Dobrze, przyjmijmy Dziadzie, że tylko ja wygłaszam na forum tezy których nie potrafię poprzeć dowodami. Taka łatka do mnie przylgnęła i każdy wali w ten bęben postępując wedle zasady - skoro i inni tak uważają to i ja mogę przywalić exeterowi.
Ostatnio udowodniłem zefciowi, że ogólnie panująca opinia, iż tylko exeter nie odpowiada na posty adwersarzy i czyni tak z niecnych powodów jest z d..... wzięta.
A teraz przyjrzyjmy się argumentacji którą prezentowałeś w bieżącym sporze. Nie czynię tego z zamiłowania do pieniactwa, ani z chęci pokazania, czyje na wierzchu, ale z mocnego wk...., wynikającego z posługiwania się stereotypowym wyobrażeniami przez zacnych wydawałoby się userów.
Postawiłeś tezę, że zmiana prawa dotyczącego zakazu handlu w niedzielę w dużych obiektach wynika z prosocjalnych pomysłów lidera organizacji związkowej, oraz, z obawy Jarosława Kaczyńskiego przed siłą związku zawodowego, pisząc:
Tezy, jak tezy. Można by rozważyć ich prawdziwość, gdybyś zupełnie nie pominął kluczowych dla tej sprawy okoliczności - najbardziej zainteresowanym wprowadzeniem nowego prawa był i jest Kościół RK. Z oczywistych powodów - w dekadę stracił ponad 10% uczestników niedzielnych mszy św. co spowodowało spadek tzw. Dominicantes poniżej 50% przyznających się do wiary katolickiej, a w wielu rejonach kraju ten współczynnik oscyluje wokół 30%
![[Obrazek: Dominicantes_Comunicantes_2014.gif]](https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/d/d6/Dominicantes_Comunicantes_2014.gif)
Wykres Dominicantes i Communicantes w latach 1980-2014
Wielkie galerie handlowe w naturalny sposób stały się głównym konkurentem Kościoła, odbierając mu klientelę i nikt przytomny w Kościele nie może tego lekceważyć. Dlatego polscy biskupi od lat starają się wywierać presję na polityków, by ci zlikwidowali, lub ograniczyli ową konkurencję. Dziwnym trafem sprawa wraca zawsze wtedy, gdy u władzy są politycy mocno zależni od biskupów.
Tak więc, Twoja teza, iż był to wyłącznie pomysł związkowego lidera który od lat jako jedyny walczył o zakaz handlu w niedzielę, jest z dupy wzięta.
Tak samo, jak i założenie, że ów lider jest postacią autonomiczną.
Piotr Duda zarządza masą upadłościową po potężnym związku zawodowym ulokowanym w wielkich państwowych zakładach. Stałe zmniejszanie ich ilości i starzenie się pracujących tam ludzi było podcinaniem gałęzi na której siedzi obecny związek zawodowy Solidarność. Piotr Duda musiał szukać remedium na to zagrożenie i je znalazł - przykleił związek do narodowej prawicy i do Kościoła.
Występując jako orędownik zamykania wielkich sklepów w niedzielę, nie jest wyrazicielem pracujących tam ludzi gdyż Solidarności w zasadzie w nich nie ma, tylko wyrazicielem interesów Kościoła, o czym dobitnie świadczy miejsce rozpoczęcia związkowej kampanii o zakaz handlu w niedzielę - msza św. na jasnogórskich murach.
Druga Twoja teza, o strachu Kaczyńskiego przed gniewem Piotra Dudy, jakieś ziarno prawdy zawiera. Na pewno Jarek wolałby nie konfliktować się, nie tyle z przewodniczącym Dudą, co z ludźmi którzy za nim stoją(Oj. Rydzyk).
Ale pamiętajmy, że Kaczyński nie obawiał się zaatakować: prawników, nauczycieli, dziennikarzy, lekarzy i samej Unii Europejskiej. Gdyby tego chciał, załatwiłby i Piotra Dudę.
Wiesz gdzie teraz jest poprzedni przewodniczący Solidarności?
I jeszcze to:
Tak jak myślałem - zwyczajna deklaracja wiary. Natomiast przesłanek, że nie tyle istnieje tutaj zbieżność interesów KRK i Solidarności (co jest oczywiste) a KRK po prostu wymyślił projekt i kazał go Solidarności i PISowi zrealizować dalej nie ma.
Tutaj mamy bardzo ciekawą mapę:
![[Obrazek: zakaz_handlu_w_niedziele_w_ue.jpg]](http://www.tygodniknarodowy.pl/static/uploads/blog/zakaz_handlu_w_niedziele_w_ue.jpg)
Na czerwono zaznaczono państwa z najsilniejszym wpływem KRK na politykę![[Obrazek: biggrin.gif]](https://ateista.pl/images/smilies/biggrin.gif)
Według Ciebie obecny stan prawny w europejskich państwach ,dotyczący zakazu handlu w niedzielę, można w jakikolwiek sposób łączyć z sytuacją w naszym kraju?
