Owszem, nie jest ateizm żadną szczepionką na głupotę, wręcz przeciwnie, to religia jest taką szczepionką na tę najgłupszą głupotę, a ateiści są grupą szczególnego ryzyka.
A dlaczego wiary w Zmartwychwastanie nie uznać za zabobon, a astrologię tak? Przede wszystkim wierzący w te rzeczy różnie do nich podchodzą. Wierzący w astrologię, akupresurę czy inne takie uważają to nie tyle za Prawdę Najprawdziwszą, co za... naukę. Wierzący w Zmartwychwstanie nie żądają dla swojej wiary statusu naukowości, a nawet przeciwnie - sami przyznają, że Zmartwychwstanie jest z punktu widzenia nauki niemożliwe. Taka jest zresztą definicja cudu - jest to zawieszenie praw, wyjątek. Nauka wymaga powtarzalności obserwacji, cud jest z definicji niepowtarzalny, cuda są więc zupełnie poza nauką, są do niej ortogonalne. Kościół też nie stwierdza cudowności danego zdarzenia, tylko jego niewyjaśnialność w świetle współczesnej wiedzy.
No i skoro wiara w Zmartwychwstanie powstrzymuje przed wiarą w różne zabobony, sama raczej nim nie jest - zabobony czy teorie spiskowe zwykle idą w pakietach, zabobonni ludzie wierzą w wiele różnych bzdur, często ze sobą sprzecznych.
Wszystko to pozwala stwierdzić, że wiara w Zmartwychwstanie nie zachowuje się jak zabobon, a więc nim nie jest.
A dlaczego wiary w Zmartwychwastanie nie uznać za zabobon, a astrologię tak? Przede wszystkim wierzący w te rzeczy różnie do nich podchodzą. Wierzący w astrologię, akupresurę czy inne takie uważają to nie tyle za Prawdę Najprawdziwszą, co za... naukę. Wierzący w Zmartwychwstanie nie żądają dla swojej wiary statusu naukowości, a nawet przeciwnie - sami przyznają, że Zmartwychwstanie jest z punktu widzenia nauki niemożliwe. Taka jest zresztą definicja cudu - jest to zawieszenie praw, wyjątek. Nauka wymaga powtarzalności obserwacji, cud jest z definicji niepowtarzalny, cuda są więc zupełnie poza nauką, są do niej ortogonalne. Kościół też nie stwierdza cudowności danego zdarzenia, tylko jego niewyjaśnialność w świetle współczesnej wiedzy.
No i skoro wiara w Zmartwychwstanie powstrzymuje przed wiarą w różne zabobony, sama raczej nim nie jest - zabobony czy teorie spiskowe zwykle idą w pakietach, zabobonni ludzie wierzą w wiele różnych bzdur, często ze sobą sprzecznych.
Wszystko to pozwala stwierdzić, że wiara w Zmartwychwstanie nie zachowuje się jak zabobon, a więc nim nie jest.
