A propos dorzucania kasy do służby zdrowia. Wczoraj byłem z osobą z mojej rodziny w państwowym szpitalu.
1) Wszystkie pacjentki na sali dostały na kolację po jednej parówce, trzy chlebki i minimini kosteczkę masła
2) W żadnej łazience na terenie szpitala nie było papieru toaletowego
3) W żadnej łazience i w żadnej sali nie było mydła w dozownikach na mydło; nie było też zwykłych mydeł w kostkach
4) Nikt nie informuje co i jak; przez kilka godzin nie wiedzieliśmy czy będzie zabieg czy przetrzymanie przez parę dni w szpitalu
5) Żeby lekarz w państwowym szpitalu się zatroszczył i bardziej zainteresował pacjentem najlepiej jest pójść do niego najpierw prywatnie i zapłacić parę stówek.
Co myślę o o dorzucaniu kasy do służby zdrowia? W momencie kiedy trzymając wymiotującą i krwawiącą osobę z mojej rodziny, szukałem szybko papieru i odkryłem, że kurwa nigdzie go nie ma wkurwiłem się pierwszy raz. W momencie kiedy cztery siedzące na fotelach i plotkujące sobie pielęgniarki nie zareagowały, a na moją prośbę o papier wyraziły zbulwersowanie i zdziwienie, że w ogóle żądam, żeby w łazience były papierowe ręczniki albo przynajmniej sam papier toaletowy wkurwiłem się drugi raz. Kiedy im wykrzyczałem, że w najgorszych mordowniach i spelunach mają już teraz nawet papier i mydło, jedna łaskawie ruszyła swoje tłuste dupsko i wyciągnęła skądś ów deficytowy towar i powiedziała mi, że jak mi się nie podoba, to mogę zgłosić zażalenie.
A więc tak: jeśli ma być dofinansowanie, to nie na jakichś rezydentów czy lekarzy - w pierwszej kolejności pieniądze powinny iść na zakup papierów toaletowych i papierowych ręczników, gdyż jak widać Polska jest krajem trzeciego świata, w którym nikt o takich luksusach nie słyszał.
Najlepiej byłoby szpitale sprywatyzować i zlikwidować składki zdrowotne - niech prywatne szpitale konkurują jakością o klientów, a ludzie niech sobie sami opłacają to co potrzebują.
Ja nie rozumiem tego, że bliska mi osoba przez kilkadziesiąt lat płaciła co miesiąc ten jebany ZUS, a jak przychodzi w końcu co do czego i trzeba raz na pierdyliard lat pójść na parę dni do szpitala, to nic w nim nie ma i nic w nim nikogo nie obchodzi. A już najbardziej nie obchodzi szpitala osoba, która łożyła przez całe życie kasę na to.
W ogóle ten system jest półdarmowy (przepraszam za wyrażenie - raczej półpaństwowy), bo tak naprawdę i tak trzeba dodatkowo łożyć kasę prywatnie, żeby mieć lepszą jakość leczenia. Ten system jest półpaństwowy i półprywatny i na pewno patologiczny. Na pewno wart jest rozjechania buldożerem.
1) Wszystkie pacjentki na sali dostały na kolację po jednej parówce, trzy chlebki i minimini kosteczkę masła
2) W żadnej łazience na terenie szpitala nie było papieru toaletowego
3) W żadnej łazience i w żadnej sali nie było mydła w dozownikach na mydło; nie było też zwykłych mydeł w kostkach
4) Nikt nie informuje co i jak; przez kilka godzin nie wiedzieliśmy czy będzie zabieg czy przetrzymanie przez parę dni w szpitalu
5) Żeby lekarz w państwowym szpitalu się zatroszczył i bardziej zainteresował pacjentem najlepiej jest pójść do niego najpierw prywatnie i zapłacić parę stówek.
Co myślę o o dorzucaniu kasy do służby zdrowia? W momencie kiedy trzymając wymiotującą i krwawiącą osobę z mojej rodziny, szukałem szybko papieru i odkryłem, że kurwa nigdzie go nie ma wkurwiłem się pierwszy raz. W momencie kiedy cztery siedzące na fotelach i plotkujące sobie pielęgniarki nie zareagowały, a na moją prośbę o papier wyraziły zbulwersowanie i zdziwienie, że w ogóle żądam, żeby w łazience były papierowe ręczniki albo przynajmniej sam papier toaletowy wkurwiłem się drugi raz. Kiedy im wykrzyczałem, że w najgorszych mordowniach i spelunach mają już teraz nawet papier i mydło, jedna łaskawie ruszyła swoje tłuste dupsko i wyciągnęła skądś ów deficytowy towar i powiedziała mi, że jak mi się nie podoba, to mogę zgłosić zażalenie.
A więc tak: jeśli ma być dofinansowanie, to nie na jakichś rezydentów czy lekarzy - w pierwszej kolejności pieniądze powinny iść na zakup papierów toaletowych i papierowych ręczników, gdyż jak widać Polska jest krajem trzeciego świata, w którym nikt o takich luksusach nie słyszał.
Najlepiej byłoby szpitale sprywatyzować i zlikwidować składki zdrowotne - niech prywatne szpitale konkurują jakością o klientów, a ludzie niech sobie sami opłacają to co potrzebują.
Ja nie rozumiem tego, że bliska mi osoba przez kilkadziesiąt lat płaciła co miesiąc ten jebany ZUS, a jak przychodzi w końcu co do czego i trzeba raz na pierdyliard lat pójść na parę dni do szpitala, to nic w nim nie ma i nic w nim nikogo nie obchodzi. A już najbardziej nie obchodzi szpitala osoba, która łożyła przez całe życie kasę na to.
W ogóle ten system jest półdarmowy (przepraszam za wyrażenie - raczej półpaństwowy), bo tak naprawdę i tak trzeba dodatkowo łożyć kasę prywatnie, żeby mieć lepszą jakość leczenia. Ten system jest półpaństwowy i półprywatny i na pewno patologiczny. Na pewno wart jest rozjechania buldożerem.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

