Dragula napisał(a): Lumber - klientów będziesz drożej kasował, żeby na ZUS zarobić. Wszyscy tak to przecież rozwiązują
W budownictwie w Polsce masz 70% szarej strefy. Wliczysz koszt ZUSu i podatku dochodowego w cenę usługi, to nie będziesz konkurencyjny.
Żebym przetrwał płacąc taki wysoki ZUS musiałbym mieć szczęście i dostawać cały czas dobre zlecenia. Albo musiałbym strasznie zapierdalać dostając kiepskie zlecenia.
Ta pierwsza opcja jest mało prawdopodobna, a ta druga jest dla mnie nie do przyjęcia, bo miesiąc, dwa czy trzy miesiące można tak pracować, ale robiąc tak cały czas wypracuję sobie wylew lub zawał. Zdrowie i życie jest ważniejsze, więc jeśli PiS nie zrealizuje swojej obietnicy trzeba będzie za jakiś czas dołączyć do szarej strony mocy...
Zakładając, że nie będę miał szczęścia, to przy zleceniach w wysokości 3000 miesięcznie 600 stów odchodzi na podatek dochodowy. Z pozostałych 2400 trzeba odpalić 1300 ZUSowi. Zostaje 1100. Żarcie załóżmy 600 zł. Zostaje 500. I teraz czynsz+kredyt+opłaty za telefon, internet, gaz, prąd i OC za samochód. Co można zrobić z takimi pieniędzmi? Iść i się powiesić. Prowadzenie uczciwej działalności gospodarczej w biednym regionie kraju przy takim poziomie opłat wszelakich jest niemożliwością. I nawet Bear Grylls chuja tu zdziała. Szara strefa jest smutną koniecznością.
Jest jeszcze jedna opcja - można zostać typowym Januszem, czyli mieć legalną firmę, a ludzi zatrudniać na czarno i chuja im płacić. Tyle żeby im starczyło na wegetację.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

