Gąsko, robiąc rozważania o zaświatach przyjmujesz, że miałyby istnieć równocześnie, gdzieś obok naszego świata. Natomiast chrześcijanie dążą do nieba, które ma dopiero nadejść, a więc "przyszły świat" jest faktycznie w przyszłości. To oznacza (oczywiście dla kogoś, kto w to wierzy), że człowiek, który został przeniesiony do nieba - z naszej perspektywy nie jest jeszcze w niebie, a z jego perspektywy już jest w niebie. W twoich rozważaniach należałoby w każdym przypadku doprecyzować czas, a nawet więcej - przyjmując ponad-/pozaczasowość Boga i jego działań - na tej podstawie spróbować to sobie wyobrazić.
Co do grzechu - główna myśl chrześcijańska mówi, żeby nie działać na szkodę innych. Takie postępowanie przybliża nas do sytuacji, gdy poprawiają się relacje międzyludzkie i żyje się dużo przyjemniej niż teraz. Niebo nie jest więc tajemniczą nagrodą, która miałaby zależeć od wyznawanej bądź nie religii, ale wynik ludzkich starań.
Co do grzechu - główna myśl chrześcijańska mówi, żeby nie działać na szkodę innych. Takie postępowanie przybliża nas do sytuacji, gdy poprawiają się relacje międzyludzkie i żyje się dużo przyjemniej niż teraz. Niebo nie jest więc tajemniczą nagrodą, która miałaby zależeć od wyznawanej bądź nie religii, ale wynik ludzkich starań.