To jest przykład taniego populizmu i próba zmanipulowania mniej zorientowanych czytelników. Ale DziadowiBorowemu wolno robić takie rzeczy w odróżnieniu od...exetera, prawda?
Zakazy handlu w niedziele w państwach europejskich są wyrazem szacunku do pracowników i siły lewicowych ideologii. Zostały przyjęte w drodze konsensusów, a nie narzucone siłą.
W związku z tym, mierzenie tym wykazem siły lokalnych Kościołów nie ma najmniejszego sensu, o czym zapewne wiesz.
W Polsce mamy do czynienia z unikalną w Europie pozycją KrK i z ogromnym wpływem tej instytucji na życie publiczne i to dlatego już wkrótce, w niedziele będziemy mogli jedynie przez szybę oglądać towary wystawione na sprzedaż w wielkich sklepach.
I kilka opinii potwierdzających słuszność mojego rozumowania:
Prawny zakaz handlu w niedzielę - pułapką na Kościół?
> Ponadto, zakaz, którego wielu obywateli (w tym katolików) nie będzie rozumiało, może być odbierany jako ograniczenie wolności, czego efektem może być agresja wymierzona przez zwolenników danego rozwiązania prawnego (w tym wypadku w Kościół). Bez zmiany mentalności ustawa tylko czasowo zatuszuje rzeczywisty problem, który prędzej czy później będzie musiał się uwidocznić.<
Handel w niedzielę i święta
>Co na ten temat mówi Kościół? Zdanie Magisterium w tej kwestii jest jednoznaczne i nie pozostawia wątpliwości. Wykonywanie prac niekoniecznych w niedziele i świata jest poważnym nadużyciem. Także traktowanie pracowników, jak niewolników, nie wypłacanie im należnego wynagrodzenia oraz nie poszanowanie ich godności kłóci się nie tylko z moralnością, ale także podstawowymi normami etycznymi. Trzecie Przykazanie wyraźnie mówi: „Pamiętaj, abyś Dzień Święty święcił”. Bardzo czytelne wskazówki znajdujemy w Katechizmie Kościoła Katolickiego, gdzie czytamy m.in.: „W niedzielę oraz w inne dni świąteczne nakazane wierni są zobowiązani (...) powstrzymać się od wykonywania tych prac i zajęć, które utrudniają oddawanie Bogu czci, przeżywanie radości właściwej dniowi Pańskiemu oraz korzystanie z należnego odpoczynku duchowego i fizycznego. Ustanowienie niedzieli przyczynia się do tego, aby wszyscy korzystali z wystarczającego odpoczynku i czasu wolnego, który mogliby poświęcić życiu rodzinnemu, kulturalnemu, społecznemu i religijnemu” (por. KKK 2193-2194).
Dlatego nie dziwmy się, że Kościół nieustannie wzywa do ponownego odczytania głębokiego sensu niedzieli i nawołuje do podjęcia konkretnych regulacji prawnych odnoszących się do kwestii handlu niedzielnego i świątecznego. Tylu chrześcijan w naszym kraju jest pozbawionych przez swoich pracodawców – również chrześcijan – możliwości uczestnictwa w niedzielnej Mszy św. Jeszcze większą rzeszę stanowią ci katolicy, którzy całymi rodzinami zamiast do kościoła, udają się do monumentalnych budowli – swoistych świątyń naszych czasów – super i hipermarketów., aby tam złożyć swoją „ofiarę” na „ołtarzu konsumpcji”. Prowadzi to do degradacji rodziny, a tym samym do degradacji całego naszego społeczeństwa.<
I jeszcze jedna uwaga, mam rodzinę na wsi i mogłem obserwować, jak całkiem niedawno, nikt nie ważył się wyjechać w święto, lub niedzielę, w pole do pilnych prac, z obawy przed reakcją lokalnego księdza. W całej tej aferze chodzi także o władzę. Władzę, która najwyraźniej wymyka się Kościołowi z rąk. Jeśli My mówimy, że nie wolno pracować, to tak ma do wszystkich diabłów być!
Ostatnio udowodniłem zefciowi, że ogólnie panująca opinia, iż tylko exeter nie odpowiada na posty adwersarzy i czyni tak z niecnych powodów jest z d..... wzięta.
A teraz przyjrzyjmy się argumentacji którą prezentowałeś w bieżącym sporze. Nie czynię tego z zamiłowania do pieniactwa, ani z chęci pokazania, czyje na wierzchu, ale z mocnego wk...., wynikającego z posługiwania się stereotypowym wyobrażeniami przez zacnych wydawałoby się userów.
