zefciu napisał(a): Aha. Bowiem Roan i jego rodzina nie należą do społeczeństwa. Mają z Bogiem, w którego nie wierzą takie przymierze, że nigdy żaden owoc ich lędźwi nie zachoruje na polio, niezależnie, co by się działo.Straw man. Radzę ponownie przeczytać to, co napisałem.
zefciu napisał(a): No nie są. Ale wyjaśniłem już moje rozumowanie.A ja wyjaśniałem, dlaczego jest błędne.
zefciu napisał(a): No nie. Bo hipotetyczna moralność doskonała powinna być w 100% zgodna z empirią – tzn. jej stosowanie powinno dawać optymalne, jeśli nie idealne rezultaty praktyczne.Dałeś głupią tezę i teraz próbujesz ją za wszelką cenę obronić, chociaż nawet nie wiem po co, poza obroną internetowego honoru. Oczywistym jest, że nauka o wyznaczaniu celów jest wyraźnie odrębna od nauki o praktycznym osiąganiu tychże celów, chociaż empiria i systemy normatywne na siebie wpływają. Skoro już ustaliliśmy, że pan Colt nie jest autorytetem moralnym w temacie użycia swych produktów, to nie mam pojęcia, do czego zmierzasz.
zefciu napisał(a): Ale ja przecież nie mówię o zasadach rozumowania, tylko o zasadności różnych argumentów w różnych sytuacjach. Te różnice w zasadności nie wypływają z zasad rozumowania, tylko z faktów (dotyczących hipotetycznych bądź realnych bytów).Dysponujemy zasadniczo bardzo podobną wiedzą o świecie, tyle że poprzez odmienne zasady rozumowania wyciągamy z tejże wiedzy inne wnioski. Fakty tu nie mają nic do rzeczy, no chyba, że jednak nie jesteś wierzący, a wiedzący. Ale nawet jak w Twojej własnej głowie wyobrażasz sobie, że coś Wiesz, nie czyni tej wiedzy automatycznie faktami - vide przykład o wiedzy zwolenników PiSu o wielkich zwycięstwach PiSu w kraju i na świecie. Argumenty dot. faktycznego rujnowania kraju przez PiS nie stają się automatycznie bezzasadne dla tychże zwolenników, tylko dlatego, że postanowili wierzyć w konkretne "fakty".
Tak daleko posunięty subiektywizm nie jest tylko idiotyczny, ale również szkodliwy.
zefciu napisał(a): Oczywiście, że zawiera. Choćby pawłowe „ἀλλὰ καὶ ἐὰν ἡμεῖς ἢ ἄγγελος ἐξ οὐρανοῦ εὐαγγελίζηται παρ' ὃ εὐηγγελισάμεθα ὑμῖν, ἀνάθεμα ἔστω”.Pomijając pretensjonalność przytaczania cytatów w grece, masz jak najbardziej rację, że coś takiego twierdzi. Inna sprawa to interpretacja tegoż.
zefciu napisał(a): Oczywiście bzdura. Żydzi po prostu cały czas czekają na to wypełnienie objawienia i twierdzą, że wydarzenie, które chrześcijanie za to wypełnienie uważają nim nie było.Oczywiście bzdurą jest Twoja teza. Oczekiwanie na nowego proroka/mesjasza nie równa się oczekiwaniu na nowy testament z nowymi regułami. Z pewnością muszą być Ci znane niektóre powody, dla których żydzi nie uznają Jezusa - a jest to m.in. ich przeświadczenie o tym, że nowy Mesjasz będzie kontynuował naukę Tory, a nie ją zmieniał. Dla żydów Bóg jest bytem niezmiennym (co za zaskoczenie), a więc raczej nie zmieniałby ot tak swych reguł i praw.
Nie da się ukryć, że są w tym dużo bardziej racjonalni od chrześcijan, którzy wierzą, że Bóg tylko raz absolutnie wyjątkowo zmienił swoje podejście i żadnych przyszłych zmian już nie będzie.
zefciu napisał(a): A co mnie obchodzi jakiś „się”? Ty się wypowiadasz, a nie „się”, więc to kiepskie tłumaczenie merytorycznego błędu.Na czym polega ten merytoryczny błąd? Ktoś z Waszej dwójki nie jest chrześcijaninem i nie wierzy w Jezusa? Papież może?
zefciu napisał(a): No widzisz. Ja bym nie miał problemu, jakbyś nazwał moim współwyznawcą jednego z wczesniejszych papieży. Np. Grzegorza Dialoga, czy Leona Wielkiego. Ale tutaj wychodzi Twoje niezrozumienie chrześcijaństwa niestetyPo pierwsze jeżeli uważasz, że w tej rozmowie w jakikolwiek sposób obchodzą mnie rozdmuchane walki pomiędzy miniodłamami tej samej religii, to chyba nie grzeszysz ścisłym umysłem. Albo masz zbyt wygórowane wyobrażenie o istotności tejże walki.
Po drugie mówiąc "wcześni papieże" miałem na myśli wczesnych papieży katolickich, jak np. Borgię, czyli już po rozpadzie, gdyż w oczywisty sposób odnoszenie "wczesnych papieży" do tych pierwszych przed rozpadem nie miałoby dużego sensu w kontekście rozmowy (Twojego szoku spowodowanego porównaniem do papieża katolickiego). Dość tego - odnosiłem się jedynie do (brzydkich) cech charakteru tychże, bo w oczywisty sposób ta rozmowa nie dot. niepokalanego poczęcia Maryi, a rzeczy bardziej abstrakcyjnych.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)

