Ziemkiewicz jest coraz bardziej oderwany od rzeczywistości w tych swoich próbach dyskredytacji wszystkiego co nie jest PISem. W swoich rozważaniach zupełnie ignoruje to, iż przewidzenie reakcji izraelskiego odpowiednika PIS na tą ustawę, nie było wyjątkowo trudne. (udało się to kancelarii prawnej u której konsultowano ustawę, udało by się też każdemu kto chwilę by się nad tym zastanowił) Więc albo ktoś o tym nie pomyślał i całe to zamieszanie wynika wyłącznie z niekompetencji rządzących, albo ktoś o tym pomyślał i jest to celowa ustawka. Ktoś tutaj może oponować, że Kaczyński być może jest w stanie do takiego wieloetapowego planowania ale większość miernych ale wiernych z jego partii już nie bardzo. A do takiej akcji przecież sam Kaczyński nie wystarczy. Ale skoro jest możliwe przewidzenie jak zachowają się członkowie izraelskiego PISu tym łatwiej przewidzieć jak zachowają się członkowie PISu oryginalnego i ustawić tylko odpowiednie warunki początkowe.
Natomiast całe te jego jeremiady, że wśród Polaków, (zapewne niedługo zwanych nie-Polakami) którzy faktycznie nie są tak ciemną i prymitywną masą jak chciałby to Ziemkiewicz widzieć, jest sporo takich, którzy mają spore opory do lansowanego przez klakierów władzy hasła "cały naród ramię w ramię z Partią" i jak to lizusi pokroju Ziemkiewicza określają "plują na Polskę" i "wspierają ataki na Polskę" (wszak już od dawna wg takich osób wszelka krytyka Partii jest równoznaczna z atakiem na Polskę) podsumować można pytaniem gdzie byli ci wszyscy "zatroskani o obraz Polski na arenie międzynarodowej" gdy gnojono jeden z naszych symboli narodowych najbardziej rozpoznawanych za granicą czyli pana Wałęsę. I czy przypadkiem sami nie uczestniczyli w gnojeniu?
Jednym słowem jak to zwykle ostatnio bywa, szkoda czasu na czytanie wypocin pana Ziemkiewicza bo to nic więcej niż prymitywna propaganda dla neo-lemmingów. Nich on zamiast publicystyki zajmie się czymś do czego się nadaje. Chociażby pisaniem postów o parchach i prostytutkach na tweeterze.
Natomiast całe te jego jeremiady, że wśród Polaków, (zapewne niedługo zwanych nie-Polakami) którzy faktycznie nie są tak ciemną i prymitywną masą jak chciałby to Ziemkiewicz widzieć, jest sporo takich, którzy mają spore opory do lansowanego przez klakierów władzy hasła "cały naród ramię w ramię z Partią" i jak to lizusi pokroju Ziemkiewicza określają "plują na Polskę" i "wspierają ataki na Polskę" (wszak już od dawna wg takich osób wszelka krytyka Partii jest równoznaczna z atakiem na Polskę) podsumować można pytaniem gdzie byli ci wszyscy "zatroskani o obraz Polski na arenie międzynarodowej" gdy gnojono jeden z naszych symboli narodowych najbardziej rozpoznawanych za granicą czyli pana Wałęsę. I czy przypadkiem sami nie uczestniczyli w gnojeniu?
Jednym słowem jak to zwykle ostatnio bywa, szkoda czasu na czytanie wypocin pana Ziemkiewicza bo to nic więcej niż prymitywna propaganda dla neo-lemmingów. Nich on zamiast publicystyki zajmie się czymś do czego się nadaje. Chociażby pisaniem postów o parchach i prostytutkach na tweeterze.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

