No ja widzę go na tle reszty ministrów i już samo to, że przedstawia jakieś plany działania sprawia, że się pozytywnie wyróżnia. Już abstrahuję od ich sensowności i kosztów, ale jak porównać go do Rostowskiego to i tak wychodzi na plus. Nawet jak zostawił po sobie tekę to wiadomo przynajmniej jaki kierunek obierał i co można z tym zrobić. Po Szalonym Antonim nawet marzeń o takim porządku nie będzie, po minister edukacji odkręcanie "reform" zajmie pokolenie. Chłop może i się myli , ale burdel po nim będzie względnie mały.
Sebastian Flak

