żeniec napisał(a): W jaki sposób jest to oczywiste? Że jest jakaś prawda przyjmujemy, bo zdanie "prawda nie istnieje" jakoś nie ma za bardzo sensu, bo choćby trzeba mieć jakieś pojęcie prawdy, żeby zwartościować właśnie to zdanie. Z dobrem i złem tak łatwo nie jest, bo w przeciwieństwie do logiki, która z grubsza traktuje o prawdzie i fałszu, nie musi być częścią języka i sposobu myślenia w ogóle. Jakie są więc Twoje argumenty?
Nie wiem jakie są więc argumenty KT2, ale pozwolę się wpierdolić między wódkę a zakąskę i zareklamować https://en.wikipedia.org/wiki/Ethical_intuitionism
Gdyby ktoś jak irytujący czterolatek pytał w kółko "dlaczego" (coś jest dobre/złe), poczynając od jakiejś kwestii z etyki stosowanej, np. aborcji, to cóż tu począć? Brnąć w odpowiedzi ad infinitum czy może jednak się gdzieś zatrzymać? Osobiście stawiam na to drugie. Na przykładach Huemera:
- Niesprawiedliwym jest ukarać kogoś za zbrodnię, której nie popełnił;
- Szczęście jest lepsze od cierpienia;
- Złe jest torturowanie innych dla zabawy;
- Jeśli źle jest dla jednej osoby znosić x, to jeszcze gorzej jest dla dwóch osób znosić x;
- Lepiej mieć dłuższy niż krótszy okres przyjemności;
- Odwaga jest cnotą, nie wadą.
To wszystko zdania prawdziwe, które dalszego uzasadniania nie wymagają. Na ich fundamencie można szukać prawidłowych teorii normatywnych i rozstrzygania sporów bioetycznych, choćby sprowadzając do sprzeczności.
A co do relatywizmu moralnego - lepszą odpowiedzią nań jest śmiech, a nie nienawiść. Mnie zawsze do śmiechu, gdy sobie wyobrażam "argumenty" relatywistów zastosowane w innych dziedzinach. "Dla kogoś ładunek elektryczny neutronu jest ujemny, dla drugiego dodatni, a dla trzeciego obojętny. I co teraz, absolutysto? Wszystko jest względne!".

