Moja mama ma zaćmę. Gdyby nie kolosalny fart, w postaci zwolnienia się miejsca w kolejce, musiałaby czekać półtora roku na operację. Teraz trzeba kasę na operację drugiego oka a i tak musi czekać na terminy diagnostyki drugiego oka i mijają kolejne miesiące a wtedy pewnie zostanie wyznaczony termin operacji w jakiejś kosmicznej perspektywie, co najmniej roku. Rok bez wzroku albo hajs za prywatną operację. W sytuacji kiedy przez 40 lat płaciła składki. Pierdolę, taką "bezpłatną" służbę zdrowia.
Sebastian Flak

