Nie chce mi się komentować wszystkiego, bo nie mam czasu, więc skupię się tylko na ostatnim punkcie, który jest komiczny:
pilaster napisał(a): a) Jamie ma do obrony tabory i nie chce ich zostawiać na pastwę wroga, bo utrata taborów może oznaczać przegraną wojnę (patrz pkt III)1. obrony - jeżeli nie możesz obronić całego terenu, to bronisz tylko ten, który możesz. Lepiej obronić część taborów, odeprzeć atak i potem ew. odbić pozostały tabory, niż ponieść klęskę w bitwie i z pewnością zaprzepaścić wszystko (w tym swoje życie).
pilaster napisał(a): b) Dothracy nie mają w ogóle broni drzewcowej, lanc, czy kopii, a bez niej sama kawaleria nie jest w stanie rozerwać szyku piechoty, zatem Jamie i Tarly mogą sądzić, że linia wystarczySpodziewałbym się po pilastrze, że chociaż będzie mógł sobie wyobrazić przybliżoną energię kinetyczną pędzącego konia, jeżeli nawet nie posiada wiedzy o sposobie działania kawalerii, ale najwyraźniej to zbyt trudne zadanie.
pilaster napisał(a): c) Te same mądre podręczniki taktyki zalecają, że w obliczu ostrzału z artylerii piechota ma właśnie stanąć w linii - tak jak na filmie, bo wtedy skutki ostrzału za znacznie słabsze. Odpowiednikiem artylerii w świecie GOT są smoki.Smoki nie są odpowiednikiem artylerii. Pomijając masę innych powodów, takich jak m.in. bliskość do pola walki, smok atakuje podczas przelotu w linii prostej, co powoduje, że ustawienie piechoty w linii jest dobrym sposobem na stracenie jej całej podczas jednego przelotu smoka.
pilaster napisał(a): Matka Smoków właśnie spodziewała się że Lannisterowie staną w czworobokach i wtedy atak smoka będzie znacznie bardziej śmiercionośny.Jednakże jeden z najlepszych dowódców Westeros, z wyprzedzeniem przejrzawszy plan Matki Smoków, zaskoczył ją jednak totalnie, ustawiając swą piechotę w jednej linii, ekstremalnie ją narażając zarówno na atak konnicy jak i smoka.
pilaster napisał(a): Dlatego właśnie smok nadleciał od frontu, a nie z boku i ział ogniem w poprzek linii Lanisterów, czyniąc w niej wyłomy, a nie z boku, gdzie mógłby spalić całą linie na raz.Smok został tak zaprogramowany przed bitwą przez Denerys i dlatego tak leciał, pomimo oczywistej idiotyczności takiej taktyki w trakcie walk.
pilaster napisał(a): Tak samo oczywisty jest atak smoka na obsługiwanego przez Bronna skorpiona. Atakując od czoła, smok ma najmniejszy obrys, stanowi najmniejszy cel i najtrudniej wtedy w niego trafić.To nadaje się do najśmieszniejszych wypowiedzi na forum. Niech sobie pilaster włączy jakąkolwiek grę akcji i może wtedy będzie umiał lepiej ocenić, jak prędkość kątowa celu, przy pocisku o niskiej szybkości, wpływa na celność.
pilaster napisał(a): Tak samo oczywisty jest atak smoka na obsługiwanego przez Bronna skorpiona. Atakując od czoła, smok ma najmniejszy obrys, stanowi najmniejszy cel i najtrudniej wtedy w niego trafić. Dodatkowo przód smoka jest znacznie lepiej "opancerzony", niż brzuch, czy zwłaszcza skrzydła. Daynerys zaryzykowała trafienie od przodu, jak się okazało niegroźne, żeby nie narażać smoka na trafienie w brzuch, czy delikatne skrzydła.Z tym, że brzuch jest opancerzony, a twarz smoka posiada takie nieistotne elementy jak np. oczy lub też nieopancerzone nozdrza. Trafienie w takie elementy nie tyle może spowodować obrażenia, co po prostu smoka zabić. Skrzydła pomijam, bo obrażenia punktowe w nie nie są poważne dla smoka.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)

