Kwestia kiedy skończą się pieniądze. Bo o ile 500+ dało się pokryć światową koniunkturą (a i tak PiS ma rozwolnienie, coby tu jeszcze opodatkować), to obniżki wieku emerytalnego raczej się nie da sfinansować. Pytanie też kiedy Bruksela nie zdzierży i zacznie nakładać sankcje, bo na sprzeciw Orbana to bym tak sobie liczył.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

