kmat napisał(a):Łazarz napisał(a): Wygląda na to, że najgorszy był ObamaObama trafił w najgorszy kryzys gospodarczy po DWS. Ciężko to porównywać z innymi prezydenturami.
Demagogia. Kryzys w USA zaczął się w połowie 2007 roku. Spójrz na wykres i odpowiedz, czy zadłużenie w czasie kryzysu rosło szybciej za Busha czy za Obamy? Największy z tych wzrostów miał miejsce między 2008 i 2009 rokiem, czyli największy w stosunku do PKB deficyt w historii USA był w pierwszym budżecie podpisanym przez Obamę. W dodatku wzrost stosunkowego zadłużenia był znacznie większy, gdy demokraci mieli nie tylko swojego Murzyna w Białym Domu (jak to brzmi
, swoją drogą ciekawe kiedy republikanie umieszczą swojego) ale również większość w obu izbach Kongresu. Gdy republikanie zaczęli odbijać kongres, wykres stanął i zaczął oscylować.Sofeicz napisał(a):lumberjack napisał(a):Łazarz napisał(a): Jednak manipulacja, i to duża (albo nieuctwo). Spodziewany deficyt w budżecie na 2018 rok będzie mniejszy od tego w budżecie na rok 2017. O 1,5 biliona (ang trillion) to się zwiększyła prognoza amerykańskiego zadłużenia publicznego na 2028 rok. Autorka artykułu to taka profesjonalistka, że nie odróżnia nawet deficytu od długu publicznego.
No widzisz, mi się nawet nie chciało sprawdzać tych informacji, tylko zawierzyłem Obserwatorowi finansowemu.
I znowu internety mnie oszukały, a ja to jeszcze powieliłem... kierwa, coraz gorzej z tymi internetami. Albo ze mną
Ale fakt faktem, że jeżeli deficyt budżetowy w horyzoncie 10-letnim wzrośnie o te 1,5 bln, to zwiększy się o 150 mld rocznie. Całkiem sporo - nie wygląda to dobrze.
Sporo? Jaki odsetek budżetu stanowi te 150 mld? No i właśnie, skoro już podałeś taki wykres, to jaki będzie za te 10 lat stosunek długu do PKB? Republikanie twierdzą, że reforma sama się sfinansuje przez wywołany cięciami wzrost PKB właśnie. Ekonomiści powiązani z demokratami się z nimi nie zgadzają, ale jest bardzo prawdopodobne, że deficyty będą się same spłacać przynajmniej częściowo. Chociaż jeśli nie dojdzie jednocześnie do deregulacji amerykańskiej gospodarki, którą administracja Trumpa chyba też planuje, to efekt ten będzie mniejszy niż mógłby być.
No i jeszcze raz zwracam uwagę na skalę manipulacji, tym bardziej, że jak wczytałem się w to, co na ten temat piszą lewicowe ("liberalne") amerykańskie media, to okazała się ona w nich być jeszcze większa. Bo nie dość że tak samo jak nasza dziennikareczka pisały "deficyt" zamiast "prognoza długu", to jeszcze podały że ten wzrost będzie dwumiliardowy, po prostu podając skrajny szacunek zamiast średniej.

