białogłowa napisał(a): Więc dlaczego nie spytasz wprost tylko wolisz udawać idiotę? Nic mi nie wiadomo na ten temat, aby to była propaganda. Myślę, że równie zaskoczeni byliby ci muzułmanie, którzy zgłaszali zaczepianie przechodniów przez islamskie patrole.
Dlaczego nie odpowiesz wyczerpująco żeby nie sprawiać wrażenia, że jesteś ofiarą propagandy? Co rozumiesz pod pojęciem "strefy zakazanej"? Fakt, że ktoś kogoś zaczepia jest równoznaczny z tym, że miejsce tego incydentu urasta do rangi "lokalizacji zakazanej"? Świadkowie Jehowy nachodzą bezbronnych ludzi w ich domach, chyba nie podpadają pod to zjawisko? A może jednak?
Słowo przeciw słowu.
Cytat:Jak wyglądają te dzielnice w pańskim mieście, które zostały wymienione w raporcie, a które Kaczyński uznał za "strefy szariatu"?
Skaggetorp, dzielnica oddalona od centrum miasta, w większym procencie niż inne zamieszkana jest przez rodziny imigrantów. Mieszka tam także duża liczba studentów. Według mnie dzielnica ta ma opinie najgorszej, co nie znaczy, że niebezpiecznej. Znam osoby pracujące na uniwersytecie Linkoping University, które mieszkają w Skaggetorp. Inni, znając realia Linkoping, zdecydowali się na zakup mieszkania w tym rejonie.
Ryd to typowe miasteczko studenckie, ze wszelkimi dogodnościami i wadami wynikającymi z tego faktu. Trzeba się tam liczyć z głośnym otoczeniem. Z własnego doświadczenia wiem, że to miejsce bezpieczne zarówno w dzień, jak i w nocy. Mieszkałem tam przez ponad rok, a znajomi po kilka lat. W weekendy atmosferę można porównać z tą w okolicach polskich akademików. Różnicą jest międzynarodowe bezkonfliktowe towarzystwo, także z programu Erasms. Przez cały okres zamieszkania nie byłem świadkiem ani jednej kłótni zakończonej bójką, a tym bardziej interwencją policji. Od centrum miasta Ryd oddzielony jest lasem, a oświetlona ścieżka rowerowa jest naturalną trasą dojazdu rowerem.
Czy Szwedzi mają świadomość, że o tych dzielnicach mówi się w Polsce jako o "strefach szariatu?
Spytałem kilku znajomych z pracy i nie są oni świadomi, że w Polsce toczy się dyskusja o tzw. “no go zones”. Z wszystkich dzielnic, które prezes Kaczyński określił jako “strefy szariatu”, wracałem wielokrotnie późną nocą ze spotkań ze znajomymi. Ani razu nie przyszła nikomu na myśl obawa o bezpieczeństwo. Ważny jest fakt, że takie podejście nie dotyczy tylko grup i mężczyzn, a trasa ta pokonywania jest przez pojedyncze osoby, w tym dziewczyny, bez względu na porę dnia i nocy.
Na poziomie ogólnoszwedzkim po wystąpieniu premiera Kaczyńskiego pojawił się artykuł w “Dagens Nyheter”. Szwedzi, z którymi rozmawiałem, uśmiechają się, gdy przytaczam wypowiedź lidera opozycji. Nie bardzo wiedzą, co oznaczają medialne “no go zones”.
http://natemat.pl/155451,ten-polak-miesz...studenckie
"Ojciec Narodu" straszący imigrantami, którzy będą łamać konstytucję tylko po to żeby po odniesionemu dzięki temu sukcesowi politycznemu samemu mieć możliwość mieszania z błotem grup społecznych i prawa.
Cytat:– Najpierw zwiększa się liczba uchodźców, później oni narzucają swoją wrażliwość. Jeśli ktoś nie wierzy, to niech spojrzy na Szwecję, gdzie są 52 strefy szariatu, boją się wywieszać flagę, bo jest krzyż - mówił. - Czy chcecie, żeby tak było u nas? Żebyśmy przestawali być gospodarzami we własnym kraju? Ja tego nie chcę i nie chce tego Prawo i Sprawiedliwość – mówił prezes największej w Polsce siły opozycyjnej.
Na reakcję Szwecji nie trzeba było długo czekać. Ambasada tego kraju napisała jeszcze tego samego dnia wieczorem na Twitterze, że kwestia obowiązującego tam prawa to źródło wielu nieporozumień. Jednym z nich - można wywnioskować - uległ wczoraj właśnie Kaczyński. – W Szwecji mamy szwedzkie prawo – zamknęli spekulacje szwedzcy dyplomaci.
http://natemat.pl/154915,ambasada-szwecj...zkie-prawo
Artykuł śledzący genezę pojęcia "strefy zakazanej".
https://www.buzzfeed.com/ishmaeldaro/no-....etJVR650v
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

