Łazarz napisał(a): Mógłbyś zamiast capslocka do podkreślania używać pogrubień? Proszę.
Żaden problem.
Łazarz napisał(a): A to dobre! Widział żeś to, ZaKotem? Teologia jest nauką, bo tak głosi hasło o niej w SJP, natomiast astrologia nie jest nauką, bo w haśle astrologia w SJP nie ma nic o nauce. Problem rozwiązany! Lepiej przyznaj mi rację, bo znaLezczyni oskarży Cię o mijanie się z językiem polskim i wymyślanie własnych definicji.Trudno, zniosę to. Zarówno teologia, jak astrologia jest nauką. Natomiast jedno i drugie nie należy do paradygmatu naukowego, w którym każda wiedza jest ze sobą powiązana. Psychologia (taka uniwersytecka, a nie taka trollowo-internetowa) opiera się na neurologii, która jest częścią medycyny, medycyna ma oparcie w biologii, biologia w chemii, chemia w fizyce a fizyka w matematyce. Teologia i astrologia są oparte jedynie na swoim własnym, niezależnym modelu świata.
Cytat: napisał(a):Zresztą ostatni słynny masowy mord, w teksańskim kościele baptystów, zdarzył się min dlatego, że jego sprawca przeczytał w gazecie czy innym zinie, że świat bez religii będzie lepszy. To powinno dawać do myślenia.
No ten gość akurat nienawidził wiernych, tak miał. Muzułmańscy terroryści zaś nienawidzą niewiernych. Możesz powiedzieć, że to nie twój odłam teizmu i ja akurat to rozumiem - tylko że tak samo ja i wariat z Teksasu nie należeliśmy do żadnej wspólnej organizacji. Łączy mnie z nim tylko pogląd na istnienie Boga - dokładnie to samo, co ciebie i kalifa Abu Bakra al Baghdadi.
Bywa niebezpiecznie, gdy wariaci mają dostęp do gazet czy innych zinów. Czy sugerujesz, gdyby wariat z Teksasu czytał raczej "Gościa Niedzielnego" w którym co tydzień przekonują, jak strasznym zagrożeniem dla świata jest ateizm, to byłby cichym misiem? Chociaż, jakby się zastanowić - gdyby wariat z Teksasu nienawidził ateistów, to byłoby mu cholernie trudno znaleźć miejsce, w którym gromadzi się dwustu ateistów aby się tam wzajemnie ateizować. Zabiłby jednego, góra dwóch - o ile w ogóle chciałoby mu się ruszyć dupę dla takiego marnego trofeum, wszak co dwadzieścia głów, to nie jedna. Z utylitarystycznego punktu widzenia byłoby to mniejsze zło. Tak więc chociaż błądzisz, to obijasz się o jakąś rację - skutki nienawiści do bezbożników i nienawiści do jakiejś grupy religijnej nie są symetryczne.
Cytat:NiezłeOczywiście że jest. Można podać tysiące przykładów ludzi, którym przepowiednia się spełniła. No tak, można podać też miliony przykładów, kiedy się nie spełniła, ale przecież to jest tylko dowód na to, że popełniono błąd w ich stawianiu.No ale zacznijmy od zadania sobie pytania, czy astrologia jest skuteczna w przewidywaniu przyszłości czy nie?
Cytat:Nope. Twierdzenia i przewidywania ufologii, astrologii i kreacjonizmu dają się sprawdzać empirycznie, "nauki" te opisują bowiem świat przyrodzony.
