9/10 jak w pysk dał. Super się oglądało.
Macie spojlera:
Blade Runnera 2049 (dalej: BR 2049) oglądało mi się dobrze. Tak sobie siedziałem, oglądałem i patrze: o już koniec chyba. A ja bym sobie jeszcze posiedział i pooglądał. Super się ogląda chociaż scenariusz spośród wszystkich elementów działa filmowego najmniej daje radę. I tak:
1. Nie ma zaskakującego rozwiązania fabularnego. Kto pamięta hejt jaki spadł an Godzillę za skok spadochronowy na łeb walczących potworów? początek spoilera Potem okazało się, że wewnątrz fabuły miał on sens. Na zewnątrz zaś to tam jest pełno jakiś elektrowni atomowych i innych takich i ta bomba nie miała aż takiego znaczenia. Mogły się nażreć gdzie indziej. Samo zaś ujęcie wygląda ślicznie, a monstra walczące w mroku wśród wieżowców wyglądają jakoś tak bladerunnerarsko.
2. Z nawiązań filmowych to jeszcze Blues Brothers mi się nasuwa. Pamiętacie scęne, w której księżniczka Leia, grająca tam zdradzoną narzeczoną Jake, odpala cała serie rakiet przeciwpancernych w bohaterów? Budynek wali się na bohaterów, którzy jednak bezrefleksyjnie wygrzebują się ze stosu cegieł. Nie obchodzi ich kto strzelał, po co strzelał, kim strzelał? Tu podobnie: ten cały K ileśtam pakuje się samopas w rejony, gdzie każdy ostrzeliwuje widoczny radiowóz czym się da, aby potem wykończyć załogę. Z opresji ratuje go złowroga Luv, ostrzeliwując napastników salwami rakiet. I nie ma żadnej refleksji u niego, że jest śledzony i tajemnic ustaleń śledztwa nie ukryje. Nic.
3. Ten cały ruch wyzwolenia androidów to kolejny przejaw nasilającej się lewackiej fiksacji Scotta, który wszędzie gdzie może instaluje wyzwoleńcza partyzantkę komunistyczną. Żyjącym replikantom guzik przyjdzie z tej prokreacji bo nie pomoże im i tak. Ta jego szefowa wystylizowana na Connora. Ale niech mają.
4. Złowrogi Wallace wyraźnie chce zastąpić ludzi replikantami. W związku z tym dźga nożem najnowsze modele. O technologii produkcji wiemy na tyle mało, że jest sens nad zastanawianiem się nad celowością surogatek.
Dokładna analiza logiczna przynieść musi sporo rozczarowań. Porucznica policji podejmuje kluczowe decyzje cywilizacyjne? Nie ma nikogo nad sobą? Deckert niewykorzystany. Dobrze, że jest, ale mógłby coś rozkminiać.
Finałowa śmierć bez sensu. Skoro tyle wytrzymał to powinien umarlak ratować siebie. Czemu nie produkowali replikantów seryjnie? W sensie z tym samym DNA? Dalej ich składali z części? koniec spoilera
Macie spojlera:
Blade Runnera 2049 (dalej: BR 2049) oglądało mi się dobrze. Tak sobie siedziałem, oglądałem i patrze: o już koniec chyba. A ja bym sobie jeszcze posiedział i pooglądał. Super się ogląda chociaż scenariusz spośród wszystkich elementów działa filmowego najmniej daje radę. I tak:
1. Nie ma zaskakującego rozwiązania fabularnego. Kto pamięta hejt jaki spadł an Godzillę za skok spadochronowy na łeb walczących potworów? początek spoilera Potem okazało się, że wewnątrz fabuły miał on sens. Na zewnątrz zaś to tam jest pełno jakiś elektrowni atomowych i innych takich i ta bomba nie miała aż takiego znaczenia. Mogły się nażreć gdzie indziej. Samo zaś ujęcie wygląda ślicznie, a monstra walczące w mroku wśród wieżowców wyglądają jakoś tak bladerunnerarsko.
2. Z nawiązań filmowych to jeszcze Blues Brothers mi się nasuwa. Pamiętacie scęne, w której księżniczka Leia, grająca tam zdradzoną narzeczoną Jake, odpala cała serie rakiet przeciwpancernych w bohaterów? Budynek wali się na bohaterów, którzy jednak bezrefleksyjnie wygrzebują się ze stosu cegieł. Nie obchodzi ich kto strzelał, po co strzelał, kim strzelał? Tu podobnie: ten cały K ileśtam pakuje się samopas w rejony, gdzie każdy ostrzeliwuje widoczny radiowóz czym się da, aby potem wykończyć załogę. Z opresji ratuje go złowroga Luv, ostrzeliwując napastników salwami rakiet. I nie ma żadnej refleksji u niego, że jest śledzony i tajemnic ustaleń śledztwa nie ukryje. Nic.
3. Ten cały ruch wyzwolenia androidów to kolejny przejaw nasilającej się lewackiej fiksacji Scotta, który wszędzie gdzie może instaluje wyzwoleńcza partyzantkę komunistyczną. Żyjącym replikantom guzik przyjdzie z tej prokreacji bo nie pomoże im i tak. Ta jego szefowa wystylizowana na Connora. Ale niech mają.
4. Złowrogi Wallace wyraźnie chce zastąpić ludzi replikantami. W związku z tym dźga nożem najnowsze modele. O technologii produkcji wiemy na tyle mało, że jest sens nad zastanawianiem się nad celowością surogatek.
Dokładna analiza logiczna przynieść musi sporo rozczarowań. Porucznica policji podejmuje kluczowe decyzje cywilizacyjne? Nie ma nikogo nad sobą? Deckert niewykorzystany. Dobrze, że jest, ale mógłby coś rozkminiać.
Finałowa śmierć bez sensu. Skoro tyle wytrzymał to powinien umarlak ratować siebie. Czemu nie produkowali replikantów seryjnie? W sensie z tym samym DNA? Dalej ich składali z części? koniec spoilera
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!

