Sofeicz napisał(a): Coś w tym jest.
PO trwając przy zgranym Schetynie zamiast zainwestować np. w dynamicznego Trzaskowskiego sama skazuje siebie na trwanie w bidzie.
Mnie od dawna nie opuszcza wrażenie, że obecna opozycja świadomie nie chce wygrać.
Najbardziej śmiałbym się gdyby Kaczyński dokonał jeszcze jednej wolty i przy pomocy Morawieckiego zaczął czyścić własne środowisko z indywiduów, którymi się posługiwał równocześnie rozbijając obóz opozycyjny. Mógłby w ten sposób doprowadzić do zupełnego resetu politycznego jaki miał miejsce w '91 r., ale teraz zrobiłby to na własnych zasadach, bo przecież o to miał ciągle żale, że przez ćwierćwiecze nie miał wpływu na przemiany w Polsce na miarę swoich megalomańskich podszeptów. Gdyby do tego dążył i zrealizował taki scenariusz to mógłby się pozbyć swojego betonowego elektoratu bez obaw.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

