Jak typowy wojujący chrześcijanin zmieniasz zwykłą rozmowę w pyskówkę, a ponieważ temat rozmowy uwiera Cię wyraźnie, to zachowujesz się jak dziecko i traktujesz mnie jak dziecko, bo sam widać jesteś dzieckiem. Nie martw się, to minie - jak dorośniesz. Jestem pewny. I wtedy spokojnie wszystko mi wytłumaczysz, jak się sprawy mają.
Teraz odniosę się do tych wypowiedzi, które cokolwiek wnoszą do rozmowy
"Dopiero rozmowa z Kuriozusem uświadomiła mi fakt, że KK nie zmienił dekalogu. Przecież raz w roku uroczyście deklamują pełną wersję Dekalogu podczas mszy świętej, w trzecią niedzielę Wielkiego Postu. Jednak w trakcie ostatniej wigilii Bożego Narodzenia wpadł mi w łapy modlitewnik i tam prócz tekstu kolęd znalazłem dekalog. Był ponumerowany i oczywiście brakowało tzw. drugiego przykazania o obrazach i innych bzdetach".
A ty dalej swoje. Nie rozumiesz prostego tekstu. Wyraźnie napisałem, że problem tkwi nie w usunięciu jednego z przykazań, a w uczeniu innych zmienionego dekalogu. Dodałem później cytat:
„Trzeba być zawsze gotowym wierzyć, że to, co ja widzę jako białe, jest czarne, jeśli tak to określi Kościół hierarchiczny”
i miałem nadzieję, że załapiesz. Teraz do niego dodam następny, który bezpośrednio z nim koresponduje:
„I żadne płacze i żadne krzyki nie przekonają nas, że białe jest białe a czarne jest czarne”.
Proponuję, trzymajmy się tematu i nie szukaj wybiegu. Tematem jest powszechne bałwochwalstwo, efekt nauczania kościoła. Bałwochwalstwo to w skrócie oddawanie czci przedmiotom (oddawanie czci innym bogom załatwia pierwsze przykazanie – numeracja z modlitewnika). To, że ktoś się odniósł do tego 1230 lat temu nie oznacza, że zamknął sprawę, bo byli inni wcześniej i później, przemyśleli to i zrobili jak trzeba. Zastanawiałeś się kiedyś jak to wygląda z zewnątrz kiedy inteligentny, wykształcony człowiek klęcząc na zimnej i twardej posadzce z nabożną czcią całuje kawałek drewna, szmaty czy czegoś tam? Albo godzinami modli się do wizerunku pośrednika o zdrowie, o szczęście itp. Wierzy, że ów pośrednik ekspresowo zaniesie prośby do samego Boga, a przecież "Kto nie modli się do Boga, modli się do diabła" – wiesz na pewno czyje to słowa.
Teraz pytanie do Ciebie. Nie odpowiadaj jak wcześniej. Wysil się trochę i rzetelnie czyli dokładnie i zgodnie z Twoją prawdą odpowiedz na moje pytanie:
Z jakiego powodu z modlitewników, podręczników do religii i z świadomości wiernych KK usunął spory fragment dekalogu.
Aby uniknąć nieporozumień załączam ten fragment:
"Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań".
Teraz odniosę się do tych wypowiedzi, które cokolwiek wnoszą do rozmowy
zefciu napisał(a):Napisałem wcześniej:Teista napisał(a): Nie unoś sięGdybym miał się unosić za każdym razem, jak ktoś bezmyślnie kopiuje teksty o „usuniętym przykazaniu”, to już bym dawno umarł na serce.
"Dopiero rozmowa z Kuriozusem uświadomiła mi fakt, że KK nie zmienił dekalogu. Przecież raz w roku uroczyście deklamują pełną wersję Dekalogu podczas mszy świętej, w trzecią niedzielę Wielkiego Postu. Jednak w trakcie ostatniej wigilii Bożego Narodzenia wpadł mi w łapy modlitewnik i tam prócz tekstu kolęd znalazłem dekalog. Był ponumerowany i oczywiście brakowało tzw. drugiego przykazania o obrazach i innych bzdetach".
A ty dalej swoje. Nie rozumiesz prostego tekstu. Wyraźnie napisałem, że problem tkwi nie w usunięciu jednego z przykazań, a w uczeniu innych zmienionego dekalogu. Dodałem później cytat:
„Trzeba być zawsze gotowym wierzyć, że to, co ja widzę jako białe, jest czarne, jeśli tak to określi Kościół hierarchiczny”
i miałem nadzieję, że załapiesz. Teraz do niego dodam następny, który bezpośrednio z nim koresponduje:
„I żadne płacze i żadne krzyki nie przekonają nas, że białe jest białe a czarne jest czarne”.
Proponuję, trzymajmy się tematu i nie szukaj wybiegu. Tematem jest powszechne bałwochwalstwo, efekt nauczania kościoła. Bałwochwalstwo to w skrócie oddawanie czci przedmiotom (oddawanie czci innym bogom załatwia pierwsze przykazanie – numeracja z modlitewnika). To, że ktoś się odniósł do tego 1230 lat temu nie oznacza, że zamknął sprawę, bo byli inni wcześniej i później, przemyśleli to i zrobili jak trzeba. Zastanawiałeś się kiedyś jak to wygląda z zewnątrz kiedy inteligentny, wykształcony człowiek klęcząc na zimnej i twardej posadzce z nabożną czcią całuje kawałek drewna, szmaty czy czegoś tam? Albo godzinami modli się do wizerunku pośrednika o zdrowie, o szczęście itp. Wierzy, że ów pośrednik ekspresowo zaniesie prośby do samego Boga, a przecież "Kto nie modli się do Boga, modli się do diabła" – wiesz na pewno czyje to słowa.
Teraz pytanie do Ciebie. Nie odpowiadaj jak wcześniej. Wysil się trochę i rzetelnie czyli dokładnie i zgodnie z Twoją prawdą odpowiedz na moje pytanie:
Z jakiego powodu z modlitewników, podręczników do religii i z świadomości wiernych KK usunął spory fragment dekalogu.
Aby uniknąć nieporozumień załączam ten fragment:
"Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań".