Postawiłeś tezę, że zmiana prawa dotyczącego zakazu handlu w niedzielę w dużych obiektach wynika z prosocjalnych pomysłów lidera organizacji związkowej, oraz, z obawy Jarosława Kaczyńskiego przed siłą związku zawodowego, pisząc:
Cytat:Ty już PISu i darmozjadów związkowych nie wybielaj. To od początku był pomysł Solidarności, która domagała się tego od lat. Teraz podpisy pod nim zebrała i zgłosiła jako projekt obywatelski. Więc nie wymyślaj teorii spiskowych bo odpowiedzialność leży w 100% na tych którzy projekt zgłosili (Solidarność) oraz przegłosowali (PIS). Do odwołania decyzji nie dojdzie też z zupełnie innych powodów. Po prostu PIS nie przyzna, że w czymkolwiek się mylił a i Solidarność nie odpuści.
Cytat:*chociaż jest to wątpliwe, PIS potrafi liczyć i wie, że na tym zakazie więcej straci niż zyska. Dlatego tak długo się opierał. Przeważył jednak strach przed Solidarnością, która zamiast bronić pracowników zajmuje się pacyfikowaniem nastrojów niezadowolonych pracowników w spółkach skarbu państwa. Jeżeli by to olali istniało spore ryzyko, że Solidarność się wycofa i przestanie tłamsić pracowników prących do strajku a na ulice wyjdą górnicy, pracownicy poczty, czy nauczyciele. Na tym PIS straciłby dużo więcej niż na zakazie handlu, wprowadzanym zresztą tak aby pełną upierdliwość dla przeciętnego Kowalskiego osiągnąć dopiero po przyszłych wyborach.
Dla Solidarności znowuż upieranie się przy tym akurat projekcie ma być listkiem figowym mającym przykryć to, że w niektórych spółkach państwowych całkowicie się skompromitowała i miast dbać o pracowników dba o to aby nie przeszkadzać w pracy dobrozmiennym prezesom i radom nadzorczym. Coraz głośniej o tym się robiło dlatego uparli się na ten projekt który ma pokazać, że jednak walczą o prawa pracownicze. To jest zwyczajna umowa handlowa między PIS i NSZZ w której ten ostatni odpłaca się związkowi za poparcie i jego postawę w spółkach skarbu państwa i instytucjach państwowych (jak np. szkoły)
Tezy, jak tezy. Można by rozważyć ich prawdziwość, gdybyś zupełnie nie pominął kluczowych dla tej sprawy okoliczności - najbardziej zainteresowanym wprowadzeniem nowego prawa był i jest Kościół RK. Z oczywistych powodów - w dekadę stracił ponad 10% uczestników niedzielnych mszy św. co spowodowało spadek tzw. Dominicantes poniżej 50% przyznających się do wiary katolickiej, a w wielu rejonach kraju ten współczynnik oscyluje wokół 30%
![[Obrazek: Dominicantes_Comunicantes_2014.gif]](https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/d/d6/Dominicantes_Comunicantes_2014.gif)
Wykres Dominicantes i Communicantes w latach 1980-2014
Wielkie galerie handlowe w naturalny sposób stały się głównym konkurentem Kościoła, odbierając mu klientelę i nikt przytomny w Kościele nie może tego lekceważyć. Dlatego polscy biskupi od lat starają się wywierać presję na polityków, by ci zlikwidowali, lub ograniczyli ową konkurencję. Dziwnym trafem sprawa wraca zawsze wtedy, gdy u władzy są politycy mocno zależni od biskupów.
Tak więc, Twoja teza, iż był to wyłącznie pomysł związkowego lidera który od lat jako jedyny walczył o zakaz handlu w niedzielę, jest z dupy wzięta.
Tak samo, jak i założenie, że ów lider jest postacią autonomiczną.
Piotr Duda zarządza masą upadłościową po potężnym związku zawodowym ulokowanym w wielkich państwowych zakładach. Stałe zmniejszanie ich ilości i starzenie się pracujących tam ludzi było podcinaniem gałęzi na której siedzi obecny związek zawodowy Solidarność. Piotr Duda musiał szukać remedium na to zagrożenie i je znalazł - przykleił związek do narodowej prawicy i do Kościoła.
Występując jako orędownik zamykania wielkich sklepów w niedzielę, nie jest wyrazicielem pracujących tam ludzi gdyż Solidarności w zasadzie w nich nie ma, tylko wyrazicielem interesów Kościoła, o czym dobitnie świadczy miejsce rozpoczęcia związkowej kampanii o zakaz handlu w niedzielę - msza św. na jasnogórskich murach.
