zefciu napisał(a): Ten wątek Aryi ma sens, jeśli okaże się, że pozwolono jej na ucieczkę i realizowanie osobistej zemsty celowo.Mam silne wrażenie, że mogą nie wrócić do tego wątku. To jest trochę problem sam w sobie, jeśli trzeba sobie dopowiadać wyjaśnienia, by coś miało sens, zwłaszcza w kontekście tego, że wyraźnie dążyli do tego, by w finale sezonu 6 mieć wszystkich już w Westeros, czy to ma sens fabularny i logistyczny, czy nie. No i wątek z przeżywającą Aryą po kilku kosach w bebechy nie ma sensu nawet w tamtym świecie, zwłaszcza po wpadnięciu do domniemanie nie najczystszego kanału. Próbując wyjaśnić jakoś wydarzenia tego odcinka spekulowano nawet, że to nie była Arya, tylko Jaqen, i rzeczywiście były ku temu niezłe wskazówki.
pilaster napisał(a): Przy czym sam skill tez się zmienia w zależności od kierunku ruchu smoka. A najniższy jest wtedy, kiedy smok leci prosto na niego.Dlaczego estymowanie położenia przy leceniu w poprzek jest łatwiejsze, niż na wprost? Albo przy kombinacji tych dwu? Dochodzi jeszcze trudność w dynamicznym operowaniu balistą w lewo lub prawo. No i problem z oszacowaniem odległości i tak pozostaje, nawet jeśli się nie zmienia. Nie jestem przekonany do żadnej z tez, i jakoś nie widzę, że jest to taki clear cut.
pilaster napisał(a): A jakie powinny być te konsekwencje wg żeńca? Przecież to, że sept wysadziła Cersei wiedzą widzowie serialu, ale niekoniecznie bohaterowie. Żadni ewentualni świadkowie, którzy mogliby coś powiedzieć (Margery, Kevin Lannister) nie ocaleli.Socjopapa dobrze mówi. Nie trzeba komisji śledczej, zwłaszcza w "tamtych" czasach i okolicznościach. Dokonał kto zyskał, zwłaszcza, że Cersei została wcześniej publicznie upokorzona przez Wysokiego Wróbla. Lud być może również powinien się zbuntować, nie dlatego, że coś wie, ale w ogóle przeciw władzy, bo ekonomia jest zrujnowana wojną, brakuje żwyności (a przynajmniej był to problem w poprzednich sezonach, ale teraz nikt już o tym nie pamięta), rządy domniemanie są żelaznej pięści, i dokonują się "zamachy terrorystyczne". Zresztą, niewłaściwy kolor włosów i spekulacje na temat kazirodztwa wystarczyły, by wcześniej popchnąć niektórych do rebelii, jakoś nie widzę prawdopodobnego wyjaśnienia dlaczego w tym przypadku wszyscy by mieli kupić inną wersję wydarzeń, zwłaszcza że istnieje dodatkowa motywacja, by jednak stanąć przeciwko Cersei, a nie przeciwko komuś, kto posiada 3 smoki. Znowu najsensowniejsze wyjaśnienie jest takie, że scenariusz wymaga, aby Daenerys miała problemy z podbojem, bo inaczej nie ma show, więc wpychają Cersei na siłę sojuszników.
Nikt nie wie nawet, że Cersei w ogóle w sepcie nie było, a nie tylko cudem ocalała.![]()
(...)
Dlaczego miałby nie przejść? Wielkie rody zdradzają się często i chętnie (Freyowie, Boltonowie, etc..) Poza tym sprawstwo Cersei w wysadzeniu septu wcale nie jest oczywiste.
Socjopapa napisał(a): Akurat to ma sens. Pierdolenie o służbie bogu o wielu twarzach pierdoleniem o służbie, ale rzeczeni mają swoje interesy, które realizują. A w tym szkoleniu nie było nic co mogłoby ją zachęcić do oddania się służbie rzeczonemu bogu, więc widocznie oddanie się tej służbie nie jest kluczowe.Jak nie ma dla nich aż takiego znaczenia, to po co robili z tego taki big deal podczas szkolenia Aryi? Po co ją oślepiać i uczyć jakże potrzebnej dla potencjalnej asasynki walki kijem od szczotki? Jeśli miało znaczenie, to akcja jest niespójna, a jeśli nie miało, to jak na gówno-ideologię marnowali strasznie dużo energii.
Socjopapa napisał(a): A dlaczego lennik Tyrellów nie miał przejść? Właśnie te jego rozterki z powoływaniem się na honor itd. były komiczne - gość chciał zabić swojego syna w ramach wypadku na polowaniu, bo byłby wujowym lordem, a nagle dostał wyrzutów sumienia, bo miałby porzucić ród feudalny, który zaprzestał istnienia? No żeż...Rozterki miałyby sens, gdyby stanowiły pretekst dla nieprzyłączania się do Cersei i nie stawania przeciwko Daenerys. A wyszło tak, że najpierw miał rozterki, by dołączyć do Cersei, a potem wykazuje się spiżową lojalnością wobec niej, czym skazuje siebie i przy okazji swojego syna na śmierć podkreślając, że Daenerys nie może go ułaskawić, bo nie jest jego królową
Ogólnie jeśli ktoś podejrzewa scenarzystów o jakiś skrywany geniusz, to proponuję obejrzeć jakieś behind the scenes i wywiady z nimi, to szybko zmieni zdanie


