żeniec napisał(a): Problem w tym, że milcząco wymagasz od kogoś, by uważał pewne pojęcia (u Ciebie np. sprawiedliwość, szczęście, itd.) za posiadające treść
Czy istnieje jakaś dziedzina - filozofii, teologii, nauki - w której się tego nie wymaga? Pytam, bo amoraliści zwykle narzucają realistom w takich dyskusjach wymagania, że chyba nie tylko moralność traci na obiektywizmie.
żeniec napisał(a): a następnie, że ich treść się nie zmienia zbytnio pomiędzy podmiotami. Dla komunisty pojęcie kradzieży będzie puste, ponieważ nie uznaje własności, a Ty być może do swojej "obiektywnej" listy kradzież jako zło byś dołączył.
Nie jest puste, jeden z nich przecież kiedyś napisał "property is theft".

żeniec napisał(a): O amatorach wbijania gwoździ w oko - jeśli nie byłoby to dla nich torturą, to wg Twojej listy czynią nagannie, gdy wbijają komuś gwóźdź w oko, czy nie? A jeśli tak, to na jakiej podstawie, skoro dla nich to nawet nie jest torturą?
Komuś, to znaczy? Jeśli podobnym sobie to oczywiście, że nie. Jeśli ludzi z normalnym unerwieniem (z premedytacją) to tak. Pamiętaj, że ja nie bronię imperatywu kategorycznego czy czegoś w tym stylu.
żeniec napisał(a): Jeśli Twoja lista ma być obiektywna, to nie możesz uciekać w subiektywizm stwierdzaniem, że co dla jednego naganne, to dla drugiego ok. Jeśli to samo zachowanie może być wg listy naganne i moralne, to chyba jest to sprzeczność? A jeśli każdy ma swoją kopię listy, którą interpretuje inaczej na zasadzie "Kali ukraść krowę dobrze, Kalemu ukraść krowę źle", to nie jesteśmy ani o krok bliżej do ustalenia systemu moralnego, z którym wszyscy się zgadzają.
To żaden subiektywizm, tylko stwierdzenie faktu (z którego powinności nie wynikają jak wiemy z Traktatu o naturze ludzkiej, Principii Ethiki i innych takich). Cały problem zdaje się wisieć na czymś dość banalnym - homonimii. Gdy mówię "dobrze" to nie mam na myśli tego samego odnosząc się do dobra sadysty i dobra moralnego. Czyli tego jak być powinno, co czasem skutkuje zatrzymaniem swoich partykularnych interesów w szeregu (od razu mówię, że egoizm randystów i innych przypadków obala dylemat więźnia, patrz Parfit, Racje i osoby). PS, nie muszą się zgadzać "wszyscy", bo zawsze by się znalazł ktoś uciekający w liberum veto dla lepszego samopoczucia.

