A ponoć taka opcja miała być zablokowana bo zgłaszano, że tak może być.
A tak w ramach offtopu:
Biedronka tutaj dość mocno kombinuje - bo wiadomo, że najłtawiej oszczędzać na pracowniku. W mediach chwali się świetnymi warunkami pracy, sporo z tego to jest zwyczajny marketing. Ostatnio byłem w niedzielę wieczorem kupić jakiś drobiazg. Na sklepie sporo ludzi - może kolejek nie było ale ludzie po sklepie się kręcili. Z obsługi była wyłącznie jedna dziewczyna, która w tym czasie musiała jednocześnie dowozić towar z magazynu, wykładać go na półkach i z doskoku lecieć na kasę gdy ktoś przy niej się pojawił. Januszostwo pierwsza klasa - bo nie jest tajemnicą, że pracowników jest tam mało i są zbyt obciążeni robotą. Taka praca może faktycznie być dobra dla kogoś kto przechodzi am z małego sklepiku gdzie pracował na czarno ale i tak jest dość gówniana. Zwłaszcza, że te zarobki, którymi chwali się Biedronka to tylko część prawdy - znajoma pracowała tam jeden dzień (zrezygnowała jak zapoznała się z warunkami pracy) i się okazało, że większość zatrudniona jest na 0,75 etatu - nadgodzin nie wypłacają więc są do odbioru - zatem są miesiące co się robi ciągle po 12 godzin i są takie co się robi po 6 ale pełnej wypłaty za cały etat to się raczej nie zobaczy. A z tych kwot którymi chwali się Biedronka i tak spora jest premia za 100% obecności. Jeden dzień urlopu, chorobowego lub opieki nad dzieckiem i już te parę stówek w plecy.
A tak w ramach offtopu:
Biedronka tutaj dość mocno kombinuje - bo wiadomo, że najłtawiej oszczędzać na pracowniku. W mediach chwali się świetnymi warunkami pracy, sporo z tego to jest zwyczajny marketing. Ostatnio byłem w niedzielę wieczorem kupić jakiś drobiazg. Na sklepie sporo ludzi - może kolejek nie było ale ludzie po sklepie się kręcili. Z obsługi była wyłącznie jedna dziewczyna, która w tym czasie musiała jednocześnie dowozić towar z magazynu, wykładać go na półkach i z doskoku lecieć na kasę gdy ktoś przy niej się pojawił. Januszostwo pierwsza klasa - bo nie jest tajemnicą, że pracowników jest tam mało i są zbyt obciążeni robotą. Taka praca może faktycznie być dobra dla kogoś kto przechodzi am z małego sklepiku gdzie pracował na czarno ale i tak jest dość gówniana. Zwłaszcza, że te zarobki, którymi chwali się Biedronka to tylko część prawdy - znajoma pracowała tam jeden dzień (zrezygnowała jak zapoznała się z warunkami pracy) i się okazało, że większość zatrudniona jest na 0,75 etatu - nadgodzin nie wypłacają więc są do odbioru - zatem są miesiące co się robi ciągle po 12 godzin i są takie co się robi po 6 ale pełnej wypłaty za cały etat to się raczej nie zobaczy. A z tych kwot którymi chwali się Biedronka i tak spora jest premia za 100% obecności. Jeden dzień urlopu, chorobowego lub opieki nad dzieckiem i już te parę stówek w plecy.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

