DziadBorowy napisał(a):Socjopapa napisał(a): Gościu najwyraźniej jest księgowym, skoro wie nawet w jakich hotelach szef się zatrzymuje.
Jeżeli chodzi o artykuł to gość pisał, że szef dość dokładnie swoje podróże opisywał - stąd ta wiedza. Chociaż to nie ma znaczenia - jak gość chce to niech sobie jeździ i nikomu nic do tego.
Hehe, w takim razie bardzo musi szefa lubić, skoro wierzy mu na słowo w takie rewelacje.

DziadBorowy napisał(a): Problem nie leży tutaj a w oszustwach na VAT, których skala jeżeli gość nie koloryzuje jest tutaj olbrzymia. Z tymi cwaniakami faktycznie nie da się uczciwie konkurować i jest to niewątpliwie niszczenie rynku.
Skala wałków na VAT w postaci nieopodatkowanej sprzedaży właściwie nie jest możliwa do ustalenia (a przynajmniej nie słyszałem o żadnej sensownej metodzie ustalenia skali zjawiska). A co do niszczenia rynku - tam gdzie "odczuwana" skala jest wystarczająco duża rządzący ustanowili odwrotne obciążenie i polowania na czarownice.
DziadBorowy napisał(a): Co innego mi nie pasuje w tym Ptaku, wiele razy można było się spotkać z przykładami jak skarbówka bezprawnie niszczyła dobrze prosperujące firmy, które miały przecież prawników itp. A tutaj okazuje się, że nie może poradzić sobie z bandą januszy biznesu robiących wałki polegające na niefakturowaniu sprzedawanego towaru. Chociaż jeżeli chodzi o organy państwa to nic mnie w tym kraju już chyba nie zaskoczy.
Bo to jest obiektywnie trudne i mało opłacalne - w praktyce musiałoby to polegać na prowokowaniu każdego sprzedawcy do dokonywania nieopodatkowanej sprzedaży. Stosuje się więc metody pośrednie - kary za brak fiskalizacji, "bądź łosiem, weź paragon" itd.
lumberjack napisał(a): To może być śmieszne lub nieśmieszne w zależności od punktu siedzeniaDla takich cebulaków jak ja wakacje w Egipcie to już właśnie podróż na pełnej kurwie
Za cenę wakacji full opcja w Egipcie w Polsce kupisz co najwyżej tydzień w jakiejś ładnej chałupce, bez jedzenia, nad morzem o niepewnej temperaturze.
lumberjack napisał(a): Możliwe. Przecież ani mój kumpel ani ja nie mamy wglądu do jego finansów. Ale - jeśli stać go na podróże, to czemu zatrudnia kumpla na pół etatu mimo iż ten pracuje jak na całym?
Chodziło mi o to, że ten argument brzmi jak "ten chuj zasrany za moje pieniądze baluje", a ja wskazuję, że raczej jednak tak nie jest. Szef baluje raczej za swoje oszczędności, które nie mają wielkiego związku z tym ile zaoszczędzi obcinając pracownikom kasę.
lumberjack napisał(a): Nie miałbym nic do postawy takiego szefa gdyby ratował w ten sposób swoją firmę i miejsca pracy. W takiej sytuacji można nawet pracować na czarno i nie widzę w tym nic złego.
Ja widzę, bo jak rozumiem, płaci im za pół etatu, gdy pracują na cały, co jest zwyczajnie nieuczciwe.
[/quote]
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd

Dla takich cebulaków jak ja wakacje w Egipcie to już właśnie podróż na pełnej kurwie