Lumberjack
Po drugie – testów psychologicznych może i ci nikt podczas egzaminu na prawo jazdy nie robi, ale zanim w ogóle wybierzesz się na kurs, który cię do takiego egzaminu przygotuje musisz mieć stosowne zaświadczenie od lekarza, którego nie otrzymasz, jeżeli np. lekarz stwierdzi, że jesteś uzależniony od alkoholu lub innych podobnie działających substancji, bądź twoje zdrowie psychiczne stawia pod znakiem zapytania możliwość bezpiecznego uczestniczenia w ruchu drogowym. Jakichś więc odsiew osób które samochodem mogłyby posługiwać się w sposób niebezpieczny dla siebie i innych istnieje.
Po trzecie – niekwestionowane korzyści społeczne i ekonomiczne, jakie płyną z transportu kołowego i motoryzacji z nawiązką kompensują szkody powstałe na skutek kolizji i wypadków drogowych, zwłaszcza, gdy szkody te ocenimy przez pryzmat czasu użytkowania pojazdów tudzież liczbę przebytych kilometrów. O posiadanej prywatnie broni palnej niczego takiego się natomiast powiedzieć nie da. Przechowywana i przenoszona/noszona w sposób odpowiedzialny (tj. rozładowana i zamknięta w sposób uniemożliwiający dostęp osobom niepowołanym, np. dzieciom / zabezpieczona przed wystrzałem i schowana w kaburze lub innym pokrowcu) do samoobrony nie nadaje się praktycznie w ogóle, zaś w przypadku jej upowszechnienia w społeczeństwie (patrz. Stany – 112 spluw na osobę) trafia w końcu w ręce przestępców pospolitych, którym daje kolosalną przewagę nad praworządnymi obywatelami (ze spluwą z kasy może cię skroić byle chłystek). Z powszechnego dostępu do broni tak naprawdę korzystają wyłącznie jej producenci i dystrybutorzy.
Cytat:O wypraszam to sobie. Polacy mają wchuj ogłady. Niektórzy są nawet ucieleśnieniem kultury i obycia, są jej, że tak to subtelnie ujmę, wykurwistą personifikacją.Wyczuwam sarkazm.
Cytat:Na pewno na 36 mln ludzi zdarzyłyby się osoby pokręcone, które by coś odwaliły. Ale jakoś nikt nigdy nie używa tego argumentu za zakazem jazdy samochodem - a przecież nikt nikomu nie robi testów psychologicznych w trakcie robienia prawka. Jakoś dopuszczamy do świadomości możliwość, że osoba pokręcona siądzie za kółkiem.Po pierwsze - o szaleńcach nie ma w tym kontekście co dyskutować, bo ci są z definicji nieobliczalni i do tego by mogli masowo zabijać żadnej broni palnej nie potrzebują. Jak pokazał przykład Nicei wystarczy ciężarówka.
Po drugie – testów psychologicznych może i ci nikt podczas egzaminu na prawo jazdy nie robi, ale zanim w ogóle wybierzesz się na kurs, który cię do takiego egzaminu przygotuje musisz mieć stosowne zaświadczenie od lekarza, którego nie otrzymasz, jeżeli np. lekarz stwierdzi, że jesteś uzależniony od alkoholu lub innych podobnie działających substancji, bądź twoje zdrowie psychiczne stawia pod znakiem zapytania możliwość bezpiecznego uczestniczenia w ruchu drogowym. Jakichś więc odsiew osób które samochodem mogłyby posługiwać się w sposób niebezpieczny dla siebie i innych istnieje.
Po trzecie – niekwestionowane korzyści społeczne i ekonomiczne, jakie płyną z transportu kołowego i motoryzacji z nawiązką kompensują szkody powstałe na skutek kolizji i wypadków drogowych, zwłaszcza, gdy szkody te ocenimy przez pryzmat czasu użytkowania pojazdów tudzież liczbę przebytych kilometrów. O posiadanej prywatnie broni palnej niczego takiego się natomiast powiedzieć nie da. Przechowywana i przenoszona/noszona w sposób odpowiedzialny (tj. rozładowana i zamknięta w sposób uniemożliwiający dostęp osobom niepowołanym, np. dzieciom / zabezpieczona przed wystrzałem i schowana w kaburze lub innym pokrowcu) do samoobrony nie nadaje się praktycznie w ogóle, zaś w przypadku jej upowszechnienia w społeczeństwie (patrz. Stany – 112 spluw na osobę) trafia w końcu w ręce przestępców pospolitych, którym daje kolosalną przewagę nad praworządnymi obywatelami (ze spluwą z kasy może cię skroić byle chłystek). Z powszechnego dostępu do broni tak naprawdę korzystają wyłącznie jej producenci i dystrybutorzy.
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.