Druga Twoja teza, o strachu Kaczyńskiego przed gniewem Piotra Dudy, jakieś ziarno prawdy zawiera. Na pewno Jarek wolałby nie konfliktować się, nie tyle z przewodniczącym Dudą, co z ludźmi którzy za nim stoją(Oj. Rydzyk).
Ale pamiętajmy, że Kaczyński nie obawiał się zaatakować: prawników, nauczycieli, dziennikarzy, lekarzy i samej Unii Europejskiej. Gdyby tego chciał, załatwiłby i Piotra Dudę.
Wiesz gdzie teraz jest poprzedni przewodniczący Solidarności?
I jeszcze to:
Tak jak myślałem - zwyczajna deklaracja wiary. Natomiast przesłanek, że nie tyle istnieje tutaj zbieżność interesów KRK i Solidarności (co jest oczywiste) a KRK po prostu wymyślił projekt i kazał go Solidarności i PISowi zrealizować dalej nie ma.
Tutaj mamy bardzo ciekawą mapę:
![[Obrazek: zakaz_handlu_w_niedziele_w_ue.jpg]](http://www.tygodniknarodowy.pl/static/uploads/blog/zakaz_handlu_w_niedziele_w_ue.jpg)
Na czerwono zaznaczono państwa z najsilniejszym wpływem KRK na politykę
![[Obrazek: biggrin.gif]](https://ateista.pl/images/smilies/biggrin.gif)
Według Ciebie obecny stan prawny w europejskich państwach ,dotyczący zakazu handlu w niedzielę, można w jakikolwiek sposób łączyć z sytuacją w naszym kraju?
To jest przykład taniego populizmu i próba zmanipulowania mniej zorientowanych czytelników. Ale DziadowiBorowemu wolno robić takie rzeczy w odróżnieniu od...exetera, prawda?
Zakazy handlu w niedziele w państwach europejskich są wyrazem szacunku do pracowników i siły lewicowych ideologii. Zostały przyjęte w drodze konsensusów, a nie narzucone siłą.
W związku z tym, mierzenie tym wykazem siły lokalnych Kościołów nie ma najmniejszego sensu, o czym zapewne wiesz.
W Polsce mamy do czynienia z unikalną w Europie pozycją KrK i z ogromnym wpływem tej instytucji na życie publiczne i to dlatego już wkrótce, w niedziele będziemy mogli jedynie przez szybę oglądać towary wystawione na sprzedaż w wielkich sklepach.
I kilka opinii potwierdzających słuszność mojego rozumowania:
Prawny zakaz handlu w niedzielę - pułapką na Kościół?
> Ponadto, zakaz, którego wielu obywateli (w tym katolików) nie będzie rozumiało, może być odbierany jako ograniczenie wolności, czego efektem może być agresja wymierzona przez zwolenników danego rozwiązania prawnego (w tym wypadku w Kościół). Bez zmiany mentalności ustawa tylko czasowo zatuszuje rzeczywisty problem, który prędzej czy później będzie musiał się uwidocznić.<
Handel w niedzielę i święta
>Co na ten temat mówi Kościół? Zdanie Magisterium w tej kwestii jest jednoznaczne i nie pozostawia wątpliwości. Wykonywanie prac niekoniecznych w niedziele i świata jest poważnym nadużyciem. Także traktowanie pracowników, jak niewolników, nie wypłacanie im należnego wynagrodzenia oraz nie poszanowanie ich godności kłóci się nie tylko z moralnością, ale także podstawowymi normami etycznymi. Trzecie Przykazanie wyraźnie mówi: „Pamiętaj, abyś Dzień Święty święcił”. Bardzo czytelne wskazówki znajdujemy w Katechizmie Kościoła Katolickiego, gdzie czytamy m.in.: „W niedzielę oraz w inne dni świąteczne nakazane wierni są zobowiązani (...) powstrzymać się od wykonywania tych prac i zajęć, które utrudniają oddawanie Bogu czci, przeżywanie radości właściwej dniowi Pańskiemu oraz korzystanie z należnego odpoczynku duchowego i fizycznego. Ustanowienie niedzieli przyczynia się do tego, aby wszyscy korzystali z wystarczającego odpoczynku i czasu wolnego, który mogliby poświęcić życiu rodzinnemu, kulturalnemu, społecznemu i religijnemu” (por. KKK 2193-2194).
I jeszcze jedna uwaga, mam rodzinę na wsi i mogłem obserwować, jak całkiem niedawno, nikt nie ważył się wyjechać w święto, lub niedzielę, w pole do pilnych prac, z obawy przed reakcją lokalnego księdza. W całej tej aferze chodzi także o władzę. Władzę, która najwyraźniej wymyka się Kościołowi z rąk. Jeśli My mówimy, że nie wolno pracować, to tak ma do wszystkich diabłów być!

