Nie zazdroszczę temu gościu. Ludzie często sądzą, że papież ma w Kościele władzę absolutną (formalnie ma!) I przecież, jeśli chce, może po prostu zwolnić wszystkich biskupów i mianować nowych, kto mu zabroni? No tak, a kto zabroni wiernym zapisać się do innego, lepszego Kościoła? Przecież nie Ramię Świeckie. A rozłamu Kościół boi się jak diabeł święconej wody. Z jednej strony kościelni antyklerykałowie (tak, w Kościele jest pełno antyklerykałów, co dziwi w Polsce, gdzie antyklerykalizm kojarzy się z klerofobią) strzelają focha, że papież nic nie robi w kierunku naprawy Kościoła prócz nic nieznaczących geścików. Z drugiej strony tradycjonaliści straszą, że każdy z tych geścików haeresis est maxima i łatwym do odczytania szyfrem komunikują, że papież, który przejdzie na protestantyzm, w zasadzie papieżem być przestaje. Papiestwo to stąpanie po kruchym lodzie, gdzie każdy ruch - a żeby było trudniej, także bezruch - grozi załamaniem. Nic dziwnego, że papieże przywiązują tak dużą wagę do tego, jakie noszą buty.
|
Papież Franciszek: poznałem w życiu wielu dobrych marksistów
|
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości

