pilaster napisał(a): Rozterki były po to, żeby podbić cenę. Zostanie władcą Wysogrodu po wytępionych Tyrellach wystarczyło.To jest możliwa interpretacja, ale znów próżno szukać jednoznacznych wskazówek w "tekstach źródłowych". Gdyby jednak się przyłączył do Daenerys, możnaby dać jeszcze lepsze wyjaśnienie, niż to, co czyni powyższe przekombinowanym.
Zresztą Tarly już dał się poznać jako wściekły ksenofob, więc choćby z tego powodu po stronie Daynerys nie stanie. Zresztą Smocza Królowa mu tyle co Lannisterowie nie da.
Cytat:skazuje siebie i przy okazji swojego syna na śmierć podkreślając, że Daenerys nie może go ułaskawić, bo nie jest jego królowąByło to potrzebne po to, aby demonstracją niezłomnej lojalności zapewnić dziedzictwo Wysogrodu synowi. A że ten okazał się za głupi, żeby to zrozumieć...![]()
Dlaczego nie wystarczyło, by nie klęknął, ale dał się wysłać na Mur? Akt lojalności dokonany, a syn nawet nie próbowałby się poświęcać razem z nim, bo nie miałby powodu. Odpowiedzią jest: bo nie byłoby sceny, w której Daenerys puszcza z dymem ojca i syna z rodu Tarly, czym też dodatkowo stwarza konflikt z Samem.
Skąd wnioskujesz o ksenofobii? Po reakcji po powrocie syna, którego miał w pogardzie od zawsze i którego wysłał do Nocnej Straży, by mieć go z głowy, a wraca z Dziką, z którą ma syna? Nie trzeba być ksenofobem, by nie być kontent z tej sytuacji z jego persperktywy. Ile dadzą mu Lannisterowie po najpewniej przegranej wojnie? Skąd wiedział ile mu da Daenerys, skoro (domniemanie) żadnych negocjacji z nią nie przeprowadzał?
pilaster napisał(a): Odcinek 6 i rzut lodowym oszczepem.Bez jaj
(...)

