białogłowa napisał(a): Nie, Duch w Kościele wieje kędy chce, ale jak już raz pchnie w dobrym kierunku to nie ma takiej opcji by ten kierunek porzucił. Nigdy się to nie zdarzyło. To prawda, że zmiany zachodzą powoli, ale to są zawsze zmiany na lepsze, dlatego jeśli kobieta uzyskała status równy mężczyźnie to mogę być spokojna, że już go nie utraci.Czy ja dobrze widzę? Argument odwołujący się do opatrzności boskiej nad kościołem? Nie pomyliły Ci się aby fora i dyskutanci?
białogłowa napisał(a): Jak kiedyś ochłoniesz, bo teraz najwyraźniej poczułeś się urażony przypomnieniem roli jaką chrześcijaństwo odegrało w Europie, to zauważysz że z całej Twojej odezwy aż bije chęć wykazania rozmówcy zaściankowości, braku wiedzy nt. sposobów interpretacji Pisma św. i tkwienia w jakimś zamkniętym świecie zabitej dechami parafii.Bo najwyraźniej jednak tę zaściankowość wyczuwam. Stawianie znaku równości między Kościołem a chrześcijaństwem jest jednym z tego największych oznak (a przypominam, że rozmawiamy ogólnie o chrześcijaństwie tak jak rozmawiamy ogólnie o islamie). Masz naprawdę sporo świata do zobaczenia.
Naprawdę wiem jak wygląda interpretacja Biblii w Kościele, choć nie czuje presji by Cię o tym przekonywać i akurat w kwestii o której mowa, czyli pozycji społecznej kobiety, chrześcijanie, poza zupełnie marginalnymi przypadkami, mają podobne zdanie. Kobieta i mężczyzna mają równą godność osobową.
Kolejna rzecz - kwestia godności osobowej niekoniecznie musi być powiązana z tradycyjną rolą kobiety w chrześcijaństwie.
No i ostatnia - "Jak kiedyś ochłoniesz, bo teraz najwyraźniej poczułeś się urażony przypomnieniem roli jaką chrześcijaństwo odegrało w Europie". Mam rozumieć, że na tyle poczułaś się urażona merytorycznym przypomnieniem o prawdziwych korzeniach pewnych wzorców kulturowych, że stać Cię jedynie na tanią docinkę? Przykro mi.
białogłowa napisał(a): Nie przypisuj mi swoich twierdzeń, albo zacytuj gdzie pisałam o tym, że "w żadnym nurcie Islamu elastyczna interpretacja nie miała miejsca".Z poniższego cytatu wprost wynika, że muzułmanie odczytywać swego pisma w kontekście historycznym już nie mogą. Naturalnie z tego wynika, że takowa interpretacja nigdy nie miała miejsca (bo albo islam ma taką możliwość, albo nie ma, niezależnie od okresu). Oczywiście możliwe jest także, że według autora wyznawcy islamu kiedyś byli zdolni do takiej czynności, ale w pewnym momencie ją fizycznie utracili, dzięki czemu nigdy nie będą w stanie tego zrobić. Ostatnią możliwość odrzuciłem jednak z życzliwości do inteligencji dyskutantki, bo raczej nie posądzałbym zdrowej osoby o takie sugestie.
Cytat:My wiemy co to hermeneutyka w przeciwieństwie do muzułmanów, którzy nie odczytują swojego pisma w kontekście historycznym i nigdy tego nie będą robić, bo jak sami dowodzą ich słowo boże zostało wprost podyktowane przez samego Allaha, tu nie ma miejsca na jakąś ułomną ludzką interpretację.
Cytat:Jeśli już któreś z nich próbuje jakoś łagodzić te swoje niepokorne wersety, to niemal na pewno jest członkiem będącej w znacznej mniejszości społeczności muzułmańskiej, żyjącej na terytorium państwa zachodniego. Bo jeśli liczebność tej grupy wzrasta, ooo, to już jest insza inszość, wtedy na przykładzie Francji widać, że radykalny odczyt natychmiast powraca do łask.Przykładem takiej będącej w znacznej mniejszości społeczności muzułmańskiej żyjącej na terytorium państwa zachodniego jest np. społeczeństwo Iranu sprzed rewolucji islamskiej. Albo Kurdowie. Albo społeczeństwo tureckie po reformach Ataturka. Albo niedługo społeczeństwo Arabii Saudyjskiej. Albo masa innych.
Z pewnością nie znasz ani historii islamu, ani ich sporów doktrynalnych, ani głównych podziałów, ani tego jak żyją faktycznie normalni muzułmanie, co oni myślą i jaki stanowią procent ludności żyjącej na Bliskim Wschodzie, a stawiasz tezy ze swobodą Sebka spod budki z piwem po wejściu na jakiś prawicowy portal i obejrzeniu wiadomości na tvp. Po prostu niesłychane.
Cytat:Przez grecką, Rzym wniósł od siebie przede wszystkim to, że dostrzegł potencjał, który niosła ze sobą nowa religia.W Rzymie przede wszystkim chrześcijaństwo mogło występować w debacie publicznej. Późniejsi chrześcijanie nie popełnili tego błędu Rzymian. Z pewnością jednak to zasługa chrześcijaństwa, że osłabło na tyle, że Roan jest i może być ateistą. Niczym komunizm, chrześcijaństwo heroicznie pokonało problemy przez siebie stworzone poprzez ograniczenie własnych wpływów.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)

