nerwica napisał(a):Niestety nie tak to szło w książce. Jak się pożycza kozę od swojego znajomego, to raczej mówi się swoim wysłannikom do kogo mają iść i z jaką prośbą. A nie: "znajdźcie kozę i ją przyprowadźcie, a jak ktoś was przydybie, to powiedzcie, że ją Bóg potrzebuje".Roan Shiran napisał(a): b) że hasło "dawaj towar dla Pana" było tak rozpoznawalne, że po usłyszeniu go każdy "zwolennik" Jezusa dobrowolnie i bez sprzeciwu oddawał swój towar (można się tylko domyślać, skąd taki respekt na dzielni miał gang Jezusa).Nie kupuję tego, dla mnie brzmi to niewiarygodnie.
Właścicielem mógł być po prostu jakiś dobry znajomy Jezusa.
"Jakby się pytał, co robicie, to powiedzcie, że ja prosiłem bo potrzebuję. Na pewno się zgodzi."
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)

