Dragula napisał(a): Po drugie wydaje mi się, że nie o to chodzi.No właśnie problem w tym, że nie wiadomo, o co chodzi. Nie wiadomo, czy przyszedł do Ciebie Jezus i powiedział, byś od czasu do czasu dał dychę na Kościół, czy też może dostałeś boskim flashem po oczach, stwierdziłeś, że to musiał być nadprzyrodzony boski byt, po czym uznałeś, że z faktu istnienia tego bytu nic dla Ciebie nie wynika poza samą ciekawostką, że coś takiego istnieje. A może po prostu rano zrobiłeś grzankę, patrzysz, a tam przypieczenie na kromce w kształcie Buddy, po czym postanowiłeś zostać muzułmaninem (bo dlaczego nie).
Także skoro nic nie wiadomo, poza tym, że coś się stało, to ciężko się do tego odnieść albo zinterpretować.
Dragula napisał(a): Sam słysząc to uznałbym, że to ściema.Często to nie jest kwestia nawet kwestionowania prawdziwości danego wydarzenia, co jego znaczenia i interpretacji. Jakby do mnie faktycznie przyszła istota podająca się za tą żyjącaąpoza wszelkimi wymiarami, by mi coś pokazać, to bym chyba padł ze śmiechu z powodu absurdalności tejże sytuacji.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)

