"...tylko, że nie bardzo widzę powód do poczucia winy w braku zaufania. Bardziej do poczucia, że się kogoś zawiodło...
EDIT2: Albo też jeszcze inaczej - że zawiedli siebie samych.

