Cytat:pilaster napisał(a): Przy czym sam skill tez się zmienia w zależności od kierunku ruchu smoka. A najniższy jest wtedy, kiedy smok leci prosto na niego.Dlaczego estymowanie położenia przy leceniu w poprzek jest łatwiejsze, niż na wprost?![]()
Z tego samego powodu dla którego w astronomii obliczanie prędkości kątowej gwiazd jest łatwiejsze niż obliczanie ich prędkości radialnej.
Przy locie "w poprzek" prędkość doświadczony artylerzysta może trafnie ocenić "na oko" znając odległość od smoka, lub na odwrót. Z dwóch zmiennych - odległości i prędkości wystarczy ustalić jedną. Przy locie "na wprost" - obydwa.Cytat:pilaster napisał(a): A jakie powinny być te konsekwencje wg żeńca? Przecież to, że sept wysadziła Cersei wiedzą widzowie serialu, ale niekoniecznie bohaterowie. Żadni ewentualni świadkowie, którzy mogliby coś powiedzieć (Margery, Kevin Lannister) nie ocaleli.Socjopapa dobrze mówi. Nie trzeba komisji śledczej, zwłaszcza w "tamtych" czasach i okolicznościach. Dokonał kto zyskał, zwłaszcza, że Cersei została wcześniej publicznie upokorzona przez Wysokiego Wróbla.
Nikt nie wie nawet, że Cersei w ogóle w sepcie nie było, a nie tylko cudem ocalała.![]()
(...)
Dlaczego miałby nie przejść? Wielkie rody zdradzają się często i chętnie (Freyowie, Boltonowie, etc..) Poza tym sprawstwo Cersei w wysadzeniu septu wcale nie jest oczywiste.
Owszem. Ale w realiach cywilizacji feudalnej, maltuzjańskiej, zwykły lud ma w rzyci czy i jak arystokraci wyrzynają się nawzajem. Co innego sami arystokraci, ale i tu role zostały już rozdane. Kto jest wrogiem Cersei, ten "wie", że wysadziła ona sept i żadnych dowodów w sensie procesowym nie potrzebuje. Kogo interesy lokują po stronie zwolenników Lannisterów, ten spokojnie może twierdzić, że żadnych dowodów nie ma.
Dlatego jedyną realną stratą i konsekwencją wysadzenia septu dla Cersei jest śmierć Tommena.
Cytat:niewłaściwy kolor włosów i spekulacje na temat kazirodztwa wystarczyły, by wcześniej popchnąć niektórych do rebelii,
No i rebelianci już żadnych dodatkowych powodów rebelii nie potrzebują.
Cytat:Socjopapa napisał(a): A dlaczego lennik Tyrellów nie miał przejść? Właśnie te jego rozterki z powoływaniem się na honor itd. były komiczne - gość chciał zabić swojego syna w ramach wypadku na polowaniu, bo byłby wujowym lordem, a nagle dostał wyrzutów sumienia, bo miałby porzucić ród feudalny, który zaprzestał istnienia? No żeż...Rozterki miałyby sens, gdyby stanowiły pretekst dla nieprzyłączania się do Cersei i nie stawania przeciwko Daenerys.
Rozterki były po to, żeby podbić cenę. Zostanie władcą Wysogrodu po wytępionych Tyrellach wystarczyło.
Zresztą Tarly już dał się poznać jako wściekły ksenofob, więc choćby z tego powodu po stronie Daynerys nie stanie. Zresztą Smocza Królowa mu tyle co Lannisterowie nie da.
Cytat:skazuje siebie i przy okazji swojego syna na śmierć podkreślając, że Daenerys nie może go ułaskawić, bo nie jest jego królową![]()
Było to potrzebne po to, aby demonstracją niezłomnej lojalności zapewnić dziedzictwo Wysogrodu synowi. A że ten okazał się za głupi, żeby to zrozumieć...
No i obejrzał pilaster pozostałe odcinki
Odcinek 6 i rzut lodowym oszczepem.
Po pierwsze oszczepy Nocnego Króla nie były zwykłymi oszczepami. Strzelając ze skorpiona, z dużo większą prędkością "wylotową" Bronn zdołał smoka jedynie zadrasnąć, podczas gdy rzucony lodowy oszczep rozpruł gada od razu. Zatem lodowy oszczep musiał być magiczny. Magiczny, to nie znaczy, że nielogiczny. Nawet lodowa magia ma wewnętrzną logikę do której się stosuje. Nocny Król, na co należy zwrócić uwagę, miał trzy oszczepy, tak samo jak były trzy smoki. W dodatku przed rzutem starannie oszczep wybierał.
Łatwo się zatem domyśleć, że każdy oszczep był "dedykowany" jednemu konkretnemu smokowi i tylko przeciwko niemu mógł zadziałać.
A dlaczego NK rzucał najpierw do celu dalekiego i lecącego, a nie do bliższego i nieruchomego? Do tego drugiego też przecież rzucał, ale ...chybił. Do tego widać było, że się na początku wahał, którego oszczepu użyć. To sprowadza nas do konkluzji, że coś mu w tym alternatywnym rzucie przeszkadzało. Jedyną różnicą między celami było to, że ten pierwszy leciał samodzielnie, a ten drugi z ...ludźmi. Zatem ich właśnie obecność (może nie dowolnych ludzi, ale np tylko Targaryenów?), niweluje jakoś celność lodowej magii. NK musiał więc wykalkulować, że rzut do celu dalszego i ruchomego, ale niezakłócającego działania lodowej magii, ma większe szanse na trafienie niż rzut do celu bliższego, ale zakłócającego namiar.