Nieprawdziwa nieprawda. Jakie niby są przewidywania kreacjonizmu? Kreacjonizm jest niemożliwy do obalenia, gdyż nie zawiera żadnej falsyfikowalnej tezy. Nie sposób wyobrazić sobie czegoś, co zgodnie z kreacjonizmem nie mogłoby być dziełem Stwórcy. Kreacjonizm można w najlepszym wypadku uczynić niemodnym, przedstawiając alternatywną teorię, która tłumaczy wszystko to, co kreacjonizm, a oprócz tego odwołuje się jedynie do znanych nauce zjawisk. Czyli brzytwa Ockhama po prostu. Religii jednak nie da się w ten sposób podejść, bo nowoczesna religia dawno już straciła aspirację do tłumaczenia czegokolwiek. Religia jako "zespół tradycyjnych obrzędów połączony z niejasną wiarą w Nieodgadnione Niewiadomoco" jest absolutnie odporna na brzytwę Ockhama, nie jest też sama dla naukowego światopoglądu żadnym zagrożeniem. Toteż nie grozi jej wyjście z mody, a desperackie próby ateistycznych gimbusów w rodzaju "jak katolicy obliczają objętość arki Noego" doprowadzają tylko do zrozumiałego rozśmieszenia wierzących.
Astrologia natomiast tłumaczy zjawiska, które mają wytłumaczenie statystyczne. Jednak dla pewnych ludzi pojęcie "koincydencja" jest nie do pojęcia. Dla ludzi o nastawieniu paranoicznym zawsze atrakcyjniejsze będą paranauki, które wszelką metodą statystyczną się brzydzą i tłumaczą wszystko.
Cytat:No i jak w takim razie wytłumaczysz fakt, że ludzie nieuznający istnienia Boga, gdyż nie ma ponoć za tym żadnych przesłanek, znacznie częściej niż ludzie to uznający wierzą w feng szuje, horoskopy, altmed i tym podobne rzeczy, na które nie ma żadnych poszlak, a wręcz są dowody że to bzdury? Skoro są tacy racjonalni w kwestii Boga, to w innych tez powinni być, a przynajmniej częściej, niż ponoć irracjonalni w kwestii Boga...A jak wytłumaczysz fakt, że ludzie nieuznający istnienia Reptilian, gdyż nie ma ponoć za tym żadnych przesłanek, znacznie częściej niż ludzie to uznający wierzą w zmartwychwstania, cuda, przemiany pieczywa w grzyb mięśnie sercowe, cudowne uzdrowienia i tym podobne rzeczy, na które nie ma żadnych poszlak, a wręcz są dowody że to bzdury? Skoro są tacy racjonalni w kwestii Reptilian, to w innych tez powinni być, a przynajmniej częściej, niż ponoć irracjonalni w kwestii Reptilian...
Katolicy w bardzo logiczny i inteligentny sposób potrafią wskazać bzdury w wierze jehowców, a jehowcy racjonalnie wskazują bzdury w wierze katolickiej. Tylko w swojej własnej wierze człowiek jest nieracjonalny, poza jej sferą w zasadzie każdy jest racjonalistą - trudno znaleźć człowieka, który wierzy we wszystko.
Cytat:Nie kuźwa, w ogóle dyplom teologa nie wymaga posiadania żadnej wiedzy. Jak rozumiem uważasz przedmiot zainteresowania teologów za fikcję - mam rozumieć, że o dogłębnej znajomości mitów Greków i Rzymian też ciężko mówić w kategorii wiedzy?
Teologia nie jest tym samym, co religioznawstwo. Można też naukowo zajmować się astrologią w tym sensie, że kulturoznawcy opisują schemat działania pseudonauk. Religioznawca nie uznaje jednak realnego istnienia bogów (tzn. prywatnie może, ale nie wpływa to na jego metodę naukową, przynajmniej nie powinno), dla teologa natomiast Bóg jest bytem tak realnym, jak atomy dla chemika. Przedmiotem badania teologa jest sam Bóg - a nie, jak w przypadku religioznawcy, wiara w Boga, która istnieje z całą pewnością niezależnie od tego, czy istnieje Bóg.


No ale zacznijmy od zadania sobie pytania, czy astrologia jest skuteczna w przewidywaniu przyszłości czy nie?